Trwająca zbiórka to wspólne przedsięwzięcie łódzkich radnych, lokalnej Okręgowej Izby Lekarskiej i miejscowej archidiecezji. "Karetki, które były na miejscu, zostały skierowane na front i służą do przewożenia żołnierzy. Lwów nie dysponuje teraz żadnym transportem medycznym. Ludziom nie jest udzielana pomoc lekarska" – wyjaśniał w rozmowie z radiem TOK FM Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi. Miasto zdecydowało się na pomoc akurat wobec mieszkańców Lwowa z uwagi na więzy partnerstwa, jakie łączą obie miejscowości od przeszło 20 lat.
W weekend na udostępnionym przez OIL koncie zbiórki pojawił się szczególnie hojny przelew, wg nieoficjalnych informacji opiewający na 20 tys. euro. "Dar na zakup karetki dla Ukrainy od Ojca Świętego Franciszka i Kardynała Krajewskiego" – brzmiał jego tytuł. "Bez wątpienia kwota, która wpłynęła, zrobiła na nas wrażenie. To wsparcie nie tylko finansowe, ale gest, który pokazuje, że wszyscy rozumieją, jak bardzo karetka jest potrzebna" – skomentowała na antenie TOK FM Justyna Kowalewska, rzeczniczka łódzkiej OIL.
W przeszło 700-tysięcznym Lwowie przebywa teraz dodatkowo ok. 200 tys. uchodźców z głębi kraju. Każdego dnia z miejscowych dworców odprawia się ok. 50 tys. osób, z których większość trafia do Polski. Na ich miejsce przyjeżdżają jednak kolejni uciekinierzy z bombardowanych przez Rosjan miast. "Ludzie nadal mają zawały, wylewy czy nagłe sytuacje, które wymagają szybkiej interwencji lekarza" – podkreśla prezes łódzkiej OIL, Paweł Czekalski. "Nie da się leczyć bez sprzętu. Karetka to jest coś absolutnie podstawowego" – dodaje Kowalewska. Tymczasem bez dostępu do interwencyjnej opieki medycznej w mieście i jego okolicach pozostało niemal milion osób.
"Gdy uzbiera się pełna kwota na zakup jednej karetki, ruszy zbiórka na kolejną" – zadeklarował w rozmowie z radiostacją Marcin Gołaszewski. Dalsze zapotrzebowanie dla tego rodzaju wsparcia zgłaszać miał jego lwowski odpowiednik, Markiyan Lopaczak. "Wasze nieustanne wsparcie i pomoc dają nam niezwykłą siłę. Serdecznie dziękuję w imieniu radnych Lwowa, mieszkańców Lwowa i wszystkich Ukraińców, dziękuję za pomoc nie tylko słowem, ale i czynem. Dziękujemy za to, że przyjmujecie nasze rodziny, że robicie wszystko, co jest możliwe, aby Ukraina była wolna i suwerenna. Mówią, że przyjaciół poznaje się w biedzie. My ich poznaliśmy na wojnie. Razem z wami na pewno zwyciężymy" – dziękował w niedawnym apelu ukraiński samorządowiec.