Beatrice i Louis Kabongo wzięli ślub kościelny po czterdziestu latach cywilnego małżeństwa. Sześć lat później Béatrice wyznaje, że ten ślub ją odmienił.
„Ten ślub był darem”. Béatrice Kabongo z Konga ma 65 lat. Od 47 lat jest żoną Louisa, który 16 lat temu doznał udaru, jeździ na wózku inwalidzkim i nie mówi. Béatrice i Louis – rodzice pięciorga dzieci, dziadkowie dwojga wnucząt – są właściwie nowożeńcami, wzięli bowiem ślub kościelny po 40 latach cywilnego małżeństwa.
Kiedy pobierali się w 1974 r. w Kinszasie, nie mogli znaleźć aktu chrztu Béatrice, niezbędnego do zawarcia małżeństwa w Kościele. Z biegiem czasu sprawa odsunęła się na bok, a rodzina przeniosła się do Francji, decydując się na zamieszkanie w Mureaux w departamencie Yvelines.
Dzieci dorastają, Louis doznaje wylewu i Béatrice zostaje sama z domowymi obowiązkami. Dzieje się tak, aż pewnego dnia członkowie Rocher, stowarzyszenia edukacyjnego z sąsiedztwa, zapraszają ją do udziału w letniej pielgrzymce do Paray-le-Monial, „Miasta Najświętszego Serca Jezusa”. Jedzie tam z Louisem. Pomimo wsparcia stowarzyszenia „trudno go podnosić, ubierać, wychodzić z domu”, mówi Béatrice.
Pewnego dnia ksiądz zaprasza ich do udziału w grupie wsparcia i w trakcie rozmowy dowiaduje się o ich sytuacji. Udziela im błogosławieństwa i namawia na spotkanie z ks. Xavierem Chavanem z ich parafii, który wysłuchuje marzeń pary. „Jeśli rzecz pochodzi od Boga, dokumenty się znajdą” – zapewnia ich. Kontaktują się z byłą diecezją Béatrice i w ciągu kilku dni do Francji dociera metryka chrztu, odblokowując sytuację.
Pozostaje jednak kwestia finansów. Ponieważ para ma skromne oszczędności, krewni zbierają 4000 euro na przyjęcie. W ostatniej chwili ratusz zwalnia większą niż oczekiwano salę dla gości, a dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności nie ma opłaty za jej wynajęcie. 19 grudnia 2014 r. ojciec Xavier Chavane błogosławi ich związek w kościele Saint-Pierre-Saint-Paul des Mureaux.
Jest z nimi rodzina, przyjaciele z Rocher i z parafii, krewni. Czytaniami zajmują się wnuki. W czasie wzajemnej przysięgi, milczący dotąd i kiwający tylko głową Louis głośno mówi „tak”. „Trzy razy powiedział „tak”. Wszyscy to usłyszeli i byli zachwyceni” – wspomina Beatrice.
To dar od Pana. Po sześciu latach od ślubu Béatrice jest zupełnie nową kobietą, a przyjaciele nie mogą wyjść z podziwu nad jej siłą. Ślub kościelny dał jej nowe życie. „Od tamtej pory jestem kimś innym. Nie czuję się jak dawniej, czuję, jakby ktoś mnie niósł, jak gdybym była w czyichś ramionach. Chociaż mam zmartwienia, nie czuję ich i po prostu wiem, że wszystko jest w porządku”.