„Nie możemy iść na mszę, zostawiając przed kościołem swoją złość czy smutek. Pan prosi nas, abyśmy przyszli do Niego całym sobą” – mówi Edwige Billot, żona i mama trójki dzieci.
Przez 10 lat pracowała w dziale kadr, a na początku tego roku wydała książkę w języku francuskim na temat otrzymywania wskazówek od świętych, którzy uczą, jak radzić sobie z naszymi emocjami (Et si les saints nous coachaient sur nos émotions?).
Billot pasjonuje się zarówno psychologią człowieka, jak i świadectwami świętych. Jest przekonana, że święci uchwycili to, jak bardzo Bóg pragnie dotrzeć do nas w samym sercu naszych emocji.
Nasze emocje i nasza relacja z Bogiem to, jej zdaniem, dwa aspekty życia, które mogą być zjednoczone. Nie powinniśmy ignorować naszych emocji (fizjologicznych reakcji naszego ciała na jakieś wydarzenie). Powinniśmy je przyjąć, zrozumieć i pomóc im podążać we właściwym kierunku.
Emocje mogą sprawić, że się potkniemy. Ale święci pokazują nam, że emocje mogą również pozwolić nam wzrastać, iść naprzód i podejmować dobre decyzje.
Smutek i niebezpieczeństwo rozpaczy
Św. Tomasz z Akwinu definiuje smutek jako „ból duszy”. Niebezpieczeństwo smutku polega na tym, że możemy się mu oddawać w nieskończoność i pogrążyć się w rozpaczy. Św. Paweł przestrzega przed „rozpaczliwym smutkiem” (2 Kor 2,7). Taki stan ostatecznie oddala nas od Boga, który jest źródłem nadziei.
Św. Tomasz wskazuje na wartość zewnętrznych wyrazów smutku – „łez i jęków” – jako sposobów na jego ukojenie. Rzeczywiście, dla autora Sumy teologicznej:
Melancholia pogłębia się, jeśli nie akceptujemy swojego smutku. Pozwólmy sobie na płacz i rozmowę o naszym smutku. To pomoże nam uniknąć wpadnięcia w pułapkę rozpaczy.
Papież Franciszek gorąco do tego zachęca, mówiąc: „Niektóre realia życia są widoczne dopiero wtedy, gdy nasze oczy zostaną oczyszczone przez łzy. Zachęcam was wszystkich, abyście zadali sobie pytanie: Czy nauczyłem się płakać?”.
„Nasz dzisiejszy świat potrzebuje płaczu!” – wykrzyknął podczas spotkania z młodzieżą na Filipinach 18 stycznia 2015 r., stając twarzą w twarz z młodą kobietą zalaną łzami.
Płacz jest również sposobem na złożenie naszego smutku w ręce Boga. Pozwala nam być pocieszonymi przez Tego, który jest źródłem wszelkiej pociechy: