Franciszek pokazał, że papież może kierować Kościołem z małego mieszkania w hotelu, jadać z innymi mieszkańcami na wspólnej sali, być bliżej ludzi – pisze s. Jolanta Olech USJK.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jak Franciszek zmienia Kościół?
Jestem wdzięczna papieżowi za publiczne potępienie dyskryminacji i przemocy wobec kobiet, w tym i zakonnic – wyznaje urszulanka w odpowiedzi na ankietę KAI „Jak Franciszek zmienia Kościół?”. 13 marca przypada 8. rocznica wyboru kard. Bergoglio na papieża.
Publikujemy wypowiedź s. Jolanty Olech:
Odpowiedź mogłaby brzmieć: swoim stylem życia i nauczania, empatią wobec ludzi, szczególnie dotkniętych cierpieniem, odwagą w podejmowanych decyzjach. I konsekwencją w przekładaniu na język praktyki i wprowadzanych zmian wizji Kościoła bardziej ubogiego i otwartego.
Czasem marzyłabym, aby dokonywało się to szybciej. Ale młyny watykańskie (i nie tylko) mielą powoli i napotykają przeszkody nawet wśród swoich.
Czytaj także:
„Umrę tu, w Rzymie, nie wrócę do Argentyny”. Czy papież Franciszek dopuszcza myśl o abdykacji?
Powszechne braterstwo i odpowiedzialność
Papież Franciszek słowem i czynem wzywa do zmiany stylu duszpasterstwa (tzw. pastoralne nawrócenie), pokazuje kierunki nauczania tak bardzo człowiekowi dziś potrzebne. Nie koncentruje się kontrowersjach, nie głosi obrony przed wrogami osaczającymi Kościół i świat, ale mówi o powszechnym braterstwie i wspólnej odpowiedzialności za Kościół i świat, i to ponad podziałami.
Przypomina, że Chrystus już zbawił świat, a nas wzywa do kontynuowania Jego dzieła, zgodnie z zamysłami Bożego Serca, z troską o konkretnego człowieka, przez miłosierdzie, wzajemny szacunek i współdziałanie.
Przypomina, co Jezus o sobie samym powiedział, że nie przyszedł On do doskonałych i przekonanych o swych racjach, ale do tych, którzy się źle mają: odrzuconych, pozbawionych środków do życia i rozwoju, zepchniętych na margines, uchodźców, pogardzanych, wykluczonych…
A nawet uprzedził, że to oni mogą nas wyprzedzić w drodze do Królestwa. I że stosunek do ludzi, niekoniecznie „naszych”, ludzi myślących inaczej, jest sprawdzianem naszego chrześcijaństwa.
Czytaj także:
Papież pośród zrujnowanych świątyń Mosulu: braterstwo silniejsze od bratobójstwa [zdjęcia]
Franciszek i kobiety
Szczególnie wdzięczna jestem Franciszkowi za jego stosunek do kobiet. I powolne, ale znaczące zmiany, które wprowadza, aby docenić wkład kobiet we wspólne dzieło, otworzyć szersze pola działania. Za publiczne potępienie dyskryminacji i przemocy wobec kobiet, w tym i zakonnic.
Znaczące są, i chyba nie do powstrzymania już, bardziej radykalne działania w celu oczyszczenia Kościoła z pedofilii, walka z korupcją, z pewną mafijnością w działaniu. Umacnia to z pewnością przekonanie (oby trwałe), że rzeczywiście transparentność Kościoła, dobro i ochrona człowieka są ważniejsze niż troska o fasadowość i „dobre imię” instytucji.
Te działania już przyniosły zmiany, bo zachwiały pewnymi strukturami, utwardzonymi przez wieki przekonaniami, mentalnością.
I drobna może rzecz, ale znaczna zmiana. Franciszek pokazał, że papież może żyć i kierować Kościołem z małego mieszkania w hotelu (tj. w domu św. Marty). Jadać z innymi mieszkańcami na wspólnej sali. Być bliżej ludzi i unikać swego rodzaju „niewolnictwa”, pochodzącego z tak wielu nagromadzonych przez wieki ceremoniałów.
Czytaj także:
Papież: dzieciom jednego Boga nie godzi się zabijać i nienawidzić