Jeśli starasz się być zaangażowanym tatą, to zawsze będziesz miał na głowie zbyt wiele spraw. Otwierające się kolejne fronty mogą doprowadzić do szaleństwa. Na czym się skupić? O co szczególnie warto się bić? Myślę, że są 3 takie rzeczy.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
1Inny dobrobyt
Dobrobyt jest ważny. Dlatego wielu ojców (mam też, ale dziś nie o nich), poświęca wiele godzin pracy na dobrobyt rodziny. Zabezpieczenie potrzeb materialnych to początek odpowiedzialnego rodzicielstwa. Przecież bez jedzenia, odzienia i schronienia trudno o godziwe życie.
A jednak w pędzie o dobrobyt materialny zapominamy, że to tylko jedna strona medalu. W pewnym sensie – prostsza strona. Bo dobrobyt to też zaspokojenie potrzeb emocjonalnych, a zaspokoić można je właściwie wyłącznie obecnością w życiu dziecka. Obecnością wymagającą, bo zmęczenie pracą, bo domowe obowiązki, bo nastroje dziecka.
Ta wymagająca obecność buduje dobrobyt dziecka. Inny dobrobyt niż ten, o którym zwykle myślimy. Dobrobyt stabilności psychicznej, dzięki silnej relacji z rodzicem. Bo o jakości życia bardziej decyduje to, co mamy w sobie, niż to, co mamy na sobie. I o ten dobrobyt warto się bić!
2Na dłuższą metę
Wiele rodzicielskich spraw trzeba załatwić na już: przewinąć, nakarmić, zawieźć, przytulić. Tak jest i już. A jednak w wirze codzienności zbyt mało myślimy o tym, co dalej. Dbając o dobro dzieci łatwo zapomnieć, że jego źródłem jest dobro, które wcześniej połączyło dwie osoby.
Jakość relacji rodziców ma wpływ na jakość życia dzieci. Nie tylko teraz, ale na zawsze. Jakość relacji z partnerem ma wpływ na jakość mojego życia, teraz i na zawsze. A jednak wspólne chwilę we dwoje – choć są na dłuższą metę bardzo ważne – łatwo odłożyć, gdy płacze dziecko.
Odkładanie tego, co związek buduje, jest jak odkładanie wizyty u dentysty. Raz czy dwa, nic się nie stanie. Robienie tego w nieskończoność może się zemścić z niespodziewaną siłą – na życiu dzieci i rodziców. I o tę relację między rodzicami-partnerami (wyrażającą się konkretnych działaniach) warto się bić!
3Napełnianie studni
Kiedy jesteś rodzicem, potrzebujesz wiele siły, bo wiele jest do zrobienia. Często jednak zrobić trzeba więcej, niż pozwalają na to odnawiane każdego dnia zasoby. Wtedy sięgamy po zapasy: energii, snu, samopoczucia. Ale co zrobić, gdy studnia się wyczerpie?
Studnia, z której do dna wybierzesz wodę, znów się napełni. Wystarczy dać jej czas. Nasze zasoby też się zregenerują, jeśli wiemy, jak im na to pozwolić. Można być wspaniałym rodzicem, który jednak nie ma czasu na odnawianie zasobów i jedzie na zapasach. Ten świetny rodzic wkrótce przestanie być świetny, bo może go już nie być wcale…
Trudno znaleźć czas tylko dla siebie, gdy jesteś rodzicem. Trudno o: sen, kondycję, zdrowie, rozrywkę, hobby, refleksję, rozwój, kontakty towarzyskie i inne rzeczy, które napełnią twoją wewnętrzną studnię. Ostatecznie okazuje, że:
rodzicielstwo to głównie sztuka ogarniania… siebie.
Będąc rodzicem, warto – nie tylko dla siebie – bić się o siebie!
Siła rozpędu
W życiu wiele spraw dzieje się siłą rozpędu. Również wiele ważnych spraw. I dobrze. Nie musimy się o nie bić, bo lepiej lub gorzej, wolniej lub szybciej, same się wydarzają. Powyższe trzy rzeczywistości w wielu domach nie chcą dziać się same. Żeby się materializowały, potrzeba wiele determinacji i świadomości, o co warto się bić, gdy jesteś tatą. Czy masz tę świadomość i determinację?
Czytaj także:
Trzepak XXI wieku. Czemu w świecie smartfonów dorośli są jak dzieci?
Czytaj także:
Krótka historia o listwie w łazience i o tym, że mężczyźni (nie) zawsze wiedzą lepiej
Czytaj także:
Pozwól dziecku siedzieć godzinami przed komputerem. Ale nie zapomnij o trójpolówce!