Alfréd Wetzler uciekł z Auschwitz. W raporcie przekazał prawdę o obozie koncentracyjnym. Tym bezpośrednio przyczynił się do uratowania życia 120 000 Żydów z Budapesztu.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Alfréd Wetzler to jeden z nielicznych więźniów, któremu udało się uciec z Auschwitz. Zbrodnie, których był świadkiem w obozie śmierci, opowiedział (wraz z Rudolfem Vrbą) w 1944 r. Poznajcie jego historię.
Ucieczka z Auschwitz
Po blisko dwóch latach nieustającego strachu, głodu, bestialskich mordów i nieludzkiego traktowania, dwóch słowackich Żydów uciekło z Auschwitz. Alfréd Wetzler i Rudolf Vrba. Zabrali ze sobą dokumenty – plany obozu, krematoriów i komór gazowych, spisy tysięcy ludzi skazanych na śmierć tylko dlatego, że urodzili się w niewłaściwym kraju lub niewłaściwej rodzinie.
Obaj wiedzieli, że bez twardych dowodów nikt nie uwierzy w to piekło na ziemi. Najbardziej przekonująca okazała się etykieta zerwana z kanistra z cyklonem B, początkowo służącego do odkażania baraków i odzieży, później używanego do szybkiej i efektywnej eksterminacji więźniów.
Dzięki nim świat zyskał niepodważalne dowody na koszmar panujący za pilnie strzeżonym ogrodzeniem z drutu kolczastego. Była wiosna 1944 r.
Jak uciec z Auschwitz?
„Ucieczka z Auschwitz” to wspomnienia Alfréda Wetzlera z lat katorgi. Fragment historii ludzkości, o którym wszyscy chcieliby zapomnieć, ale każdy ma obowiązek pamiętać. Wstrząsające świadectwo zła oraz dowód ludzkiej siły, wiary i niezłomności.
Można nie przepadać za taką formą opowiadania o Auschwitz. Ale powieść Wetzlera stanowi tu pewien wyjątek. Choć wspomnienia są sfabularyzowane, to nadal prawdziwe. Ponadto dużą zaletą publikacji jest znajdujący się na końcu dodatek. To sprawozdania Alfréda Wetzlera i Rudolfa Vrby wraz z fotografiami oraz planami obozu (np. projektem wieżyczki strażniczej). W swoich raportach dokładnie opisują piekło, jakie działo się w Auschwitz. Wetzler wspominał:
Był to osławiony blok 7. Zostałem tam zatrudniony najpierw jako „główny pielęgniarz”, następnie jako zarządca. Szefem szpitala był Polak Wiktor Mordarski, numer obozowy 3550. Szpital nie był niczym innym jak punktem zbornym dla kandydatów na śmierć. Tu przywożono wszystkich niezdolnych do pracy więźniów. O leczeniu i pielęgnacji nie mogło być mowy. Codziennie odnotowywaliśmy ok. 150 zgonów. Zwłoki wywożono każdego dnia do krematorium w Auschwitz.
Czytaj także:
Ofiary uratowały kata? Niezwykła historia Johanny Langefeld, strażniczki z Auschwitz
Co po ucieczce z Auschwitz?
Wetzler pełnił funkcję zarządcy bloku 7 do 15 stycznia 1943 r. Śmiercią „naturalną” (z głodu, wycieńczenia, chorób) lub w skutek selekcji zginęło do tego czasu, jak szacował w raporcie, ok. 50 tys. więźniów.
Po wojnie pracował jako redaktor, robotnik, zajmował się także handlem. Był świadkiem podczas drugiego procesu oświęcimskiego we Frankfurcie, a także na procesie Adolfa Eichmenna w Jerozolimie. W 1946 r. przygotował „Auschwitz, grobowiec czterech milionów ludzi”, składający się ze świadectw niektórych uciekinierów z obozu oraz więźniów, którzy dotrwali do wyzwolenia Auschwitz.
Po śmierci przyznano mu wysokie słowackie odznaczenia państwowe. Został też honorowym obywatelem Trnavy, a marszałek województwa trnawskiego uhonorował go pamiątkowym medalem in memoriam. Sir Martin Gilbert powiedział o nim:
Alfréd Wetzler był prawdziwym bohaterem. Jego ucieczka z Auschwitz oraz raport, który pomógł stworzyć i w którym po raz pierwszy przekazał prawdę o tym obozie koncentracyjnym, przyczyniły się bezpośrednio do uratowania życia 120 000 Żydów z Budapesztu, którzy mieli zostać deportowani na śmierć. Żaden inny czyn jednostki podczas II wojny światowej nie uratował tylu Żydów przed losem, jaki zaplanowali dla nich Hitler i funkcjonariusze SS.
Czytaj także:
Co się robi po wyjściu z Auschwitz? Fragment rozmowy z byłym więźniem obozu
Alfréd Wetzler
O swoich doświadczeniach w formie powieści Wetzler opowiedział pierwszy raz już w 1964 r. Wydał je pod pseudonimem Jozef Lánik, bo na takie nazwisko otrzymał dokumenty po ucieczce. Książka została szybko przetłumaczona na węgierski, angielski, niemiecki. Została także zekranizowana. W międzynarodowej koprodukcji w reżyserii Petera Bebjaka wystąpili m.in. Wojciech Mecwaldowski, Jacek Beler, Kamil Nożyński i Ksawery Szlenkier. Film na podstawie tamtych wydarzeń jest słowackim kandydatem do Oscara.
Minęło ponad pół wieku lat od dnia, w którym świat po raz pierwszy usłyszał o udanej ucieczce Rudolfa Vrby i Alfréda Wetzlera z Auschwitz. Ich ucieczka i świadectwo o hitlerowskich obozach śmierci zmusiły przedstawicieli demokratycznego świata, by spojrzeli w oczy prawdzie, w którą wielu nie chciało uwierzyć, nawet po wojnie. Dzięki Vrbie i Wetzlerowi zbrodnie i zakres nazistowskiego „ostatecznego rozwiązania” są dziś powszechnie znane.
Václav Havel
*Na podstawie materiałów prasowych wydawnictwa; Alfréd Wetzler, „Ucieczka z Auschwitz”, Marginesy 2021
Czytaj także:
„Maryjo, przyjdź, choćby w jednym pantofelku”. Niezwykła historia położnej z Auschwitz!