separateurCreated with Sketch.

Aleksytymia, czyli emocjonalny analfabetyzm

psychological, emotions, know, question, alexithymia
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Aleksytymia – inaczej emocjonalny analfabetyzm. Niezdolność stwierdzenia, co czujemy, ale również brak świadomości, że czujemy cokolwiek w ogóle. Osobom cierpiącym na aleksytymię bliższe będzie stwierdzenie, że czują pustkę lub uogólniony dyskomfort w chwilach, gdy niemożliwe staje się dla nich kanalizowanie emocji z działaniu. Działanie zaś potrzebne jest im po to, by zagłuszyć dyskomfort i nie zajmować się tym, co czują.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Dosłownie termin aleksytymia znaczy brak odpowiednich słów dla emocji („a”= brak, „lexis”= słowo, „thymos”= uczucie). Nie chodzi jednak o zdolności lingwistyczne na miarę autorów Romea i Julii czy Cierpień młodego Wertera. Ów chroniczny, nabyty brak słów wynika z kompletnego braku świadomości, że we własnym wnętrzu następuje jakieś emocjonalne poruszenie. Tak jak daltonizm jest ślepotą na kolory (w języku angielskim istnieje właśnie taki termin: „color blindness”), tak aleksytymia to bycie niewidomym wobec własnego emocjonalnego pobudzenia, świata przeżyć, pragnień i marzeń.

Komunikujemy emocje przez ciało

Jak to się dzieje, że człowiek ślepnie na własne uczucia i staje się wobec nich obojętny? Nasza zdolność do zauważania i rozumienia własnego wnętrza nie jest czymś wrodzonym. Gdy przychodzimy na świat, komunikujemy emocje poprzez ciało – niemowlęta nie płaczą tylko z głodu, ale także z poczucia osamotnienia, lęku, smutku, złości czy pragnienia bliskości. Jako dorośli możemy później jednak uznać w sobie tylko te uczucia, które zostały w dzieciństwie odzwierciedlone przez najbliższych opiekunów.

Wrażliwa, uważna, reagująca mama staje się takim lustrem dla emocji dziecka. To w jej twarzy mały człowiek wyczytuje, że coś ważnego z nim samym się dzieje. Mama czy tata uznają emocje dziecka, ofiarowując mu bliskość, kołysanie, przytulenie. Dają mu też znać, że zrozumieli komunikat (lub przynajmniej próbują go zrozumieć). „Wyspałeś się”, „Jesteś zadowolony”, „Ktoś się śmieje, chyba jest szczęśliwy?”. Wielka księga emocji staje się czytelna tylko dzięki interakcji. Tylko dzięki temu, że najpierw rodzice czytają emocje dziecka.

Słownik stanów emocjonalnych

Wraz z wiekiem te interakcje będą się stawać coraz bogatsze. Jeśli rodzic potrafi zatrzymać bieg codzienności i wziąć w ramiona dziecko, które płacze albo pobyć z tym, które się boi – ono powoli uczy się rozumienia i kojenia własnych uczuć. W dorosłości będzie miało podręczny i bliski słownik własnych emocjonalnych stanów i sposobów radzenia sobie z nimi.

Wyobraźmy sobie jednak, że twarz mamy nie wyraża w kontakcie z emocjami dziecka nic. Albo wyraża złość lub strach. Możemy pójść jeszcze krok dalej: uczucia dziecka mogą nie tylko być ignorowane albo spotykać się z karą; rodzice mogą sami być tak uwikłani we własne emocje i tworzyć wokół nich w domu tak ogromne napięcie, że dzieci unieważniają świat własnych uczuć i przestają je dostrzegać.

Nie ma po prostu na nie miejsca, gdy apodyktyczność dorosłego, jego tyranizujący wszystkich gniew lub histeria wypełniają wszystkie metry sześcienne od ściany do ściany salonu, kuchni i każdego innego pomieszczenia, w którym toczy się życie rodziny. Dziecko w takiej sytuacji musi „oślepnąć” na własny lęk, złość, smutek czy radość – po to, żeby przetrwać.

Aleksytymia – emocjonalny analfabetyzm

Emocje nierozerwalnie połączone są z ich odczuwaniem w ciele (robi się nam gorąco, czerwienimy się, zaciskamy pięści, czujemy ścisk w żołądku) i atlas tych odczuć zająłby wiele stron, ale zdrowy emocjonalnie człowiek na przestrzeni życia nabywa pewnej biegłości w ich rozpoznawaniu. Aleksytymik nie ma pojęcia, o czym jest ścisk w gardle czy pocenie się ze strachu. Będzie szukał na nie raczej remedium w postaci tabletki i martwił się o swoje zdrowie, ponieważ nie umie dojrzeć przyczyny we własnych przeżyciach.

Gdy nie wiemy, że coś przeżywamy, wszystko staje się trudniejsze. I życiowe wybory, i codzienność, i samoregulacja, czyli zdolność przywracania równowagi i rozładowywania napięcia. To, że własnych uczuć nie rozpoznajemy ani nie rozumiemy nie sprawia, że one znikają. Nieprzeżyte, będą nas obciążać na wiele sposobów, sabotować nasze relacje, zdrowie i szanse na spełnione życie. Emocjonalne pobudzenie będzie mylone z głodem fizycznym, chorobami, a zagłuszane przez jedzenie, używki, zadaniowość i niekończące się działanie.

Terapia – powtórne narodziny

Drogą ku emocjonalnemu zdrowieniu jest psychoterapia, w ramach której dorosły będzie mógł uzupełnić to, czego zabrakło, gdy był dzieckiem: uzyskać odzwierciedlenie własnych stanów emocjonalnych, uczyć się je zauważać, nazywać, zajmować się nimi i nadawać im znaczenie. Leczące będzie też przeżycie żałoby po braku bezpiecznej i wspierającej więzi w dzieciństwie, ale również opłakanie strat poniesionych w relacjach z życiowymi partnerami, dziećmi, przyjaciółmi na skutek braku dostępu do świata własnych uczuć.

Zmiana może być zaś dla osoby doświadczającej aleksytymii czymś jak powtórne narodziny – tym razem jako kogoś ważnego w swoim własnym życiu.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.