W niedzielę 12 czerwca o godz. 19 na pl. Zamkowym w Warszawie odbędzie się Koncert Miastu i Światu. Wydarzenie będzie muzycznym dziękczynieniem za wolność. Jest inspirowane papieskim przesłaniem pokojowym o przemianie w Polsce i Europie, a jednocześnie kontynuacją papieskiej modlitwy o Ducha Świętego i dar pokoju, szczególnie w jedności z naszymi Siostrami i Braćmi na Ukrainie. Ponad 100-osobowy zespół wykonawczy poprowadzą: Hubert Kowalski, Leopold Twardowski oraz Piotr Pałka. Koncert będzie finałem VII edycji rekolekcji i warsztatów muzycznych pn. Muzykolekcje o Świetle, odbywających się w parafii św. Jakuba Apostoła na warszawskiej Ochocie.
Kinga Świstak: Jeśli chcemy mówić o Koncercie Miastu i Światu najpierw trzeba zacząć od jego źródła, czyli tego czym są muzykolekcje.
Hubert Kowalski*: Spotkania muzyczne pod nazwą warsztatów muzycznych albo muzyczno-liturgicznych odbywają się w Polsce od wielu lat. Kiedy pracuje się nad muzyką, w której jest przekaz treści wiary okazuje się, że warsztat muzyczny przeradza się w pewną formę rekolekcji. Trudno jest w takiej sytuacji nie mówić o treści tej muzyki. A jeżeli się mówi o treści, to nie tylko po to, żeby wypowiedzieć intelektualny namysł na ten temat. My, jako muzycy, kiedyś w życiu odkryliśmy i wciąż odkrywamy realną rzeczywistość wiary, Boga w naszym życiu. Tworząc dźwięki, rozmawiając z ludźmi o muzyce nie możemy nie odwołać się do tego. Przenosimy nasze doświadczenie w utworach, podpowiadamy ludziom jak je interpretować. Mamy przekonanie, że utwory zupełnie inaczej wybrzmiewają, kiedy ludzie traktują je jako pewnego rodzaju wyznanie wiary. Środowisko muzyków w Warszawie, przy kościele św. Jakuba, zobaczyło, że coś takiego się dzieje, że spotkania to jest muzyka, zawierająca równocześnie przestrzeń rekolekcyjną. Tak powstały muzykolekcje, czyli muzyczne rekolekcje.
Muzyka i rekolekcje
Tegoroczny temat muzykolekcji to światło. Koncert nosi nazwę Miastu i Światu. Jakie idee chcecie przekazać pod tymi hasłami?
Co roku muzykolekcje przyjmują jakiś temat. Utworów z przestrzeni religijnej jest tak dużo, że trzeba je pokazywać w konkretnym kluczu. Wtedy, w wąskiej tematyce, ludzie odkrywają na nowo dobrze znane sobie utwory i pieśni. Wątek światła to przepiękna symbolika funkcjonująca w Kościele od początku, pozwalająca na szerokie pole wyobraźni i kreatywności.
Kolejne pojęcie: „miastu i światu”. Ono też jest związane ze światłem. Linia myślenia jest taka: żyję w ciemności, ale Bóg mnie zaprasza, pociąga do tego, by wejść w światło. Jeżeli jestem w mroku, to oceniam rzeczywistość nie zawsze właściwie, nie potrafię zdefiniować i określić niektórych rzeczy, widzę niewyraźnie. Kiedy wychodzę do światła, zaczynam widzieć siebie i rzeczywistość takimi, jakie naprawdę są. To doświadczenie wejścia w światło jest tak mocne, że nie mogę tego zachować dla siebie, muszę o tym powiedzieć drugiemu. Chcemy „miastu i światu” powiedzieć, co się z nami stało, kiedy weszliśmy w światło, doświadczyliśmy Bożej miłości i przebaczenia. Papież wychodzi rokrocznie i dokonuje błogosławieństwa miasta Rzymu i świata. Do tego nawiążemy. Jeżeli wychodzimy do ludzi, to nie dlatego, że chcemy zrobić katolicki event. Próbujemy się spotkać w grupie ludzi, którzy odkryli to samo światło oraz są gotowi wyjść i opowiedzieć o nim ludziom, wyjść do nich z Bożym błogosławieństwem, które otrzymaliśmy za darmo.
Miastu i światu
Temat muzykolekcji i koncertu planowaliście przed wybuchem wojny. Przesłanie pokoju i nadziei nabiera w obecnej sytuacji dodatkowej wymowy.
Tak, dotknięcie tego tematu na placu Zamkowym, w kontekście jego historii oraz symboliki Warszawy jako miasta, które podniosło się z popiołu, to znak dla świata. Tych wątków dotykał tam Jan Paweł II 35 lat temu. I do tych wątków papieskiego nauczania, przede wszystkim z 1987 roku, będziemy nawiązywali. To wtedy papież miał spotkanie w Świętej Annie i wyszedł na teren przy placu Zamkowym, aby pobłogosławić ludzi Najświętszym Sakramentem. Wówczas powiedział coś przejmującego. Odwołał się do polskiej historii. Jak na tę historię patrzy się z perspektywy innego kontynentu, czy choćby Francji lub Anglii, jest nieprawdopodobne, że my przetrwaliśmy. My nie powinniśmy istnieć. To jest coś niesamowitego, że my wobec takiej historii ostatnich 200 lat potrafiliśmy się podnieść. Papież do tego nawiązuje i co mówi? Że to, co stanowi o naszej tożsamości to jest nasza kultura narodowa. Nie bogactwo, nie władza, nie wpływy, nie siła militarna, ale kultura.
I w tej kulturze jest muzyka.
Jak najbardziej. Ale kulturę można rozumieć szerzej. Podtrzymywanie jej. Świadomość historii naszej kultury, która tworzyła się w okresach dziejowych. To wszystko, mówi papież, to jest ten element, który pozwolił nam przetrwać. Kultura jest jak korzenie potężnego drzewa. Kiedy zerwie się huragan, drzewo się nie wywali tylko dlatego, że ma silne, głębokie korzenie. Jeśli jednak pozbawi się drzewo korzeni, przewróci się. I papież się do tego odwoływał w 1987 r. Dla mnie to niezwykle przejmujące. I my, oczywiście w jakimś minimalnym stopniu, spróbujemy to wydobyć w ramach koncertu.
Chcemy pokazać jak istotne nie samo dbanie o pokój, ale budowanie szeroko pojętej przestrzeni społecznej dla pokoju w różnych aspektach życia: w ekonomii, w polityce, w medycynie, pedagogice i w wielu innych. W takim szerokim spojrzeniu mamy szansę na pokój. Wojna nie spada nagle. To my tworzymy przestrzeń dla wojny. Widzimy to wszystko dziś na własne oczy. Kiedy obserwujemy zawirowania na świecie, łatwo dostrzeżemy, że te same mechanizmy wywołujące wojny, kataklizmy światowe, jakie działały w przeszłości, powtarzają się obecnie. Dlatego przekaz Jana Pawła II jest tak aktualny. Modlę się o to, by nam się udało w miarę zrozumiale wyrazić to w koncercie.
Przesłanie pokoju
Do udziału w koncercie zapraszacie osoby z Ukrainy. Wykonacie jakieś utwory po ukraińsku?
Chcemy, żeby były, ale tak naprawdę to będzie tylko pewien akcent. Nie chcemy, by koncert był wyłącznie propokojowy, ukierunkowany na Ukrainę. To się zrodzi naturalnie samo. Bardziej chcielibyśmy pokazać aspekt ukraiński w znaczeniu przekazu, o którym mówiłem. W całym kontekście symbolu Warszawy, historii polskiej kultury i przesłania, które papież przywoził do Polski. Przede wszystkim trzymamy się pierwotnego rysu. Chcemy opowiedzieć o naszym doświadczeniu Boga. To tworzy warunki do tego, żeby pokój mógł istnieć.
Każdy może przyjść na taki koncert i się odnaleźć w tej muzyce?
Ograniczeń nie ma. Treść jest bez wyjątku dla każdego. Czy jednak estetycznie muzyka będzie dla każdego? To trudniejsza sprawa, mamy różne gusta. Myślę, że możemy przynajmniej w minimalnym stopniu zaspokoić estetyczne zapotrzebowania wielu ludzi, bo w ramach koncertu sięgniemy po różnorodne pieśni. Będą utwory bardziej znane, m.in. takie, które towarzyszyły Janowi Pawłowi II albo wybrzmiewają przy dużych wydarzeniach kościelnych. Będą także pieśni obecne w tradycji liturgicznej Kościoła. Niektóre utwory są zaaranżowane w specjalnych wersjach. Można być zaskoczonym. Pojawią się kompozycje nowe, które powstawały w ostatnich latach. Stylistycznie, muzycznie szukamy różnych barw. Mam nadzieję, że przynajmniej dla części osób to może być wartościowe i atrakcyjne.
*Hubert Kowalski – muzyk, kompozytor, dyrygent, producent muzyczny, kontrabasista i wokalista. Od 1993 roku współtworzy zespół Deus Meus. Tworzy własne kompozycje łączące różne style. W 2007 roku założył orkiestrę ICON złożoną ze studentów i absolwentów Krakowskiej Akademii Muzycznej. Komponuje współczesne pieśni liturgiczne, przygotowuje nowe wokalno-instrumentalne opracowania pieśni stanowiących tradycję Kościoła Katolickiego.