Mój mąż i ja mieliśmy ostatnio randkę w domu. Okazała się... kompletną klapą. Postanowiłam więc napisać wam o tym, jak udoskonalić takie spotkanie. Być może ten tekst wam pomoże, drodzy czytelnicy, ale mam też egoistyczną nadzieję, że przyda się i mnie samej, gdy będziemy planować kolejną małżeńską randkę.
Wszyscy powtarzają, że ważne jest, aby umawiać się ze swoją żoną/z mężem. I ja się z tym zgadzam. Ale wychodzenie z domu we dwoje, na kilka godzin, zwłaszcza gdy ma się małe dzieci, jest trudne. Zgaduję, że gdy dzieci są duże, nadal jest to trudne, ale jeszcze nie mam w tej kwestii doświadczenia.
Jeżeli z jakichś powodów nie możecie sobie pozwolić na rozstanie z dziećmi (problem ze znalezieniem opiekunów, dodatkowe koszty, niepełnosprawność dziecka lub jego wiek), planowanie wieczornej randki może stać się koszmarem.
Skorzystajcie więc z poniższych wskazówek i umówcie się w domu – bez bólu głowy i dodatkowych kosztów.
Dopasujcie swoje oczekiwania
To nie będzie wieczór randkowy jak z czasów przed dziećmi. Pojawią się przerywniki, które całkowicie zmienią to, co zaplanowaliście. Właśnie taki przypadek zdarzył się ostatnio u nas. Dziecko nie chciało pójść spać o normalnej porze. To, co miało być spokojną rozmową o marzeniach na przyszłość, prowadzoną z piwem i serami w dłoniach, skończyło się stresem z powodu krzyków dochodzących z góry.
Podzielcie randkę na mniejsze części
Wasza randka może trwać po czterdzieści minut, przez trzy noce. To jest w porządku! Jeśli film albo rozmowa się przedłużają, a cenne minuty snu uciekają, zróbcie sobie przerwę. My właśnie w taki sposób uratowaliśmy naszą randkę. Toczyliśmy rozmowę w 30-minutowych odcinkach jeszcze przez kilka następnych nocy.
Znajdźcie sposób, aby uczynić randkę wyjątkową
Ponieważ nie dostępujecie luksusu przebywania w innym środowisku, zróbcie coś, co pomoże tej nocy (lub nocom!) się wyróżnić. Przygotujcie wymyślną przekąskę, którą oboje lubicie lub zamówcie coś na wynos. Użyjcie swoich ładnych naczyń lub kieliszków. Zróbcie nowy jesienny napój, zapalcie świecę. Wyłączcie ekrany. Ustalcie wspólnie limit czasowy na rozmowy o dzieciach, a następnie skierujcie ją na wasz związek lub wspólne zainteresowania.
Miejcie plan B i C
Tak wiele rzeczy może skończyć się inaczej, niż się spodziewaliście. Jest to prawdą w przypadku każdej randki, więc szczerze mówiąc, warto mieć plany B i C na każde takie spotkanie w życiu. Jeśli jednak dorzucicie do tej mieszanki dzieci, wyjdzie wam szczególny rodzaj nieprzewidywalności.
Gra, którą zamówiliście na tę okazję, może nie przyjść na czas. Film, który mieliście obejrzeć, okaże się zbyt intelektualny/zbyt głupi/cokolwiek i nie będzie pasował do nastroju wieczoru. Niespodziewane koszmary mogą obudzić dziecko, które zazwyczaj śpi najdłużej i najlepiej. Jeśli wymyśliliście, jak uratować randkę ("hej, internet padł, chodźmy zamiast tego popatrzeć w gwiazdy"), będziecie uratowani.
Wypróbujcie randkę w porze drzemki
Jeśli weekendowe popołudnie jest dla wszystkich lepszym czasem niż wieczór, dlaczego by nie spróbować? Usiądźcie na zewnątrz z elektroniczną nianią pod ręką i cieszcie się kilkoma wyjątkowymi chwilami lub wspólną aktywnością.
Wyciągnijcie swój planer, znajdźcie datę, która się sprawdzi i zaznaczcie ją w kalendarzu. Następnie wybierzcie dobry film i przygotujcie składniki na jesienny koktajl. Przed randką zorganizujcie dzieciom aktywności na zewnątrz, żeby się porządnie zmęczyły ;) Poproście Świętą Rodzinę o łaskę dobrego wieczoru. A jeśli nic nie pójdzie zgodnie z planem, możecie spróbować ponownie, innego wieczoru. Wszystko jest łaską. Udanej randki!