„Kto nie miłuje swego brata, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi”.
Św. Jan Apostoł
W uroczystość Wszystkich Świętych wśród czytań biblijnych we mszy świętej znajdujemy fragment Pierwszego Listu św. Jana Apostoła. Nie mamy pewności, mimo tytułu listu, czy słowa te rzeczywiście wyszły spod ręki umiłowanego ucznia Pana, czy też po jego śmierci uczniowie spisali jego nauczanie.
Read more:
Co oznacza weselna szata z Jezusowej przypowieści? [komentarz do Ewangelii]
Nie ma jednak wątpliwości, że u kresu swego życia sędziwy apostoł mówił już tylko rzeczy najważniejsze. I te zapisano w liście.
Wśród wielu tradycji, jakie opisują ostatni etap życia przewodzącego efeskiemu Kościołowi Jana, znajdziemy i ten wzruszający obraz. Sędziwy Apostoł, otoczony uczniami swojej wspólnoty.
Umiłowany uczeń mówi o miłości
Wszyscy mają świadomość, że jest jedynym żyjącym człowiekiem, który na własne oczy widział Pana. Był Jego umiłowanym uczniem. Słyszał brzmienie Jego głosu. Był świadkiem tylu Jego cudów. W czasie Ostatniej Wieczerzy, leżąc przy stole obok Mistrza, trzymał głowę na Jego piersi. Pamiętał słowa Jezusa, których inni nie słyszeli.
Potem, jako jedyny z apostołów stanął, wraz z Maryją i kobietami pod Jego krzyżem. Widział z bliska śmierć Pana. A potem spotkał Go po Jego zmartwychwstaniu. Ileż mógłby opowiedzieć!
Miał jeszcze w pamięci wygląd Jezusa, blask Jego oczu. Mógł powiedzieć, jakie miał włosy, jak się śmiał, opisać charakterystyczne szczegóły Jego zachowania. Czyż nie o to i my pytalibyśmy dzisiaj Jana?
Jedyny żyjący świadek Pana, widząc wpatrzonych w siebie uczniów, mówi im już jednak tylko jedno: „Dzieci moje, miłujcie się wzajemnie”. Pytają go, dlaczego powtarza wciąż te słowa. Odpowiada: „Gdy to zachowacie, zachowacie wszystko. Po tym poznają, że jesteście uczniami Pana”.
Ta nadzieja czyni nas świętymi
Tyle tradycja. A ostatnie pisma Jana mówią właśnie o konieczności miłości braterskiej. „Jeśli ktoś mówi: »Miłuję Boga«, a jednocześnie nienawidzi swego brata, jest kłamcą. Kto nie miłuje swego brata, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” – pisze apostoł.
Widać w nim jednak, przede wszystkim, zachwyt nad miłością Boga. „Spójrzcie, jaką miłość dał nam Ojciec, abyśmy zostaliśmy nazwani dziećmi Boga – i nimi jesteśmy!” – radośnie oznajmia swoim uczniom.
„Umiłowani, teraz jesteśmy dziećmi Boga, a jeszcze się nie okazało, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to okaże, będziemy do Niego podobni, gdyż ujrzymy Go takim, jakim jest”.
Przed pokładającymi w Nim nadzieję, otwiera się perspektywa nowego życia, które przynosi Zmartwychwstały. Ta nadzieja czyni nas świętymi.
Read more:
Które przykazanie jest najważniejsze? [komentarz do Ewangelii]
Read more:
Dziś to Kościół-winnica ma przynosić Panu oczekiwany plon. Czy przynosi? [komentarz do Ewangelii]