Jak wygląda życie chrześcijan w Indonezji? Przede wszystkim jest ekumeniczne… Co widać na przykładzie pewnego kościoła zbudowanego na wyspie Borneo. Kościoła „z odzysku” – z materiałów ekologicznych.W Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan w Polsce koncentrujemy się na tych wspólnotach chrześcijańskich, które są obecne w naszym regionie. Ponieważ jednak Kościół Rzymskokatolicki doświadcza procesu globalizacji tak jak cała reszta świata, może to być impuls do poznawania chrześcijan w najdalszych zakątkach globu. Jesteśmy tak różnorodni!
Ekumeniczny dialog
W wielu krajach katolicy są w mniejszości. Dialog ekumeniczny jest „dialogiem życia”, rozmową praktykowaną na co dzień. Przykładem jest Indonezja – wyspiarski kraj położony w Azji Południowo-Wschodniej.
15 stycznia na wyspie Celebes (Sulawesi) miało miejsce trzęsienie ziemi o sile 6,2. Zginęły co najmniej 84 osoby, ponad 900 zostało rannych, prawie 20 tys. straciło dach nad głową. Za ofiary modli się papież Franciszek, Caritas organizuje pomoc.
Na pewno wiemy, komu pomagamy? Jak wygląda życie chrześcijan w tym kraju? Przede wszystkim jest ekumeniczne… Co widać choćby na przykładzie pewnego kościoła zbudowanego na wyspie Borneo.
Kościół „z odzysku”
Nie jeździmy do Indonezji, trudno nam sobie wyobrazić, na czym polega specyfika kraju. O podzielenie się wiedzą i doświadczeniem poprosiłam osoby, które tam były: ks. prof. Krzysztofa Kościelniaka, kierownika Katedry Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ oraz siostrę dr Joannę Dresler MC, klaretynkę (mieszkała na wyspie Timor, na misjach).
Punktem wyjścia było zdjęcie wspomnianej świątyni, intrygującej z wielu powodów… Po pierwsze, została zbudowana z materiałów „z odzysku” (ekologicznych). Po drugie – jest ekumeniczna. Powstała w 2016 r. na plantacji kauczuku w miejscowości Sajau w północnym Kalimantanie (Borneo) jako miejsce kultu dla pracowników firmy plantacyjnej PT Kayan Makmur Sejahtera i mieszkańców.
U nas nie ma ekumenicznych kościołów tego typu. Podobne świątynie są pewnie również na Celebes, a przynajmniej – nikogo tam nie dziwią.
Katolicy w Indonezji
Sytuacja katolików w Indonezji? Ks. prof. Kościelniak opowiada: „Rząd oficjalnie uznaje tam 6 religii: islam, protestantyzm, katolicyzm, hinduizm, buddyzm, konfucjanizm. Katolicyzm jest traktowany jako osobna religia, co wynika z tego, że do Soboru Watykańskiego II Kościół nie chciał być stawiany na równi z innymi wyznaniami. Poza tym papież jest głową Kościoła i państwa Watykan.
Indonezja to czwarty co do wielkości kraj na świecie. Terytorium zajmuje 5 tys. km długości – to tak, jakbyśmy z Krakowa przylecieli do Sudanu Południowego. Są 3 strefy czasowe. Liczba mieszkańców przekracza 270 mln ludzi. Największą grupą są muzułmanie, drugą z kolei – chrześcijanie. Stanowią około 10-11 proc., około 30 mln ludzi. Z tego około 7,5 proc. to protestanci (doliczyłem się prawie 30 wspólnot, największymi są luteranie i zielonoświątkowcy); katolików jest lekko ponad 3 proc.
Są też prawosławni. Stosunkowo sporo chrześcijan jest w regionie, w którym zbudowano tę świątynię. Ona musi być ekumeniczna, ponieważ w faktoriach na polach kauczukowych, gdzie stoi, spotykają się wyznawcy różnych wyznań”.
Czytaj także:
Miska ryżu, hamak i głoszenie Chrystusa – młodzi misjonarze w Indonezji
Indonezja. Krzyż w centrum łączy
Co ksiądz profesor myśli o tym kościele pełnym światła, prostej, z krzyżem w centrum?
„Kościół wydaje się ubogi, ale według mnie wcale ubogi nie jest. Jeśli chodzi o architekturę, jest zrobiony bardzo estetycznie i ze smakiem. Materiały są z odzysku, ale zostały świetnie wykorzystane; budynek ma swój styl. Świetnie wpisuje się w architekturę lokalną. Wyjątkowość tej świątyni wyjaśnia ekumeniczny kontekst, bo nawet w Indonezji ona nie jest typowa. Krzyż w centrum łączy, Chrystus jest Panem wszystkich chrześcijan.
Ludzie w dialogu życia poszukują tego, co wspólne. Nie jest dobrze dzielić się w kraju, gdzie większością są muzułmanie. Katolicyzm w tym kraju narażony jest na synkretyzm. Ważne jest to, aby zachować swoją odrębność i nie rozpłynąć się w innych religiach”.
Chrześcijanie są tu rodziną
S. Joannę Dresler zapytałam, jak wygląda tam ekumenizm. Wyjaśnia: „W Indonezji są kościoły parafialne, ale bardzo dużo celebracji odbywa się w domach. Msza dziękczynna po komunii, za chrzest, za zdanie egzaminu i uzyskanie dyplomu itd. Pogrzeby też odprawiane są przy domu. Na celebracje i modlitwy zapraszani są wtedy wszyscy sąsiedzi. Nieważne, czy ktoś jest katolikiem, protestantem czy muzułmaninem. Po modlitwie zawsze jest agapa, wspólny posiłek. Wszyscy są razem. Ekumenizm (i dialog międzyreligijny) przeżywa się na co dzień”.
I dodaje, że kościół na zdjęciu wykorzystuje drewno bengkirai i meranti, takie samo jak w tradycyjnych domach kalimantańskich. Został zaprojektowany tak, że może być w nim odprawiana katolicka msza święta, ale zazwyczaj są to nabożeństwa protestanckie. Chrześcijanie razem tam pracują, modlą się, więc po co im konflikty? Są jakby rodziną. Wspólnotą ponad podziałami. Możemy się od nich tego uczyć.
Czytaj także:
Pastorka polskich metodystów: Bóg działa przez świeckich w Kościele, im też rozdziela powołania
Chrześcijanie w Indonezji
Co pamięta siostra z wyspy Timor? Skoro drewno jest tak różne, to Innu musi być cały kontekst naturalny i kulturowy. Siostra potwierdza:
Mieszkałam w typowym domu na naszej misji. Do miasta jeździłyśmy godzinę, 40 km przez góry. Podstawowym pożywieniem mieszkańców jest ryż, który się je na śniadanie, obiad i kolację, do tego dużo „zieleniny”. Pieczywo to rarytas. Przez 5 lat nie jadłam chleba, zwykłe bułki dostępne były tylko w jednym sklepie w mieście.
Jak ludzie rozumieją Eucharystię jako przemianę chleba i wina? Siostra mówi: „W tekście Ojcze nasz słowo chleb zamieniono na pożywienie: pożywienia naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Eucharystia jest taka jak u nas, bo wypiekana z mąki pszennej importowanej z Jawy. Inne jest jednak wino. Wino mszalne ma ponad 20 proc. alkoholu, sprowadzają je werbiści z Australii. Niskoprocentowe wino szybko by skwaśniało, ponieważ nie ma tu lodówek”.
A gdybyśmy urodzili się na Jawie, na Borneo?
Siostra dodaje: „Poziom życia w Indonezji jest różny w zależności od wyspy. Timor jest ubogi i księża katoliccy mają trudne życie. Każda parafia jest też gospodarstwem, gdzie ksiądz ma swój ogród z warzywami, drzewami owocowymi, czasem i pole ryżowe. Często księża hodują ryby, kury czy też świnie i krowy na mięso. Sprzedają swoje zbiory, aby móc się utrzymać. Z ofiar wiernych nie ma możliwości utrzymania parafii. Protestanccy pastorzy stosują praktykę dziesięciny, przez co mają pewny, stały dochód”. Katolicy mają inny sposób finansowania, ale też żyją ubogo, tak jak ich parafianie.
Gdy słyszymy news o trzęsieniu ziemi, pojawia się współczucie. Może złożymy datek dla potrzebujących a potem… natychmiast pędzimy dalej, w przekonaniu, że to nasz świat jest jedyny właściwy; polski katolicyzm – idealny i wzorcowy! A gdybyśmy urodzili się na Jawie, na Borneo czy Celebes (albo w innym miejscu globu), czy nie byłby dla nas dziwny polski nawyk ciągłego krytykowania protestantów jako wrogich, nie braci tylko „obcych”?
*Dziękuję s. Joannie Dresler za tłum. z jęz. indonezyjskiego
Czytaj także:
Jeżeli zbliżamy się do Chrystusa, zbliżamy się też do siebie. Rozmowa z biskupem od ekumenizmu