Papieski astronom ocenił, iż koncepcja istnienia w kosmosie inteligentnych form życia nie wyklucza się z nauczaniem chrześcijańskim. „Jest więc możliwe, że we wszechświecie istnieją inne formy życia” – powiedział.Problem istnienia inteligentnego życia na innych planetach od wieków zajmuje wyobraźnię ludzkości, niezależnie od narodowości, religii czy kultury. Czy jego ewentualne odkrycie, nie mówiąc już o istnieniu w kosmosie istot rozumnych, byłoby – jak twierdzą niektórzy – ostatecznym podważeniem nauczania chrześcijańskiego?
Kościół i życie pozaziemskie
Misja łazika kosmicznego „Perseverance” na Marsie, którą z zapartym tchem śledzi od początku marca br. cały świat, zapisze się w kalendarium największych odkryć astronomicznych ludzkości. Dzięki niej mogliśmy poznać i obejrzeć pierwsze kolorowe zdjęcia i filmy, a nawet autentyczne dźwięki z Czerwonej Planety.
Czytaj także:
Dlaczego o. Kolbe chciał polecieć w kosmos?
Kilka lat wcześniej równie wielkie nadziej wiązano z marsjańską misją łazika „Curiosity”. Historia misji kosmicznych, zarówno na Marsie jak i na Księżycu liczy już ponad pół wieku i angażują się w nią największe światowe mocarstwa: USA, Rosja i Chiny, a ostatnio także – kraje arabskie.
Coraz częściej mówi się również o kolonizacji najbliższej nam planety Układu Słonecznego. W związku z tymi odkryciami odżyło mające już wielowiekową historię pytanie, czy w całym, nieogarnionym kosmosie jesteśmy sami i czy istnieją pozaziemskie formy życia, a nawet inne cywilizacje.
Jak odnosi się do tego zagadnienia chrześcijaństwo? Czy Kościół w sposób zdecydowany odrzuca możliwość istnienia życia lub istot rozumnych na innych planetach? Czy rzeczywiście odkrycie innych form życia niż ziemskie stanowiłoby zakwestionowanie historii stworzenia świata i człowieka, którą znamy z Pisma Świętego i tradycji apostolskiej?
Biblia a kosmos
Dość częstym argumentem padającym w dyskusjach na temat możliwości istnienia różnych form życia w kosmosie jest stwierdzenie, że Pismo Święte i Ewangelia w żadnym swoim fragmencie nie wskazują lub nawet nie sugerują, że poza Ziemią mogą istnieć miejsca, gdzie trwa życie. A tym bardziej, że żyją w nich różnego rodzaju istoty: zwierzęta lub ludzie, obdarzeni inteligencją i duszą.
W Biblii znajdziemy sporo wzmianek dotyczących gwiazd lub przestrzeni kosmicznej, ale najczęściej ciała niebieskie występują w nich po prostu jako elementy stworzonej przez Boga przyrody. Podobnie jak morza, góry, lasy lub też zjawiska atmosferyczne w rodzaju burz, deszczów, chłodów i upałów.
Czasami mają one znaczenie symboliczne. Pokazują chwałę i wszechmoc Stwórcy. Tego rodzaju znaczenie widzimy w obietnicach Boga danych Abrahamowi, dotyczących jego potomstwa (15 rozdział Księgi Rodzaju). I analogicznych obietnic wobec Mojżesza (Wj 32,13), gdzie niezliczona ilość gwiazd na niebie stanowi metaforę dobrostanu i łaski.
W Psalmie 136, stanowiącym wielką pochwałę Bożej wielkości słyszymy słowa: „On uczynił wielkie światła,/ bo Jego łaska na wieki/ Słońce, by dniem władało,/ bo Jego łaska na wieki./ Księżyc i gwiazdy, by władały nocą”.
Stworzenie świata
Pierwsze wzmianki o przestrzeni wokół Ziemi znajdujemy w 1 rozdziale Księgi Rodzaju w opisie stworzenia świata. W symbolicznym drugim dniu stworzenia:
Bóg rzekł: «Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!» Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem.
Kolejnego, trzeciego dnia mamy do czynienia ze stworzeniem gwiazd, planet, galaktyk i kosmosu. Czytamy więc o słowach Stwórcy:
Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią». I stało się tak. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre.
Na tym kończą się informacje o stworzeniu przestrzeni kosmicznej. W ciągu kolejnych dni Bóg zajmował się już tylko urządzaniem życia na Ziemi: stworzeniem zwierząt, roślin i w końcu, człowieka.
Czytaj także:
Jezuita i potężny teleskop, czyli po co Watykan obserwuje niebo?
Istoty niebieskie
W Psalmie 8 natchniony autor wyraża podziw dla niezmierzonego dzieła Bożego stworzenia i zauważa: „Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców,/ księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził:/ czym jest człowiek, że o nim pamiętasz,/ i czym – syn człowieczy, że się nim zajmujesz”.
W kolejnym wersie psalmu słyszymy jednak zagadkową formułę odnoszącą się do człowieka. „Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich,/ chwałą i czcią go uwieńczyłeś”. Sformułowanie „istota niebieska” znajdziemy w tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia, podczas gdy w wersji ks. Jakuba Wujka występuje tam słowo „aniołowie”. Podobnie w greckim przekładzie Starego Testamentu – Septuagincie – widnieje w tym miejscu termin „ἀγγέλους”, oznaczający aniołów.
Na obłokach niebieskich
W Ewangeliach stosunkowo rzadko mamy do czynienia z aluzjami dotyczącymi kosmosu. Przy okazji Narodzenia Pańskiego pojawia się Gwiazda Betlejemska. Wydaje się ona jednak być swego rodzaju narzędziem, za pomocą którego Bóg komunikuje się z ludźmi w celu oznajmienia im kluczowych wydarzeń w historii zbawienia.
Chrystus również nie posługiwał się często symboliką związaną z przestrzenią niebieską. Robił tak zazwyczaj przy okazji zapowiedzi wydarzeń ostatecznych, chociażby w 24 rozdziale Ewangelii św. Mateusza.
Zaraz też po ucisku owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą.
Podobne słowa Zbawiciela czytamy w 13 rozdziale Ewangelii św. Marka, zapowiadającym ponowne przyjście Chrystusa pod koniec czasów.
Hipotetyczne formy życia
Czy wszystkie powyższe tropy oznaczają, że należy jednoznacznie wykluczyć istnienie wszelkich form życia poza ziemią? Odpowiedź nie jest prosta. Zmarły w ubiegłym roku wybitny astronom i astrofizyk o. George V. Coyne, jezuita i długoletni szef Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego – powstałego już w XVI wieku za czasów pontyfikatu papieża Grzegorza XIII – wielokrotnie podkreślał, że Biblia koncentruje się na pokazaniu człowiekowi historii zbawienia. Nie należy jej jednak traktować jako podręcznika lub kroniki rozwoju szczegółowych nauk przyrodniczych.
Jednocześnie Pismo Święte dość jednoznacznie pokazuje, że cały proces stworzenia był owocem odwiecznego i nieprzeniknionego zamysłu Boga. Tak więc cały wszechświat, w tym przestrzeń kosmiczna, galaktyki, planety i ciała niebieskie oraz istniejące na nich, w przeszłości lub obecnie, hipotetyczne formy życia są wynikiem procesu stworzenia świata przez Boga.
Nie ma więc w rzeczywistości stworzonej elementów czy obszarów, które powstałyby poza planem Stwórcy, pochodziły od różnego rodzaju niezidentyfikowanych sił lub czynników istniejących poza Bogiem.
Czytaj także:
Franciszek rozmawiał z astronautami na orbicie. Zadał inżynierowi kłopotliwe pytanie
Papieski astronom
Analogicznie więc można podejść do wciąż hipotetycznego problemu istnienia w kosmosie form inteligentnego życia, w tym innych istot, bądź nawet ludzi. Kolejny papieski astronom, jezuita o. José Gabriel Funes, kierujący Watykańskim Obserwatorium w czasach pontyfikatów Benedykta XVI i Franciszka, w rozmowie z popularnonaukowym magazynem „Focus” w 2009 roku ocenił, iż koncepcja istnienia w kosmosie inteligentnych form życia nie wyklucza się z nauczaniem chrześcijańskim.
Ocenia się, że istnieje blisko 100 miliardów konstelacji galaktycznych. I w każdej z nich znajduje się około 100 mln gwiazd, wokół których krążą planety. Można z tego wysnuć wniosek, że gdzieś istnieje planeta podobna do naszej. Jest więc możliwe, że we wszechświecie istnieją inne formy życia – stwierdził o. Funes SJ.
Warto jednak dodać, iż duchowny i naukowiec z humorem zaznaczał również w wielu wypowiedziach, iż pomimo nie dającej się wykluczyć hipotezy życia w kosmosie osobiście nie wierzy, że „spotka kiedykolwiek Pana Spocka” (fikcyjną postać kosmity, jednego z głównych bohaterów serialu s-f „Star Trek”).
O. Funes często podkreślał, że ewentualne odkrycia kosmiczne i znalezienie nowych form życia we wszechświecie nie może być równoznaczne z wnioskiem, że istnieje jakiegoś rodzaju „drugi Chrystus” lub „inny bóg”. Warto pamiętać, że fakt Wcielenia Chrystusa jest jedynym i wyjątkowym wydarzeniem w dziejach ludzkości i wszechświata.
Misje w innej galaktyce?
Nieco dalej w swoich rozważaniach idzie obecny główny astronom papieski, również jezuita, o. Guy J. Consolmagno, pełniący tę funkcję od 2015 roku. Gdy na Marsie NASA odkryło ślady istnienia wody w stanie ciekłym, astronom stwierdził, iż oceny, że odkrycia kosmiczne mogą spowodować wielki kryzys chrześcijaństwa, Kościoła i wiary są przesadzone.
Jeżeli Bóg stworzył wszechświat, w której my jesteśmy jedynymi istotami, mówi to nam coś o nas i o Bogu. Jeżeli jednak Bóg stworzył wszechświat, w którym życie może znajdować się w każdym jego miejscu, przynosi nam to nieco inny obraz Boga. Ale równocześnie pozwoliłoby nam poznać lepiej obraz naszego Stworzyciela – przyznał wtedy o. Consolmagno.
Jak interpretować te słowa? Wydaje się, że podobnie jak w przypadku innych opinii papieskich astronomów. Jeżeli gdziekolwiek poza Ziemią istniałyby różne formy życia, w tym nawet hipotetyczne istoty rozumne, pochodziłyby one, podobnie jak życie na Ziemi, tylko i wyłącznie od Boga. Byłyby po prostu kolejnym owocem dzieła stworzenia wszechświata.
Jeżeli te hipotetyczne istoty byłyby podobne do ludzi pod względem inteligencji i psychologii, oznaczałoby, że obdarzone są przez Stwórcę duszą nieśmiertelną. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, zakładając, iż nie poznały one Boga, mogłyby również zostać objęte ewangelizacją. Jako osoby powołane do bycia w Kościele, mającym charakter uniwersalny i powszechny.
Oczywiście, są to rozważania i wnioski o charakterze czysto teoretycznym. Jako że do tej pory nikt na Ziemi nie odkrył faktu istnienia w kosmosie istot ludzkich lub inteligentnych, ani nie podał wiarygodnych dowodów spotkania z nimi.
„Ochrzciłbym kosmitę”
Z drugiej jednak strony, warto podkreślić, iż Kościół nie uznaje teorii głoszonych przez nowe, niekiedy radykalne grupy religijne i parareligijne, głoszące mieszankę hipotez mistycznych, parapsychologicznych oraz przekonań z literatury s-f i fantasy, stawiających wnioski o aktywności pozaziemskich istot i sił kosmicznych wpływających na ludzkie życie.
„Oczywiście ochrzciłbym kosmitę, gdyby wyraził taką chęć” – często zaznaczał, oczywiście nie bez przymrużenia oka, obecny astronom papieski.
W podobny sposób wydaje się to widzieć papież Franciszek. W zauważonej przez media homilii w 2014 roku stwierdził, że mógłby ochrzcić istoty pozaziemskie, które przybyły do Watykanu i poprosiły o chrzest. „Kim jesteśmy, aby zamykać przed kimkolwiek drzwi? Nawet przed Marsjanami?” – mówił wówczas papież.
Słowa Franciszka są przede wszystkim przenośnią, pokazującą powszechność, uniwersalność i otwartość chrześcijaństwa, którego nikogo nie wyklucza. Niemniej, tkwi w nich wielki ładunek optymizmu i nadziei. Oto przestrzeń działania Chrystusa i jego łaski jest zupełnie nieograniczona i obejmuje cały stworzony wszechświat.
Stwórca obdarzając nas rozumem, pozwolił nam na ciągłe odkrywanie świata stworzonego, w tym kosmosu. Badanie wszechświata za pomocą narzędzi nauki może być również formą poznawania samego Boga.
Cytaty na podst.: bitno.net, independent.co.uk. radiovaticana.va
Czytaj także:
Zmarł „astronom Jana Pawła II”. Wybitny naukowiec, astrofizyk i kapłan