Nasz świat tego nie docenia, ale desperacko potrzebuje.Teraz, kiedy już wszyscy mamy za sobą rytuał tworzenia i niemal natychmiast zapominania o naszych postanowieniach noworocznych osiemnasty raz z rzędu, można rozważyć bardziej odpowiedni projekt pracy nad sobą: pokorę. Musimy być większymi realistami w kwestii naszej zdolności do zmiany. Mówię to, wskazując palcem na siebie. Nie robię już postanowień noworocznych, ale ciągle wymyślam wielkie programy pracy nad sobą, z których – gdybym był choć odrobinę pokorniejszy – szybko zdałbym sobie sprawę, że przewyższają moje możliwości.
Zdumienie
Przez całe życie zmagałem się z arogancją. Mój spowiednik ma już prawdopodobnie dosyć słuchania o tym… Całe to osądzanie w myślach, którego nigdy nie chciałbym praktykować, to lekceważące traktowanie innych. Arogancja jest objawem umysłu, któremu brakuje mądrości. Pierwszym krokiem do mądrości, jak mówi Sokrates, jest zdumienie. Człowiek, który przygląda się Wszechświatowi ze zdumieniem wykazuje dziecięcą fascynację tajemniczością tego wszystkiego, czego nie rozumie. Człowiek, który się zdumiewa, docenia innych i zachwyca się tym, jak są wyjątkowi i interesujący.
Ta postawa zdumienia prowadzi do mądrości, ponieważ wiedzie nas do pokornego słuchania i uczenia się. Z drugiej strony, człowiek arogancki nie jest mądry, ponieważ sądzi, że wie już wszystko i nie ma czego się uczyć. Ta arogancja, na tyle ile sam jej doświadczyłem, jest ukrytą niepewnością, potrzebą robienia wrażenia na innych ponieważ jest się spragnionym ich pochlebstw.
Wszyscy potrzebujemy stale czuwać nad sobą w kwestii arogancji. To taki rodzaj słabości, który często prowadzi do stagnacji zamiast do rozwoju osobistego, ponieważ człowiek arogancki albo myśli, że łatwo jest się zmienić, a potem odnosi porażkę, albo nigdy nie znajduje w sobie potrzeby zmiany. Zmiana jest możliwa, ale jest bardzo, bardzo trudna, odniesiemy więc większy sukces, jeśli podejdziemy do tego celu z pokorą. To dlatego św. Augustyn mówi: „Pokora jest źródłem każdej z cnót”. Wszystko, co robimy pójdzie lepiej z dawką pokory, warto więc się nad tym zastanowić.
Czym jest pokora?
Zacznijmy od wyliczenia, czym nie jest. Nie jest poczuciem wstydu za samego siebie bez konkretnego powodu, niskim poczuciem własnej wartości, brakiem chęci do podejmowania ryzyka ani biernością. Pokorny człowiek nie odrzuca komplementów albo odmawia docenienia za dobrze wykonaną pracę. Św. Tomasz z Akwinu, w prostej acz precyzyjnej definicji twierdzi: „Cnota pokory polega na utrzymywaniu się w obrębie własnych ograniczeń”. Jeśli więc pragniemy być pokorni, musimy dobrze znać samych siebie, aby być świadomymi swoich ograniczeń. Wiemy, co możemy zrobić, ale także czego zrobić nie jesteśmy w stanie. Człowiek pokorny jest uczciwy.
Kilka lat temu, kiedy zacząłem na poważnie zajmować się tematem pokory, postanowiłem uczciwie się sobie przyjrzeć. Pierwsze, z czego zdałem sobie sprawę to to, że nie potrafię tak po prostu przestać być aroganckim i zmienić się z dnia na dzień (myśl, że potrafię, była, hmm, arogancka). W moim życiu było kilka osób, które wykazywały się wielką pokorą i inspirowały mnie. Chciałem być jak one, ale wiedziałem, jak mi do nich daleko. Stało się dla mnie jasne, że potrzebuję zmienić moje nawyki na lepsze i zacząć od małych kroków w stronę większego celu.
Pokora koi duszę
Jest kilka nawyków pokory, które możemy rozwijać, a które, nawet jeśli nie uważamy się za pokornych, z czasem uformują nas do zachowywania się bardziej pokornie, aż w końcu doświadczymy uwewnętrznienia się tych zewnętrznych zmian. Znalazłem kilka niezłych list w internecie – rozwijaj mentalność wspaniałomyślną, która dzieli się uznaniem, mów często „dziękuję”, mów raczej „ty” niż „ja”, proś o informację zwrotną, zadawaj pytania, słuchaj, przyjmuj niepowodzenia i, jak już wspominaliśmy w tym artykule, rozwijaj poczucie zdumienia.
Praktykowanie pokory owocuje całym wachlarzem korzyści. Koi duszę, poprawia zdolności przywódcze, pomaga w samokontroli, zwiększa wydajność w pracy i przyczynia się do zdrowszych, lepszych relacji. To, czego ja nauczyłem się poprzez moją osobistą podróż do pokory jest bardzo proste: ludzie bardziej mnie lubią (i to nie jest arogancja, to fakt!). Zauważyłem też, że dostaję cenne wskazówki i rady, jeśli jestem otwarty na słuchanie, nawet w obszarach, które myślałem, że mam już pod kontrolą. Stosowanie pokory uczyniło mnie bardziej uczciwym, doceniającym innych i pewniejszym siebie.
Nigdy nie przejdziemy całej tej drogi – nie będzie momentu, w którym stwierdzimy, że możemy się zrelaksować i ogłosić, że w końcu jesteśmy pokorniejsi od wszystkich, ale fakt, że ta podróż się nie kończy jest dobrą nowiną. Znaczy to, że zawsze coś nowego czeka tuż za rogiem. Może stawanie się pokorniejszym jest postanowieniem, które powinniśmy podjąć każdego roku? Jeśli będziemy nad tym pracować, kto wie, co będziemy w stanie osiągnąć?
Read more:
Jak stwierdzić, czy jesteś zazdrosny i 5 sposobów na pokonanie tego
Read more:
Pokora to jeden z siedmiu sekretów miłości. Wiesz dlaczego?