5-letni Henry Fuhrman wygrał z białaczką po 45 rundach chemioterapii. Po dwóch latach wyczerpującej walki o zdrowie mógł wreszcie opuścić szpital. Filmik pokazujący radość chłopca udostępniło stowarzyszenie Little Wishes z San Francisco - organizacja, która wspiera ciężko chore dzieci i pozwala poważnie chorym, hospitalizowanym małym pacjentom marzyć o czymś, co wypełni ich serce nadzieją. „Bardzo się cieszymy, Henry i jesteśmy dumni, że możemy być przy tobie podczas leczenia” - napisali członkowie stowarzyszenia w mediach społecznościowych.
Nowotwory rozwijają się bez względu na wiek. Chorują na nie też dzieci, a wraz z diagnozą, ich beztroskie życie wywraca się do góry nogami. Fundacja DKMS przekazuje, że najczęściej występującymi w młodej części społeczeństwa są białaczki, guzy mózgu, chłoniaki oraz mięsaki. Leukemia - czyli rak krwi, jest jedną z najczęściej występujących chorób u dzieci. Jeśli zostanie wcześnie zdiagnozowana i wdrożone zostanie leczenie w specjalistycznym ośrodku, to przeważająca liczba pacjentów ma szansę na wyleczenie.
Mały wojownik
W Stanach Zjednoczonych zrodziła się nawet idea złotej wstążki. Grupa rodziców zaczęła rozmawiać o stworzeniu uniwersalnego symbolu, który mógłby propagować potrzebę zwiększania świadomości dotyczącej choroby nowotworowej wśród dzieci i młodzieży.
Diagnoza lekarska jest trudna do przyjęcia, a pacjenci muszą stawić czoła różnym wyzwaniom i pokonać szereg trudności na drodze powrotu do zdrowia, tak, jak mały Henry.
45 rund chemioterapii i 865 dni walki z białaczką
Dwa lata temu u chłopca zdiagnozowano nowotwór krwi. Po 45 rundach chemioterapii, 23 transfuzjach krwi i łącznie 865 dniach walki z białaczką, udało mu się pokonać raka.
Filmik opublikowany w mediach społecznościowych przez stowarzyszenie Little Wishes z San Francisco, które wspiera ciężko chore dzieci, naprawdę chwyta za serce.
Na nagraniu widać pracowników szpitala Erlanger Children's Hospital w Tennesse, lekarzy, wzruszonych rodziców chłopca i samego Henry'ego.
Szczęśliwy 5-latek radośnie podrzuca konfetti i cieszy się, że w końcu jego walka z rakiem dobiegła końca. Dziecko ma na sobie koszulkę z napisem "Cancer Free" ("Bez raka"). Maluch biega, uderza w symboliczny dzwon zwycięzcy, który oznajmia światu szczęśliwy koniec terapii i zwycięstwo nad chorobą. Nie przestaje się uśmiechać.
Pod postem organizacji non-profit, Little Wishes, pojawiły się komentarze z gratulacjami od internautów. "Brawo Henry!"; "Jego mama płacze, wiem co to znaczy! Tak się cieszę, Henry!"; "Nie ma nic lepszego niż oglądanie, jak dziecko dzwoni tym dzwonem. Gratulacje! Henry, jesteś takim jasnym światłem"; "Gratulacje! Niech cię Bóg błogosławi!"; "Henry! Sprawiasz, że nasze serca są tak szczęśliwe" - to tylko niektóre ze słów wsparcia.
"On nigdy nie narzeka"
Mama chłopca, Patricia Fuhrman, tłumaczy, że choroba zaatakowała nagle, nikt się tego nie spodziewał. "Nie byliśmy przygotowani na pójście do szpitala" - wspomina kobieta. Mówi, że mając dziecko chorujące na raka, należy się przygotować na różne scenariusze.
„Niektóre dni są dobre, a inne dni są trudniejsze, gdyż podawane leki mają okropne skutki uboczne. Ale jedną rzeczą, którą zauważyłam u syna, jest to, że on nigdy nie narzeka” - dodaje Patricia.
Mały wojownik już czuje się dobrze, jest uśmiechnięty, radosny i pełen energii. Chłopiec ma nadzieję, że jego historia zainspiruje innych. I chociaż odbył setki wizyt w specjalnej klinice, to zawsze miał nadzieję na powrót do zdrowia. W końcu zwyciężył!
Źródła: local3news.com; starlight.org; Little Wishes/Facebook; dkms.pl.