separateurCreated with Sketch.

O tym jak św. Franciszek pielgrzymował na Gargano i… nie wszedł do groty objawień Michała Archanioła

MICHAŁ ARCHANIOŁ I ŚWIĘTY FRANCISZEK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Św. Franciszek z Asyżu był wielkim fanem Michała Archanioła. Widział w nim rycerza walczącego z grzechem, ale nie z człowiekiem.

„Ja jestem Michał Archanioł, który stoi zawsze przed obliczem Boga. (…) Tam, gdzie skały się rozwierają, grzechy ludzi będą przebaczane. Modlitwy, które będziecie zanosić do Boga, zostaną wysłuchane” – usłyszał we śnie biskup Wawrzyniec.

Archanioł Michał i Gargano

Święta grota na półwyspie Gargano przyciąga tysiące pielgrzymów. Autokary i osobowe auta wjeżdżają najpierw po dość stromym zboczu do miasteczka. A potem ci, którzy pokonują wiele kilometrów by stanąć w miejscu, które jeden z archaniołów odwiedził osobiście, wąskimi uliczkami docierają do miejsca objawień.

Siadają na niskich ławkach, dotykają rękami ścian i patrzą zachwyceni na oświetloną, białą figurę Michała Archanioła. Figura przedstawia Michała, który lewą nogą przydeptuje szatana. W prawej ręce unosi miecz, a najmniejszym palcem lewej ręki, jednym ogniwkiem łańcucha, całkowicie kontroluje ruchy króla piekła i nie pozwala mu ruszyć łbem.

On, „który stoi zawsze przed obliczem Boga”, ma szatana w małym palcu!

Wnętrze góry – wyzwanie dla grotołazów

29 września 492 r. biskup Wawrzyniec odprawił w grocie na Gargano pierwszą mszę świętą. Tego dnia bazylika otrzymała tytuł Niebiańskiej Bazyliki. Mimo, że wtedy była po prostu jaskinią, nietkniętą ludzką ręką, bez ołtarza i budowli na powierzchni.

Pierwsze dojście do groty objawień mieszkańcy „wychodzili” sami, przez częste pielgrzymki do miejsca, które odwiedził archanioł. Droga była trudna i niebezpieczna. Grota leżała głęboko w skale, wejście do niej porastała dąbrowa. Trzeba było wspinać się po skalistych występach, a w głębi jaskini trzymać się blisko lewej ściany, bo z prawej dno obniżało się o niemal sześć metrów, i uważnie stawiać stopy.

Dopiero w XIX w. do potężnej skały nad grotą dobudowano budynki sakralne, a w dół poprowadzono schody, po których dziś bezpiecznie schodzimy do wnętrza góry.

Św. Franciszek i Michał Archanioł

Gdy św. Franciszek przybył na Gargano w 1221 roku, nie było ani budynków, ani alabastrowej figury Michała. Wejście do groty wymagało kondycji i odwagi. Według tradycji Biedaczyna z Asyżu pokonał niebezpieczny odcinek skalnych stopni, ale… do samej groty nie wszedł. Kroniki podają, że nie czuł się godny, by stać w miejscu, w którym stał wysłannik z nieba. A na dowód, że pielgrzymkę podjął i ukończył, przy wejściu do świętej groty, na zewnętrznej skale, wydłubał znak greckiej litery tau – T. Ten starotestamentowy znak krzyża był ulubionym podpisem Franciszka.

Pielgrzymkę św. Franciszek odbył w okresie Wielkiego Postu, wkrótce po tym, jak piąta krucjata krzyżowców – do której dołączył, aby spotkać i nawrócić sułtana – poniosła klęskę. Przede wszystkim – według Franciszka – moralną.

Wobec zawołania krzyżowców: „Bóg tak chce!”, które miało usprawiedliwiać mordy i przemoc, stawiał swoją bezbronną pokorę i ewangeliczny pokój. On, „krzyżowiec bez oręża”, pielgrzymował na Gargano, by stanąć przed archaniołem wojującym z szatanem, a nie z człowiekiem, pod hasłem: „Któż jak Bóg?!”.

MICHAŁ ARCHANIOŁ I ŚWIĘTY FRANCISZEK

Post i stygmaty

Po powrocie do Asyżu Franciszek zalecił swoim braciom czterdziestodniowy post i modlitwę w okresie od Wniebowstąpienia Maryi do święta Michała Archanioła, czyli od 15 sierpnia do 29 września. Dlaczego? Bo widział ścisły związek między Maryją Królową Anielską, a Niebieskim Wojownikiem.

„Każdy, ku uczci tak chwalebnego Księcia, powinien ofiarować Bogu jakiś szczególny dar. Błogosławionego Michała należy bowiem czcić bardziej uroczyście, gdyż jego zadaniem jest przedstawianie dusz Bogu” – tłumaczył.

W czasie jednego z tych postów, 14 września 1224 r., na górze La Verna objawił mu się Chrystus i obdarzył łaską stygmatów. Tradycja przekazała też opowieść, w której archanioł Michał był obecny w czasie przyjęcia stygmatów.

Walka z grzechem, nie z człowiekiem

Na Michała Archanioła, którego kult w czasach Franciszka był już w Italii bardzo żywy, patrzył przez pryzmat Maryi. Matka Boża Anielska, której poświęcił kapliczkę w Porcjunkuli, była dla niego pomocą w wytrwaniu w „cnocie anielskiej”, jak nazywał cnotę czystości.

To u niej szukał ratunku w najtrudniejszych sprawach, to ją prosił o pomoc w walce z szatanem. W Michale, dla którego Maryja była Królową, widział rycerza służącego tej samej sprawie – walce z grzechem i ze złymi duchami, a nie z drugim człowiekiem. Miecz w ręce archanioła skierowany jest przeciw szatanowi, Michał nie grozi ludziom.

Używając języka współczesnego – św. Franciszek był wielkim fanem Michała Archanioła. Ufał mu do tego stopnia, że w regule pierwotnej zakonu zapisał, aby „każdy przełożony zakonu co roku w uroczystość św. Michała Archanioła spotykał się z braćmi gdzie chce, by omawiać sprawy Boże”. Wierzył, że ten, którego zadaniem jest przedstawianie dusz Bogu, najlepiej zadba o to, aby stan naszych dusz nie obrażał Boga w niczym.

Moment przejścia duszy, w czasie śmierci ludzkiego ciała, uznawał za najważniejszy po urodzeniu, decydujący o wieczności. W obecności Michała widział szansę na bezpieczne dotarcie w ramiona Ojca.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.