Może dlatego, że adwent jest czekaniem na przyjście na świat Dziecka, łatwiej docieramy do tego w nas, co dziecięce, ufne i potrzebujące. Kupujemy świece o zapachu cynamonu i gruszki, wycinamy piernikowe serca, palimy lampiony. Wielu z nas szykuje także kalendarze adwentowe, które mogą zaspokoić kilka ważnych potrzeb. Zamiast przeczesywać internet, możesz także w tym roku przygotować swój własny, wyjątkowy i bliski kalendarz.
Kalendarz adwentowy 2021
Kalendarze adwentowe dotykają różnych potrzebujących części nas samych. Potrzeby wsparcia i zaopiekowania. Również potrzeby jasności i łatwości. Żeby ktoś nam pomógł przejść przez czas, który jest i wyjątkowy, i rodzi wiele sprzecznych uczuć. Choć cieszymy się na święta, przytłacza nas także codzienność, boimy się presji i pośpiechu przygotowań. Kalendarz to trochę jak podana dłoń, która życzliwie pomaga zachować azymut na to, co najważniejsze. I w świętach, i w życiu.
Piękna jest historia kalendarza adwentowego. Wywodzi się z protestanckich części Niemiec, z czasów, gdy wielu ludzi nie umiało czytać ani pisać, więc kreskami zaznaczano dni pozostałe do Bożego Narodzenia, a w woreczkach przygotowywano drobne niespodzianki dla dzieci na każdy dzień.
Ta optyka „prezentu” jest istotna, bo zbyt łatwo zamieniamy adwent na czas wysilania się oraz dokładania sobie do i tak długiej listy obowiązków. Istnieje taka pokusa, by siebie umartwiać i szlifować tak, jakby to od naszych wysiłków zależało, czy Bóg się urodzi w Betlejem. A On przecież wybrał żłóbek i przyszedł za darmo. Dziecko w nas, które pragnie powiesić na ścianie dwadzieścia kilka drobiazgów dla siebie, dobrze to wie.
Kalendarz adwentowy – zrób to sam
Dobry kalendarz – to znaczy jaki? Taki, który nas wspiera i sprawia, że robi się łatwiej. Nie zaś ten, który nie staje się bogiem i wpędza w poczucie winy. Myślę też, że nie warto zaczynać adwentu od razu od amoku robienia kalendarzy dla całej rodziny. Warto zaś budować na tym, czego potrzebujemy najbardziej.
Możesz potraktować przygotowywanie kalendarza jako pisanie listu od siebie – do siebie. Teraz, kiedy jeszcze do Bożego Narodzenia jest miesiąc. Kiedy presji zdążenia z czymkolwiek nie ma jeszcze tak wiele. Zastanów się: co każdego ranka powiedziałby ci ktoś, kto ciebie kocha i patrzy na ciebie z ogromną życzliwością i współczuciem? Czy zachęciłby cię do spróbowania czegoś nowego, czy raczej dojrzał potrzebę odpoczynku i zatrzymania się?
Adwent. Bardziej „być”, mniej „robić”
Pisząc te listy i pomysły praktyk dla siebie, możesz siebie zapytać: „Czego w swoim życiu potrzebuję więcej, a czego mniej?”. Zaczynając od tego, co zgłasza twoja baza i ta część ciebie, która jako pierwsza czuje granice własnych możliwości – czyli ciało. Jeśli ono ledwo ciągnie, może twój kalendarz będzie ścieżką przez naukę odpuszczania. Żeby udało ci się bardziej „być”, a mniej „robić”.
Jeśli widzisz, że potrzebujesz zaprosić do swojego życia więcej współczucia i więzi z innymi, łatwiej ci będzie wpisać do kalendarza gesty troski i miłości wobec innych ludzi. Jeśli brakuje ci duchowości – może wystarczy pięć minut modlitwy i to będzie jedyny punkt kalendarza.
Rozwój dzieje się powoli
Tym, co nie pomoże, będą maksymalizm i perfekcjonizm. Jeśli kalendarzowe praktyki przypominają trening crossfitu (by siebie jakoś siłowo „naprawić”, „zmienić” czy „rozwinąć” i odhaczyć kolejne działania), w połowie drogi zabraknie ci sił. Rozwój to rzecz, która dzieje się powoli i małymi porcjami. Wymaga nakarmienia siebie wspierającą strawą – dopiero z tego może wynikać jakieś sensowne działanie.
Jeśli chcesz przygotować kalendarz dla dzieci, najlepiej zrobić to razem z nimi. Zapytać je, co w takim kalendarzu powinno się według nich znaleźć. Wtedy chętnie się zaangażują i w fizyczne wykonanie kalendarza, i w jego realizację.
Bo w końcu Ten, który przychodzi, by dać jeńcom wolność, niewidomym – przejrzenie, jest Królem łagodności, a nie dawania wycisku. I może jeśli porozmawiasz z Nim, odpowie ci, że Jego marzeniem jest to, byś w adwencie uwierzył/uwierzyła w Jego miłość i pokazał/-a Mu swoje potrzebujące serce i puste ręce, które On najbardziej na świecie pragnie napełnić.