Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Starzenie się
Jak odpowiedziałbyś na taką poradę: „Pozwól, że ci coś powiem – starzenie się nie jest dla mięczaków”. A co z takim określeniem: „Złota jesień”?! Ha! Otrzymałem te poniższe perełki wiele lat temu od bliskich mi starszych osób. Odsunąłem je na bok, planując przyjrzeć się im we właściwym czasie. Teraz, kiedy to piszę, ten czas nadszedł. Za dwa dni kończę 60 lat.
Był taki czas, kiedy sześćdziesiątkę uważano za starszy, a nawet starczy wiek, jednak przynajmniej w moim otoczeniu 60 lat to jeszcze nie tak dużo – niemniej jestem pewny, że z tego punktu będę już widział starość. Zanim jednak spojrzę w przyszłość, chcę popatrzeć wstecz i przyjrzeć się temu, co niektórzy nazywają „ważnymi” urodzinami, czyli takimi, które kończą się na „0”.
Ważne daty
Kiedy kończyłem 10 lat, zdecydowałem, że już nie jestem dzieckiem. Nie byłem zaznajomiony z wezwaniem św. Pawła, aby odłożyć na bok dziecięce sprawy (1 Kor 13,11), ale poczułem je. Aby udowodnić, że nie jestem już dzieckiem, zostawiłem w spadku całą moją kolekcję autek Matchbox młodszemu kuzynowi. To było moje pierwsze doświadczenie stoicyzmu.
Kiedy kończyłem 20 lat, poczułem się oszukany. „Ledwo co ogarnąłem, o co chodzi w byciu nastolatkiem, a już to się skończyło”… Mój entuzjazm dla dorosłego świata wraz z pewnością, że będę w stanie żyć jako dorosły były niekompletne.
Nadeszła trzydziestka i zaakceptowałem moje członkostwo w świecie dorosłych jako niezaprzeczalne. Obowiązki były dla mnie oczywiste, korzyści nieco mniej – a możliwości wydawały się nieskończone. Szukałem definicji swojego życia i postrzegałem definiowanie raczej jako możliwość niż jako ograniczenie. Zyskałem wewnętrzną wolność, by zacząć żyć wartościami wcześniej dla mnie nieosiągalnymi.
Tempo wzrasta
Do czterdziestki życie wydawało się bardzo poważne. Zdawałem sobie sprawę, że bycie dorosłym (z wyjątkiem pewnego nieprzewidzianego incydentu) zajmie dużo czasu. Kręciłem się po świecie dostatecznie długo, aby mieć czego głęboko żałować, ponieść bolesne porażki i duchy przegapionych szans zaczęły dawać o sobie znać. Nadal jednak był czas, mówiłem sobie, aby powiodło mi się lepiej.
Wiek 50 lat zagroził, że przybędzie z hukiem. Wraz z mijającymi latami pojawiło się więcej rzeczy, których żałowałem, więcej porażek i przegapionych szans. Czas wydaje się być czymś raczej za tobą, niż przed tobą.
Mój nieżyjący już mentor, Paul Weiss, dożył do 101 lat, do ostatniej chwili pisząc książki. Nawet gdybym miał go naśladować, niezaprzeczalnie docierałem do miejsca oznaczającego połowę drogi. Czy odważę się mieć nadzieję, że przeżyję drugą połowę mojego życia lepiej niż pierwszą?
Mój kierownik duchowy nalegał, abym policzył, ile łask otrzymałem, i oddał się Bogu, który był we mnie zarówno w lepszych, jak i w gorszych momentach. To była dobra rada – polecam ją każdemu, niezależnie od wieku.
Skupmy się na wdzięczności
Sześćdziesiątka jest kolejnym kamieniem milowym zbliżającym się w moją stronę. Jestem błogosławiony – bardzo. Cieszę się dobrym zdrowiem. Mimo że lata po pięćdziesiątce były szczególnie pełne bólu, to były też, jeśli mogę tak powiedzieć, szczególnie owocne. Ani żal, ani rozwój nie muszą nas tu dotyczyć.
Zamiast tego – skupmy się na wdzięczności. Ps 116,12: „Cóż mogę oddać Panu za wszystko, czym mnie obdarzył?”. Oczywiście nie mogę się odwzajemnić – oddać Bogu równą miarą, i nie mogę dać Mu niczego, czego potrzebuje, ponieważ nie potrzebuje niczego. Niemniej, mogę wybrać naśladowanie Boga, dzieląc się z miłością tym, co mam i tym, kim jestem.
10 porad, dobrych niezależnie od wieku
W tym miejscu dzielę się, bez żadnej szczególnej kolejności, radami odpowiednimi dla osób w każdym wieku, zwłaszcza dla młodych:
1. CODZIENNIE WYLICZAJ OTRZYMANE ŁASKI.
To jest podstawą wdzięczności, a wdzięczność najbardziej podoba się Bogu.
2. POZBĄDŹ SIĘ ZŁUDZENIA, ŻE MOŻESZ GRZESZYĆ BEZPIECZNIE.
Grzech jest nieoswajalnym dzikim zwierzęciem, cwanym i nigdy niezaspokojonym.
3. MÓDL SIĘ CODZIENNIE, ZWŁASZCZA NA MSZY ŚW.
Naucz się słyszeć głos Pana i czuć obecność twojego Niebieskiego Ojca.
4. CHODŹ CZĘSTO DO SPOWIEDZI.
Naucz się żyć jako ukochany grzesznik.
5. RÓB WSZYSTKO, CO MOŻESZ, ABY ŻYĆ BLISKO MARYI.
A w tym pomoże: różaniec, noszenie szkaplerza i/lub cudownego medalika, nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca.
6. ZAPOZNAJ SIĘ Z ZASADAMI ROZEZNAWANIA WEDŁUG ŚW. IGNACEGO.
Naucz się ich na pamięć.
7. SZYBKO PRZEBACZAJ.
I proś o przebaczenie.
8. NIE ŻYW NIGDY URAZY DO LUDZI – ŻADNEJ.
Uraza jest śmiertelną toksyną dla duszy.
9. NAJWIĘKSZYM WROGIEM MIŁOŚCI JEST EGOIZM.
10. NIE TRAĆ CZASU.
Staraj się pielęgnować wszystkie swoje dary, aby wyciągnąć jak najwięcej z danych ci szans i zasobów.