„Miał kilka okazji, ale z żadnej nie skorzystał. I nie ma sensu, żeby Jego wierni próbowali naprawić to przeoczenie” – pisze s. Małgorzata Borkowska OSB.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Czy wolno płacić podatek Cezarowi?
Pytający zakładali, że podatek jest symbolem wyboru ostatecznego. Płacić albo nie płacić. Jeżeli tak, to bałwochwalstwo, a jeżeli nie, to teokracja (Rzym po drodze trzeba będzie obalić). W przekładzie na język dzisiejszy: albo Stalin, albo Chomeini. Innego wyboru nie widzieli.
Czytaj także:
Aldo Moro: katolicki polityk zamordowany przez Czerwone Brygady. Liczne tajemnice i problemy z beatyfikacją
Chrystus sprostował ten błąd podstawowy, na jakim pytanie było oparte, a nawet aż dwa błędy. Po pierwsze, podatek nie jest symbolem wyboru ostatecznego. Cezar bije monetę i Cezar z jej obiegu ciągnie zyski: to jest rzecz naturalna i moralnie neutralna, a dla podatnika nawet obowiązek, a więc rzecz moralnie dobra.
Płacąc podatek, oddaje on należność państwu, które może być lepsze albo gorsze, ale jednak utrzymuje drogi w jakim takim stanie, ale jednak czuwa nad jakim takim bezpieczeństwem obywateli oraz bierze na siebie różne inne służby społeczne, na które potrzebuje funduszy. I tylko to podatek znaczy, nic więcej.
Daje się państwu monetę, nie serce, nie duszę. Serce pozostaje nadal wolne dla Boga, bo Jemu się należy.
Jezus i państwo
Po drugie, nie jest prawdą, że wszystko, co nie jest teokracją, jest bałwochwalstwem, jak to nam czasem sugerują z prawa. Ani że każda odmowa bałwochwalstwa od razu prowadzi do teokracji, jak to nam sugerują z lewa. Jest mnóstwo rozwiązań, które nie wpadają w żadną z tych skrajności.
Chrystus zresztą nie okazał szczególnego zainteresowania ustrojem państwa, w którym żył. A już zwłaszcza nie okazał najmniejszej ochoty do wprowadzania teokracji, nawet kiedy rozentuzjazmowany tłum wpadł na pomysł, żeby Go obrać królem; nawet kiedy Mu wołano Hosanna.
Miał kilka okazji, ale z żadnej nie skorzystał. I nie ma sensu, żeby Jego wierni próbowali naprawić to przeoczenie.
W kipiącym kotle dzisiejszej polityki, wśród ogólnego zdezorientowania, pretensji wszystkich do wszystkich i coraz skrajniejszych dążeń może dobrze jest płacić podatek, zachować spokój i pozwolić, żeby Boży ład z serca rozlewał się na otoczenie.
Fragment książki „Jednego potrzeba. Refleksje biblijne”
Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl.
Czytaj także:
Czy Kościół może i powinien wtrącać się do polityki?
Czytaj także:
Z czego żyje ksiądz? Taca, podatki, stypendia i „bonusy”. Raport o finansach parafialnych