Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Zdrada to temat, który przynosi wiele cierpienia, rozczarowań i chyba jeszcze więcej pytań. Czy związek po zdradzie jest możliwy do kontynuowania? Jak odbudować zaufanie i kto jest za to odpowiedzialny? Czy zdrada wydarzyła się „w” związku czy „poza” nim? Jakie są konsekwencje pozostania w relacji, a jakie są konsekwencje odejścia?
Często pierwsze, co przychodzi nam do głowy, gdy słyszymy, że bliska nam osoba została zdradzona, to chęć powiedzenia jej: „zostaw go/ją, odejdź od niego/niej. On/-a nie jest ciebie wart/-a”. I jakkolwiek ten odruch widzę jako troskę i chęć udzielenia wsparcia osobie, która została zdradzona, to jednak taki komunikat może wytworzyć w niej presję „muszę teraz od niego/niej odejść. Życie z nim/nią jest niemożliwe”. A decyzja o tym, co dalej to zawsze indywidualna decyzja każdej osoby.
W tym artykule nie będę dokonywała rozróżnień pomiędzy zdradą emocjonalną a fizyczną. Będę mówiła po prostu o zdradzie i pozostawiam wybór czytelniczce/czytelnikowi, co chce pod tym słowem zobaczyć. Dla moich refleksji rozróżnienie między zdradą emocjonalną a fizyczną nie ma żadnego znaczenia.
„Wasz związek się skończył. Czy jesteście gotowi na nowy?”
Tak mniej więcej brzmi jedno ze zdań, które światowej sławy terapeutka par Esther Perel przytacza w swojej książce Kocha, lubi, zdradza. Zdanie to słyszy małżeństwo, które zdecydowało się na terapię dla par doświadczających zdrady.
Zdrada może być linią demarkacyjną oddzielającą jeden związek od drugiego związku, który tworzą wciąż te same osoby. Jest to zupełnie nowe spojrzenie na to, co może być możliwe po zdradzie. Raczej pary zadają sobie pytanie, jak odbudować to, co b y ł o. Jednak to pytanie może przysporzyć wielu frustracji. Bo jeśli założymy, że właśnie to, co b y ł o, również jakoś przyczyniło się do powstania dynamiki relacji, w której zdrada była możliwa, to czy na pewno chcemy tam wracać?
Zdrada niszczy związek. Możemy wybudować kolejny. Pytanie – czy chcemy? Tutaj przychodzi moment na przemyślenie bardzo ważnej sprawy – zaufania.
Zaufanie to jest twoja decyzja, a nie coś, na co druga osoba musi zapracować
Zdaję sobie sprawę, że powyższe zdanie dla osoby, która została zdradzona, może brzmieć oburzająco. Przyjmuję to i rozumiem poczucie niesprawiedliwości. Ono wymaga uszanowania i nie mam zamiaru go bagatelizować. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że jeśli ktoś nadszarpnął twoje zaufanie, to po prostu ufając kolejny raz – podejmujesz ryzyko. Nie da się tego inaczej zrobić.
No bo jak? Powiesz sobie, że sprawdzisz telefon drugiej osobie sto razy? I wtedy jej zaufasz? A nie będziesz ciągle myśleć o tym, co byś znalazł/-a za sto pierwszym razem? Zaufanie to decyzja: obdarzam cię zaufaniem kolejny raz, bo tego chcę; bo chcę być z tobą i… tutaj przychodzi czas na omówienie tej wielkiej obawy.
Nie mogę tak po prostu mu/jej wybaczyć, bo uzna, że nic się nie stało
Co musi się wydarzyć między wami, żebyś miał/-a poczucie, że zdrada została ci zadośćuczyniona? Nie do końca to słowo mi odpowiada, ale chcę uchwycić to, co ty możesz czuć. Często osoba zdradzona ma przekonanie, że jeśli wybaczy, przyjmie tę osobę, która zdradziła, to okaże się „głupia i naiwna”.
Chcę w tym miejscu mocno podkreślić: twój wybór jest w porządku. Możesz zostać zdradzona/zdradzony i nadal chcieć być z tą osobą w związku! Możesz zostać zdradzona/zdradzony i nie chcieć pozostawać z tą osobą w związku.
To zależy od twojej decyzji, gotowości, kontekstu twojego życia. Ty decydujesz.
Zdrada a terapia par
Tutaj odpowiedź jest oczywista: idźcie na terapię, jeśli oboje czujecie, że to by wam pomogło; że chcecie nadal tworzyć związek, ale ból i rozczarowanie nie pozwalają wam na razie stworzyć jakiegoś satysfakcjonującego rozwiązania. Podkreślam – terapeuta nie powie wam, co robić, ale być może w bezpiecznej atmosferze uda wam się wypracować własne rozwiązania.
Trzymam kciuki!