Czy pójście do psychoterapeuty oznacza, że nie ufam w uzdrawiającą moc Boga? Przecież Jezus to najlepszy lekarz… A może psychoterapia to „narzędzie Szatana”, które tylko odciągnie mnie od wiary?A może wystarczy modlitwa? A jeśli już decyduję się pójść na psychoterapię, to czy powinienem wybrać tylko takiego terapeutę, który deklaruje się jako osoba wierząca? Choć może jednak wystarczy po prostu pójść do spowiedzi…?
Jeśli kiedykolwiek zadawałeś sobie te pytania, koniecznie przeczytaj ten tekst.
1Czy Jezus jest najlepszym lekarzem?
Spróbujmy rozszerzyć to pytanie: Czy Jezus jest najlepszym okulistą, dentystą, chirurgiem, hydraulikiem…? Kiedy wierzącego człowieka będzie bolał ząb czy będzie mu ciekł kran, to raczej nie wpadnie na to, by iść przed Najświętszy Sakrament, tylko umówi się na spotkanie z fachowcem w danej dziedzinie.
Gdy mówimy, że Jezus jest najlepszym lekarzem i że nie potrzebujemy leczenia, że wystarczy sama modlitwa, to wyrażamy nie-wiarę w to, że Bóg działa dla naszego dobra także przez innych ludzi. I że On chce w taki sposób działać.
Psychologia zajmuje się pomocą człowiekowi – i to jest dobre. A właściwie prowadzona terapia prowadzi do rozwoju miłości – siebie, bliźniego i ostatecznie Boga.
2Czy mój terapeuta powinien być wierzący?
Każdy mógł spotkać nieprofesjonalnego terapeutę. Tak samo, jak każdy mógł spotkać nieprofesjonalnego księdza czy chirurga. Taki jest świat. Jednak kompetencje nie zależą od tego, czy ktoś jest wierzący, czy nie. Nie jest prawdą, że niechrześcijański terapeuta nie może doprowadzić pacjenta do zdrowia. Chrześcijanie nie tworzą jakiegoś alternatywnego świata, ale korzystają ze zdobyczy naukowych całej rodziny ludzkiej.
3Czy pójście do terapeuty oznacza, że straciłem wiarę i nie ufam Bogu?
Wiara nie stoi w sprzeczności z psychoterapią i leczeniem. Te dwa procesy są zbieżne. Nie ma między nimi konfliktu. Są osoby, które naprawdę potrzebują pomocy psychoterapeutycznej czy psychiatrycznej i ich wiara może ten proces wspomagać. Wiara i fachowa pomoc idą w parze. Bóg działa i tu, i tu.
4Czy wszystkie emocjonalne problemy są związane z grzechem?
Takie podejście jest niezgodne z nauką Kościoła katolickiego. W żadnych oficjalnych dokumentach Kościół nie wygłasza takich prawd. To bardzo duże nadużycie.
Wielu wspaniałych, wierzących ludzi choruje, ich dzieci chorują. Powiedzenie, że każda choroba jest związana z grzechem, jest nie tylko nieprawdziwe, ale i szkodliwe. Obarcza człowieka ogromnym poczuciem winy i niezrozumieniem. Takie podejście jest nieuzasadnione i obciąża zwłaszcza osoby, które są chore, wywołując dodatkowe cierpienie w kimś, kto już i tak go doświadcza.
Bywają oczywiście sytuacje, kiedy grzeszne życie prowadzi do jakiejś choroby, np. zbyt częste picie alkoholu może prowadzić do alkoholizmu. Nie można jednak powiedzieć, że każda choroba, każdy problem są wynikiem grzechu.
5Gdybym miał większą wiarę, to nie miałbym problemów emocjonalnych?
Nie jest prawdą, że gdybyś wierzył, to byłbyś zdrowy – czy psychicznie, czy fizycznie. Wszyscy na coś umrzemy i nie można wysnuć z tego wniosku, że umieramy, bo nie mamy wiary. Są osoby, które z ogromną wiarą modliły się o uzdrowienie, swoje lub swoich bliskich, a jednak nadal chorowały, umierały. Nie można powiedzieć, że stało się tak, bo źle się modliły, a to, że nadal chorują, jest ich winą. To jest manipulacja i jest to niezgodne z nauką Kościoła.
Wygłaszanie takiej tezy, zwłaszcza jeśli chodzi o problemy psychiczne czy emocjonalne, może człowieka zmiażdżyć.
Pełnia wiary polega na tym, że ja wierzę, że Bóg może mnie uzdrowić, ale też ufam, że czy mnie uzdrowi, czy nie, ja jestem w Nim i On jest ze mną.
6Terapia sprawi, że stanę się egoistą, który nie będzie zwracał uwagi na drugiego człowieka?
Celem rozwoju człowieka nie jest egocentryzm i żaden profesjonalny terapeuta nie będzie prowadził pacjenta do egocentryzmu.
Natomiast w procesie terapeutycznym ważne jest to, by zbudować zdrową asertywność. Żeby swoje życie komuś dać, trzeba najpierw to życie mieć. Jeśli ktoś nie jest asertywny, nie będzie mógł w sposób wolny i dobrowolny wydać swojego życia w ofierze. Asertywność nie jest stacją końcową w rozwoju człowieka, ale jest niezbędna w drodze do ofiarności i miłości takiej, jakiej dał nam przykład Jezus na krzyżu.
7Modlitwa jest najlepszym lekarstwem na problemy psychiczne?
W momentach ciemności i kryzysu – także tego psychicznego – modlitwa jest oczywiście bardzo ważna. Na ile potrafimy, powierzamy się w naszym cierpieniu z ufnością Bogu i prosimy Go o pomoc. Ale Chrystus przychodzi do nas nie tylko w Najświętszym Sakramencie. On przychodzi do nas także w spotkaniu z drugim człowiekiem, który pomoże mi pomóc.
Dlatego Jezus nie mówi w Ewangelii: byłem głodny, a wysłaliście mnie na modlitwę. On mówi: byłem głodny, a daliście mi jeść, daliście mi pić, przyodzialiście mnie. Czyli znowu: modlitwa nie zastępuje leczenia, ale idzie w parze z nim. Jedno nie wyklucza drugiego.
Podobnie jest z farmakoterapią. Nie można zastąpić leków modlitwą. Jesteśmy przecież biologiczni i zachodzą w nas różne procesy biochemiczne. A Bóg nie działa wbrew naturze, bo to On ją stworzył! W przyjmowaniu leków, które przynoszą ulgę i zdrowie, warto także dostrzec dobroczynne działanie Boga.
Nie ma potrzeby ani uzasadnienia, by przeciwstawiać te dwa doświadczenia – modlitwy i pomocy terapeutycznej, bo one mogą się nawzajem przenikać.
8Czy psychoterapia może zastąpić relację z Bogiem?
Człowiek każdą rzeczywistość może przeżywać w niewłaściwy sposób, nawet Biblię można czytać niewłaściwie. Atakowanie samej psychologii pokazuje, że mamy w Kościele problem z nauką, choć dokumenty Kościoła na ten temat przekonują nas, że faktycznie takiego problemu nie mamy. Jako chrześcijanie możemy więc być psychologami oraz możemy korzystać z psychoterapii i czuć się w tym procesie bezpiecznie.
Test na podstawie nagrania fundacji Theosis, w którym Monika i dk. Marcin Gajdowie odnoszą się do nauczania ks. Dominika Chmielewskiego na temat psychoterapii.
Read more:
Czy chodzenie na terapię to przejaw słabej wiary?