Podobnie jak wiele kościołów, parafia pod wezwaniem św. Jana i Jakuba na Rhode Island (USA) odnotowała w ostatnich latach stopniowy spadek frekwencji wiernych. Nie było więc niespodzianką, gdy połączono ją z inną pobliską parafią.
Kiedy po raz pierwszy zostałem tam mianowany księdzem, parafianie nie wyobrażali sobie świetlanej przyszłości dla parafii. Jej wierni – a oni są wierni – starzeli się, a roczna liczba pogrzebów znacznie przewyższała liczbę chrztów. Przyszłość w takich realiach wyglądała dość ponuro.
Ale dwa lata później w kościele rozległ się nowy dźwięk.
Dziecko
Był to dźwięk płaczu dziecka na tyłach kościoła i młodej matki desperacko próbującej uspokoić swoje maleństwo.
Pomimo moich początkowych obaw ludzie wyglądali na zachwyconych. Ten słabiutki płacz był znakiem życia, nowego przebudzenia, jak nowa wiosna, o której tak często mówił wielki święty, Jan Paweł II.
Młoda rodzina wykazała się odwagą, przyprowadzając dziecko do kościoła, zwłaszcza gdy się zorientowali, że na niedzielnej mszy o 8 rano jest ono jedynym maluchem. Po mszy zachęciłem ich do częstego przychodzenia i poinformowałem, że zawsze będą mile widziani.
To maleństwo stało się tematem naszych rozmów przy kawie. Tego dnia co najmniej kilkanaście osób skomentowało, jak dobrze było usłyszeć głos dziecka w kościele. Mieli oni nadzieję, że pojawi się ich więcej.
Chrzest
Nieco później, między lipcem a wrześniem, nasza parafia została pobłogosławiona chrztem dziewięciorga dzieci. Obecnie nasza parafia się rozrasta, a przyjęcie dzieci zmieniło wszystko.
Niedawno na Twitterze natrafiłem na post młodej mamy, która zamieściła zdjęcie bileciku z kościelnej ławki z napisem: „Moja parafia robi kilka rzeczy dobrze”.
To był bilecik dla młodych rodzin, przypominający im, że radością jest mieć ich w parafii, i przypominający parafianom, iż powinni być życzliwi oraz pamiętać, że dzieci są przyszłością i nadzieją Kościoła.
Skopiowałem ten pomysł i umieściłem go w moim biuletynie jeszcze w tym samym tygodniu. Na ławkach rozłożyłem bileciki z obrazkiem do kolorowania po drugiej stronie, aby najmłodsi parafianie mogli się czymś zająć podczas celebracji.
Przyszłość
Morał z tej historii: przyszłością naszego kościoła są nasze dzieci i musimy uczynić wszystko, co możliwe, aby pomóc młodym rodzicom spełnić tę nadzieję.
Oto bilecik skierowany do wszystkich naszych parafian, który znajduje się na ławkach w naszym kościele: