Lot trwał tylko godzinę i odbywał się między dwoma miastami w Brazylii. Była to pierwsza taka podróż 2-letniego Andrieja i jego rodziny. Gdy tylko samolot wystartował, maluch stał się bardzo niespokojny. Nie chciał zapiąć pasów bezpieczeństwa i zaczął niemiłosiernie płakać. Wydawało się, że nic mu nie pomoże. Widząc rozpacz chłopca i jego rodziców, stewardesa postanowiła działać.
Dała chłopcu do zabawy woreczek z naklejkami. Gdy to nie pomogło, w geście empatii i miłości poprosiła o pozwolenie, aby wziąć dziecko na ręce. Z czułością i delikatnością kołysała je w przód i w tył, pieszcząc delikatnie jego głowę. Dziecko przestało płakać, a nawet... zasnęło w jej ramionach.
Pastor, który leciał samolotem, sfilmował wszystko i umieścił na portalach społecznościowych.
Loading
W wywiadzie dla TV Globo ojciec chłopca powiedział: "Byłem bardzo wzruszony tym, jak ona go kochała i troszczyła się o niego".
Matka chłopca, która również leciała samolotem, była poruszona współczującą postawą stewardesy. "To była nasza pierwsza podróż samolotem i nie wiedzieliśmy, co zrobić, żeby przestał płakać. Kiedy przyszła, poczuliśmy ulgę, że ktoś może nam pomóc" – przyznała.
W mediach społecznościowych gest stewardesy został szeroko pochwalony. "Potrzebujemy na świecie więcej takich ludzi jak ona; ludzi, którzy działają z sercem" – napisał jeden z komentujących. Inny stwierdził: "Ten filmik rozgrzał moje serce i sprawił, że uwierzyłem, że jest jeszcze nadzieja dla świata".