Jeśli zdarzyło ci się być sfrustrowaną po zakończeniu obchodów Dnia Matki, nie jesteś sama.
Jestem mamą od pięciu lat i co roku powtarzam sobie, że to głupie oczekiwać tak wiele od tego święta – a mimo to czuję się zawiedziona i niedoceniona częściej, niż chciałabym to przyznać.
Jest coś takiego w tym szczególnym święcie, co wywołuje w nas silne emocje. W końcu macierzyństwo to niesamowity i pochłaniający wszystko dar, który zmienia kobiety na resztę życia. Do tego dochodzi presja i nieustanny natłok reklam w wiadomościach e-mail, na wystawach sklepowych i w mediach społecznościowych, które urabiają nasze oczekiwania wobec tej pamiętnej majowej daty.
Mam dość cyklu nierealistycznych oczekiwań, po których następuje rozczarowanie, dlatego poniżej przedstawiam 3 rozsądne postanowienia, które podjęłam w tym roku z okazji Dnia Matki.
Po pierwsze, postanawiam, że spędzę ten dzień, kochając moją rodzinę.
Jedną z największych przeszkód, jakie napotykam w Dniu Matki, jest oczekiwanie, że przeżyję go jako dzień relaksu.
To sprawia, że wyłączam się i nie wsłuchuję w to, co trzeba zrobić wokół mnie, a potem czuję się urażona, gdy nasza rutyna się rozpada lub szwankuje. Zapominam, że moim głównym zadaniem 24 godziny na dobę jest kochać moją rodzinę, i oczekuję, że będę mogła zrobić sobie coroczną przerwę od tej pracy. Nie znaczy to, że poświęcanie czasu sobie jest złe, ale kiedy podchodzę do dnia z poczuciem, że mam prawo do odpoczynku i bezczynności, zazwyczaj kończy się on nieprzyjemnie.
Po drugie, postanawiam przekazać moim bliskim, czego oczekuję od danego dnia.
Mam dwoje małych dzieci i męża, którzy mnie kochają i doceniają to, co robię każdego dnia. Ale nie zawsze wiedzą, jak to wyrazić. Nauczyłam się, że jeśli przekażę im rozsądne życzenia na dany dzień, wszyscy kończymy go szczęśliwsi.
Czuję się kochana, kiedy ludzie robią dla mnie kartki i kiedy kupują mi jedzenie. Kiedy więc mój syn wspomniał, że zbliża się Dzień Matki, powiedziałam, że bardzo bym chciała, gdyby przygotował dla mnie laurkę. Później, gdy odbierałam męża z pracy, w rozmowie znów pojawił się temat Dnia Matki. Powiedziałam mu, że bardzo chciałabym uczcić Dzień Matki, jedząc specjalną przekąskę po wspólnej mszy.
Mówienie o tym, czego chcę i kiedy czuję się kochana, często wydaje mi się samolubne, ale kiedy podejmuję ten wysiłek, zwykle prowadzi to do bardziej harmonijnego przeżycia tego dnia dla wszystkich.
Po trzecie, postanawiam w zdrowy sposób radzić sobie z rozczarowaniami, których doświadczam.
Pomimo moich najlepszych strategii wyznaczania celów, zmiany ram i zarządzania oczekiwaniami, w którymś momencie dnia i tak mogę się rozczarować. Jestem człowiekiem, podobnie jak ludzie wokół mnie.
Jeśli więc jestem rozczarowana, zaczynam od zaakceptowania swojego rozczarowania – to normalne i w porządku, że tak się czuję. Następnie zastanowię się nad tym, dlaczego tak się czuję. Czy jest to spowodowane złym planowaniem czy nieoczekiwanymi okolicznościami? Czy jestem rozczarowana kimś, czy może przebitą oponą, która zepsuła mi dzień?
Gdy znajdę przyczynę, mogę zdecydować, jak się nią zająć. Czy muszę się komuś wyżalić z powodu przebitej opony, czy też znaleźć odpowiedni moment, aby porozmawiać o swojej frustracji z osobą, która mnie zawiodła? Bez względu na to, co odkryję, postanawiam zbadać swoją frustrację, aby przejść nad nią do porządku dziennego – zamiast ją wypierać lub pozwolić jej się zadomowić i zepsuć resztę dnia lub tygodnia.
Szczęśliwego Dnia Matki!