Greka i hebrajski, z fragmentami po aramejsku. Już w starożytności bariera językowa między oryginalnymi tekstami Biblii a mową większości wiernych stanowiła poważny problem, do dziś budzący spory nie tylko na tle samej Biblii, ale języka w ogóle. Najsłynniejszy w dziejach przekład Biblii, czyli łacińska Wulgata był też w dziejach Kościoła jednym z najbardziej… kontrowersyjnych. Święty Hieronim, jej autor, otrzymał od papieża Damazego I polecenie opracowania jednej, spójnej wersji Pisma Świętego, która zastąpiłaby wcześniejsze częściowe przekłady, których jakość nierzadko pozostawiała wiele do życzenia.
O ile jednak nowy przekład Nowego Testamentu nie wzbudzał raczej większych problemów, to poważne komplikacje wiązały się z przyjęciem przez wiernych hieronimowej wersji Starego Testamentu. Przez kilka stuleci chrześcijanie posługiwali się bowiem Septuagintą – wykonanym przed Chrystusem tłumaczeniem z języka hebrajskiego na grecki. Z Septuaginty korzystano zarówno w greckim oryginale, jak i tłumaczono ją na łacinę.
Tymczasem Hieronim po jakimś czasie porzucił Septuagintę na rzecz hebrajskiego oryginału. W konsekwencji, wielu chrześcijan podeszło do nowego wydania chłodno, szybko wyłapując nasuwające się różnice. Szczególnie ciekawe argumenty wysuwał św. Augustyn. Nie podważał on, że Hieronim dobrze przetłumaczył Biblię, ale że nowe tłumaczenie może spowodować oddalenie się greckojęzycznych chrześcijan ze wschodu od łacińskiej części Kościoła. Czy ten pragmatyzm Augustyna, nakazujący wybrać praktykę ludu nad prawdą nie szokuje? Nie, jeżeli zrozumiemy, jak św. Augustyn podochodził do Biblii i tekstów w ogóle.
Św. Augustyn: rzecz i znak
W starożytności wielu wykształconych ludzi czuło odrazę do Pisma Świętego ze względu na jego prostą i niewyszukaną formę. Pytali: „Jak to jest, że Słowo Boże jest napisane gorzej niż pogańskie przemyślenia Platona czy Cycerona?”. Augustyn jako człowiek wykształcony również dostrzegał ten problem. Rzeczywiście – starożytni retorzy i filozofowie lepiej władali językiem niż prorocy, ale czy aby to na pewno jest poważny zarzut?
Św. Augustyn odróżnił dwie kwestie: rzecz (np. kamień) i znak (np. wyraz „kamień”). Właściwa lektura Pisma powinna służyć dotarciu do istoty rzeczy, nie zaś poprawności językowej i estetycznej. Stąd swoisty „relatywizm” świętego filozofa: „litera” Pisma ma charakter przede wszystkim funkcjonalny, liczy się zaś „duch”.
Św. Augustyn w swojej filozofii rozróżniał dwie kwestie: słowo wewnętrzne, czyli to co ktoś tak naprawdę chce wyrazić i słowo zewnętrzne, czyli słowa i wyrazy, jakie ktoś wymawia albo pisze. Słowo wewnętrzne zawsze jest szersze niż słowo zewnętrzne. Trudno się więc dziwić, że Biblia jest, pod względem literackim, niedoskonała – nie o taką doskonałość chodziło!
Św. Augustyn w związku z tym odrzucał literalną lekturę Pisma Św. Biblia to nie instrukcja pralki. Znalezienie właściwego sensu wymaga pewnego przygotowania i dopuszczenia, że niektóre wyrażenia mają sens metaforyczny. Przede wszystkim nie traktował Augustyn dosłownie opisu stworzenia świata i człowieka w Księdze Rodzaju. Przecież Bóg nie mógł „ulepić” człowieka w takim samym sensie jak garncarz lepi wazon!
Do dnia dzisiejszego nie ustaje dyskusja o tym, co to właściwie znaczy „zrozumieć” jakiś tekst i na czym powinien się skupić tłumacz: na oddaniu literalnego przekładu czy też „sensu”, co z kolei oznacza, że wprowadza się pewien element interpretacji. Warto pamiętać, że św. Augustyn był jednym z pionierów tej problematyki.
Czytaj także:
Nie możesz przestać jeść słodyczy? Biblia przyjdzie ci z pomocą
Czytaj także:
Biblia i dziecko – od czego zacząć?
Czytaj także:
Wiecie, ile czasu zajmuje przeczytanie całej Biblii na głos? Katopedia wie!