separateurCreated with Sketch.

Włoska aktorka przeszła drogę od buddyzmu do Boga. „Powiedział mi: nie bój się”

Beatrice Fazi
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Beatrice Fazi opowiada historię swojego nawrócenia, które rozpoczęło się przypadkiem w kościele w Rzymie. Tu usłyszała wewnętrzny głos, który zmienił jej życie.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

To spotkanie w kościele przy Via del Corso w Rzymie było przypadkowe. Od tego czasu włoska aktorka Beatrice Fazi ani na chwilę nie odwróciła się od Boga. Ona, kiedyś bardzo daleka od wiary, spędziła pierwszą część swojego życia, zaabsorbowana rodzinnymi problemami. Problemy brata, który wpadł w złe towarzystwo, niepowodzenia w szkole, rozczarowania miłością, aborcja... Potem stała się gorliwą wyznawczynią buddyzmu... 

Nawrócenie w rzymskim kościele

Piękna i uśmiechnięta aktorka, którą Włosi podziwiają dziś na ekranach, pewnego dnia doświadczyła prawdziwego nawrócenia, które „zreformowało” niezadowoloną z siebie Beatrice z przeszłości.

Aktorka opowiada swoją historię w autobiograficznej książce Nowe serce (dostępnej w języku włoskim). W chwili gdy Bóg wchodzi w jego życie, prawie drży. "Przy Via del Corso nagle znalazłam się przed otwartym kościołem, który zdawał się zapraszać mnie do wejścia. Nie wiem dlaczego tam weszłam. Byłam po prostu zmęczona i chciałam usiąść. Atmosfera była bardzo spokojna. Naprawdę czułam, jakby w tym momencie działo się coś bardzo świętego. Zaczęłam płakać. Bez powodu".

"Jestem tutaj i kocham cię"

Tego wieczoru w 2000 roku Beatrice Fazi powiedziała, że ​​czuje się „słodko przyjęta, kochana, chroniona, oczekiwana. Jakby cała miłość, której zawsze szukałam, była dla mnie, tylko dla mnie, czekając, aż mnie pocieszy, powie mi: Zostań. Wiedziałaś, jak długo na ciebie czekam. To mnie zawsze szukałaś. Nawet nie wiesz, jaka jesteś piękna. Nie bój się. Jestem tutaj. I kocham cię. To wydarzenie okazało się iskrą, która zmieniła jej życie.

Test ciążowy: pozytywny

W międzyczasie w swoim życiu spotyka Pierpaola, z którym zachodzi w ciążę. Wydaje się, że jest dla niej odpowiednim mężczyzną, innym od poprzednich. Jest profesjonalistą, bardzo pewnym siebie, ale rozwiedzionym i ateistą. 

„We wrześniu 2001 roku, dokładnie dwunastego – wspomina aktorka – kiedy Kościół celebruje Najświętsze Imię Maryi, zrobiłam test ciążowy. Wynik był pozytywny. Zadzwoniłam do mamy, ma na imię Maria, i z radością przekazałam jej tę wiadomość z najlepszymi życzeniami. Odpowiedziała lakonicznie, po długim się milczeniu: Beatrì… Teraz zrozumiesz wiele rzeczy…”. 

Modlitwa mamy

Maria kilka razy próbowała wcześniej zwrócić Beatrice ku Bogu, jednak bez powodzenia. „Zwierzyła mi się, że w tamtych latach martwiła się o mnie i nie wiedziała, jak mi pomóc. Widząc mnie zdezorientowaną i nieszczęśliwą, zaczęła się modlić i zawierzać miłosierdziu Bożemu. Powiedziała mi, że kiedyś nawet przypięła moje zdjęcie na odwrocie gobelinu przedstawiającego twarz Jezusa. Wracając myślami do tych wszystkich rzeczy i składając różne części w całość, dziś zdaję sobie sprawę, jak wiele dyskrecji, cierpliwości i delikatności miał Bóg, zabiegając o mnie i nigdy nie męcząc się moimi odmowami”.

Prawdziwy grzech

Kolejnym krokiem ku wierze jest spotkanie z ks. Fabio Rosinim, szefem Służby Powołaniowej Wikariatu Rzymu. Kapłan sprawia, że ​​Beatrice Fazi rozumie, że „oddzielenie od Boga jest prawdziwym grzechem, "korzeniem nieczystych czynów, które stopniowo popełniała, tej nieprzekraczalnej pustki, którą zawsze czuła i w której doświadczyła braku miłości, która pozbawiła ją sensu życia". "Przerażało mnie to szczególnie teraz, gdy miałam zostać matką" – wyznaje.

Ścieżka wiary

Beatrice zwierza się księdzu, że ojciec dziecka, którego się spodziewa, jest rozwiedzionym ateistą. Ten wyjaśnia jej, że „nie może jej udzielić rozgrzeszenia i nie będzie miała dostępu do sakramentu Eucharystii tak długo, jak zawarte przez jej partnera małżeństwo będzie nadal ważne". 

Po tym spotkaniu aktorka rozpoczyna podróż wiary, idzie na mszę. Czuje obecność Boga w swoim coraz bardziej intensywnym nawróceniu. 

Dwoje pięknych dzieci

Tymczasem dni jej i jej partnera, rozjaśniają narodziny pięknej małej dziewczynki, a niedługo potem narodziny drugiego dziecka, chłopca. Druga ciąża była trudna, lekarze obawiali się wad rozwojowych i zespołu Downa, ale chłopiec dzięki Bogu urodził się zdrowy. „Chrystus był Drogą, Prawdą i Życiem, do którego w końcu poczułam, że chcę należeć” – wyznaje w Nowym sercu

Następnie razem z Pierpaolo – ojcem ich dzieci, postanawiają przez pewien czas żyć w czystości, składając swego rodzaju przysięgę. Proszą Pana, aby spełnił ich marzenie o ślubie w kościele. 

Marzenie o małżeństwie

Piękna historia Beatrice Fazi kończy się powrotem do sakramentów i pięknym małżeństwem, które zawierają w 2008 roku po ogłoszeniu nieważności poprzedniego ślubu Pierpaolo, o co prosili oboje Pana. Para doczekała się jeszcze dwojga dzieci – trzeciego, Giovanniego (2013) i czwartej córki, Maddaleny (2015). 

Aktorkę każdego dnia coraz bardziej wzrusza myśl: „Wystarczy mi wiedzieć, że Bóg Wszechmogący naprawdę zawsze działa w moim życiu i zawsze spełnia te święte pragnienia, które przez Swojego Ducha składa w moim nowym sercu, które mi dał”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.