separateurCreated with Sketch.

Gdzie na weekend? W Polskę! „Z każdym odkryciem rosło moje niedowierzanie” [wywiad]

WIEŚ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Mamy wiele atrakcji, zabytków na skalę światową – zapewnia Katarzyna Wegrzyn, autorka bloga Gdzie w Polsce na weekend.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Gdzie w Polsce na weekend? Na to pytanie z pewnością ma odpowiedź (i to niejedną!) Katarzyna Węgrzyn, autorka bloga i wydanej właśnie nakładem wyd. Znak książki o tym samym tytule.

Marta Brzezińska-Waleszczyk: Skąd pani pasja do podróżowania?

Katarzyna Węgrzyn: Z codzienności! Kilka lat temu szukałam miejsca na weekendowy wypad. Oszołomiona liczbą miejsc, które znalazłam, postanowiłam się tym dzielić w social mediach.

Poszukiwanie w Polsce jest dość nietypowe, wielkich atrakcji szukamy za granicą.

Szukałam blisko domu, na krótki rodzinny wypad. Nie w każdy weekend da się wyskoczyć za granicę. Zależało mi na tym, by czuć się bezpiecznie podczas wyprawy z małymi dziećmi. I ruszyłam w Polskę.

Okazało się, że jest co odkrywać.

Byłam oszołomiona liczbą miejsc! Wydawało mi się, że główne atrakcje doskonale znam. Każdy takie miejsca odwiedzał, np. na szkolnych wycieczkach. Z każdym odkryciem rosło moje niedowierzanie.

Dlaczego?

Mamy wiele atrakcji, ale są słabo promowane. Zaczęłam to konsultować, wypytywać znajomych. Okazało się, że wiedza o Polsce kuleje.

Przyczyną jest brak zainteresowania regionalnymi zabytkami? Za mało mówi się o tym w szkole?

Lokalne zabytki są słabo promowane. O większości z nich nie słyszałam na lekcjach. Uczymy się o sztampowych zabytkach. Kraków, Warszawa, Poznań – wszyscy znamy. O współczesnych atrakcjach młodzi wiedzą z internetu. Ale o zabytkach, zamkach, twierdzach już nie. 

Może skupiamy się na wielkich atrakcjach, wrażenie robią na nas potężne zamki, a przez to omijamy małe, regionalne zabytki?

Ale te mniejsze atrakcje też wywołują efekt wow! Na mnie robią wielkie wrażenie. Jechałam do twierdzy. Spodziewałam się, że będzie mała, a okazała się ogromną atrakcją. Znowu: brak wiedzy i odpowiedniej promocji, szczególnie w social mediach. To zabytki na skalę europejską. Mamy wspaniałą twierdzę górską (największą w Europie). Kiedy zrobiłam o niej ankietę na moim Facebooku, okazało się, że nie słyszało o niej 80 proc. czytelników. Jestem przekonana, że gdyby zabytek znajdował się w innym kraju, byłby w ścisłym top.

Jak się zabrać do odkrywania Polski?

Ustalić z kim chcemy jechać, jak daleko, co nas interesuje, co chcemy zobaczyć. Właściwie nie ma w Polsce regionu, który nie miałby nic do zaoferowania. Regiony są oczywiście różnorodne, wbrew pozorom egzotyczne kulturowo, zróżnicowane pod kątem atrakcji. Trzeba określić oczekiwania, a potem przejść do planowania.

Gdzie szukać informacji o ciekawostkach?

Najprościej – w internecie. W dobie pandemii to popularny temat, źródeł przybywa. W moich kanałach społecznościowych odpowiadam na pytania, udzielam porad. Trzeba wziąć pod uwagę środek lokomocji. Są regiony świetnie skomunikowane i takie, w których bez auta ani rusz. Jedziemy ze zwierzętami, z dziećmi? Kilka lat temu w wiele miejsc ciężko było dostać się z wózkiem czy z pupilem, dziś jest lepiej.  

Dobrym pomysłem jest określenie klucza tematycznego do planowania podróży? Np. szlakiem zamków?

Odradzałabym ograniczanie się. Nie wyszukuję miejsc związanych np. tylko z militariami – nie jestem ich fanką. Jadąc na Dolny Śląsk, który obfituje w takie twierdze, wiem też, że znajdę tam atrakcje przyrodnicze. Można to połączyć. Wejść na punkt widokowy, z którego zobaczymy piękny krajobraz, a za kilka godzin podziwiać podziemne miasteczka z czasów II wojny światowej. To idealna opcja w podróżach rodzinnych. Staram się tak je planować, by każdy znalazł coś dla siebie.

Podróżowanie to sposób na uczenie się o historii Polski?

To wspaniała okazja! Tak pogłębiłam swoją historyczną pasję. Podróżując, wiem, jaka była historia regionu, co się w nim działo. Znajomość historii daje inną perspektywę, kiedy odkrywamy zabytki, architekturę. Wiedza, że gdzieś rozgrywały się wydarzenia mające wpływ na obecny kształt Polski, pozwala dostrzec więcej. Dane miejsce nabiera większej wartości. Widzę, jak moje dzieci patrzą z innej perspektywy, widzą coś więcej, niż „tylko” muzeum.

Lekcja historii w praktyce?

Zdecydowanie! I to bardzo przyjemna lekcja. Jeśli kogoś nie pociąga podręcznikowa historia, widzi ją na „żywo”. Świetnie uczy się historii np. w kopalniach. Dowiadujemy się, co wydobywano, jak wyglądała praca, jaki to miało wpływ na losy regionu. Wychodzimy z wiedzą, która zostaje w nas na lata.

Pani blog i książka to więc nie tylko podróże, ale i historia?

Starałam się w każdym rozdziale, nawet w tym o plażach, znaleźć ciekawostkę nadającą rys historyczny. Żeby to nie były tylko „suche” informacje z datami. Pokazuję historię miejsc, bo to nadaje im charakteru, duszy.

À propos duszy – zabytki związane z Kościołem to dobry motyw na planowanie podróży po Polsce?

Zdecydowanie tak. Polskie zabytki sakralne warto zwiedzać, niezależnie od wyznania. Przez tysiąc lat historii Polski uzbierało się ich mnóstwo. To niesamowita mieszanka różnych stylów. Szlak architektury drewnianej, na którym znajdziemy niesamowite kościoły, właściwie niespotykane już w innych miejscach Europy. Przepiękne bazyliki. Warto je zwiedzać, bo nie pełniły, tak jak dziś, funkcji wyłącznie modlitewnych. Tam toczyło się życie. Świątynie stanowiły serce miasta. W nich można się dowiedzieć najwięcej.

Mówiąc o sakralnych zabytkach, w pierwszej chwili myślimy o katedrze w Gnieźnie czy bazylice Mariackiej. Jak szukać, by znaleźć coś mniej oczywistego?

Jestem miłośniczką drewnianych kościołów sprzed kilku wieków. Nie mają wielkiego znaczenia historycznego, ale wyjątkowy, urokliwy klimat. Pozwalają zapoznać się z tym, jak kiedyś wyglądało codzienne życie. Znajdziemy je w Wielkopolsce, na Podkarpaciu, Podlasiu. Można odwiedzić najbardziej znane obiekty, ale uważam, że na katedrę w Gdańsku czy kościoły w Krakowie zawsze znajdziemy czas podczas krótkich wypadów. Szlak drewnianych kościołów – to pomysł na cały wyjazd.

Podróżowanie w pandemii jest ograniczone. To nam doskwiera, ale może paradoksalnie ma zalety – ruszyliśmy w Polskę.

Śmieję się, że to jedyny plus pandemii. Zostaliśmy niejako zmuszeni do odkrywania lokalnych ciekawostek. Okazało się, że są fajne! Coraz więcej ludzi podróżuje po Polsce nie z braku innego wyjścia, ale z wielką radością. Zafascynowała ich historia, tradycje, zwyczaje, kultura, które w każdym regionie są inne. To świetna okazja, by to odkryć, nasycić się. Mam nadzieję, że to inne spojrzenie na polską turystykę w nas zostanie.

A co zrobić, gdy mamy wrażenie, że Polskę zjeździliśmy wzdłuż i wszerz, wszystko już znamy. Jak dokopać się głębiej?

W ostatnich latach podróżuję po kraju zawodowo. A moja lista kolejnych miejsc do zobaczenia powiększa się. Nie ma opcji, by ktoś poczuł, że dany region wyeksplorował do końca. Trzeba szukać – w social mediach, internecie. Jestem pewna, że nawet blisko domu znajdziemy miejsca, o których nie mieliśmy pojęcia. Odkrywać można w nieskończoność.

Jakie było pani osobiste największe odkrycie, kiedy zaczęła pani wędrówkę po Polsce?

Dolny Śląsk. Nie tylko ze względu na liczbę zabytków. To region, który mogłabym zwiedzać miesiącami. Żałuję, że spektakularne twierdze są mało promowane. Każdemu je polecam. To ważne miejsca w historii, które wielokrotnie decydowały o naszych losach. Są świetnie zorganizowane, jest tam mnóstwo atrakcji. Mogą w nas budzić nowe pasje. Po tych wędrówkach zaczęłam bardziej interesować się historią XX wieku. Jeszcze kilka lat temu nie miałam o tym pojęcia.

Podróżuje pani z dziećmi. Ma pani sprawdzone triki na wędrówki z najmłodszymi?

Od dzieci nie można zbyt wiele wymagać. Sama długo dojrzewałam do pewnych zabytków. Staram się iść na kompromis. Mając w planach zwiedzanie muzeum, które niekoniecznie zachwyci najmłodszych, rekompensuję to parkiem rozrywki czy muzeum iluzji. Moje dzieci wiedzą, że jest na co czekać (śmiech). 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.