separateurCreated with Sketch.

Mama chciała go usunąć, rodzina odmawiała mu bycia człowiekiem. Teraz pomaga innym dzieciom

ŚWIADECTWO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Rejman - 09.08.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Mama Antony’ego Wanjiru była prostytutką i bardzo nie chciała zajść w ciążę. Cztery razy próbowała dokonać aborcji. Za czwartym razem urodził się mały, ale bez wątpienia żywy chłopczyk.

Po próbach aborcji zakończonych niespodziewanym porodem doszło do poważnych komplikacji i miesiąc później kobieta zmarła. Noworodek został sam w domu i prawdopodobnie minęły aż cztery dni do czasu, aż ktoś odnalazł go wycieńczonego i otoczonego już przez robaki.

Odmówili mu bycia człowiekiem

Antony ostatecznie został oddany pod opiekę drugiej żonie swojego dziadka. Początkowo sądził, że to ona jest jego prawdziwą mamą i tak chciał się do niej odnosić. Kobieta jednak znęcała się nad nim fizycznie i psychiczne, biła go, uderzała jego głową o drzwi, odmawiała mu nawet jedzenia, twierdząc, że na pewno pochodzi z rodziny kanibali, bo nie wiadomo, kto jest jego ojcem. Kazała mu spać kuchni, twierdząc, że w innym wypadku z pewnością skrzywdziłby innych domowników. Czuł się jak ktoś, komu odmówiono bycia człowiekiem, bał się, że jego inność widać już na pierwszy rzut oka.

Z powodu takiego traktowania przez długi czas nie mógł się normalnie rozwijać, nie wiedział też, gdzie miałby szukać pomocy.

„Nie byłem w stanie samodzielnie stać nawet w wieku 5 lat. Moja głowa była tak duża, że ​ciało nie mogło znieść jej ciężaru. Właściwie to cud, że mogę dzisiaj stanąć samodzielnie” – mówi w rozmowie z kenijskim portalem Tuko.

Dostać szansę na naukę

„Nigdy nie widziałem moich rodziców, nie mam żadnego z ich zdjęć, więc nie wiem nawet, do kogo jestem podobny” – dodaje.

Wiedział, że jego rodzina praktykuje religie animistyczne i magiczne. On jednak poznał chrześcijan, którzy opowiedzieli mu o swojej wierze. Gdy członkowie lokalnego Kościoła dowiedzieli się o jego sytuacji, zrobili wszystko, żeby pokryć koszty jego nauki w szkole średniej, o której tak bardzo marzył. Dyrektor zgodził się przyjąć chłopca do szkoły bez wymaganych książek i przyborów i w krótkim czasie sam je dla niego zorganizował.

Biorąc pod uwagę środowisko, w którym się wychował, Antony’emu nie było łatwo nadrobić zaległości, ale w końcu udało mu się zdobyć dyplom. Później okazało się, że jest w stanie osiągnąć jeszcze więcej i obecnie młody mężczyzna studiuje na uniwersytecie w Nairobi.

Dać innym serce

Pod wpływem rozmów ze swoimi przyjaciółmi zdecydował się przyjąć chrzest i to wiara dała mu nadzieję i siłę, aby pokonywać kolejne przeciwności. Cały czas mówi o wdzięczności wobec wszystkich ludzi, którzy pokrywając jego czesne, dali mu szansę na naukę. Dziękuje Bogu i tym, którzy mu pomogli, cieszy się szansą, którą dostał.

Według Antony’ego najważniejszym, co można dać innym osobom jest serce i gotowość do poświęcenia swojego czasu. Od kilku lat, razem z przyjaciółmi, odwiedza osierocone dzieci. Kiedy poszedł do nich po raz pierwszy, wszystkie wspomnienia wróciły i miał wrażenie, jakby widział samego siebie w dzieciństwie. Płacząc, postanowił, że nie chce, aby inni czuli taką samotność, jaka była jego udziałem. Szczególna troską darzy dzieci znalezione na ulicy. Nawet wtedy, gdy nie ma środków, żeby im pomóc widzi ich radość z tego, że ktoś je zauważył i rozmawia z nimi jak z równymi sobie ludźmi.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.