To nie abp Grzegorz Ryś nałożył karę na ks. Michała Misiaka. Nie zrobił tego nawet papież. Zrobił to sam ks. Michał Misiak w chwili, kiedy przyjął chrzest w innym obrządku.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Piątkowy przegląd prasy zapewne wywołał skok ciśnienia u niejednego czytelnika. Ksiądz Michał Misiak, jeden z najbardziej znanych księży w Polsce, “zaciągnął karę ekskomuniki latae sententiae”. Większość osób czytających lakoniczny komunikat łódzkiej kurii, podpisany przez kanclerza ks. Zbigniewa Tracza, zapamiętała tylko straszne słowo – ekskomunika. Co zrobił ksiądz, że go ekskomunikowano? Czy metropolita łódzki mógł inaczej postąpić, okazując mu serce, zrozumienie i miłosierdzie?
Co mówi Kodeks Prawa Kanonicznego?
Komunikat jest napisany suchym językiem prawniczym. Co dokładnie mówi kanon 1364 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, na który powołuje się kuria?
Odstępca od wiary, heretyk lub schizmatyk podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, przy zachowaniu przepisu kan. 194, § 1, n. 2; duchowny może być ponadto ukarany karami, o których w kan. 1336, § 1, n. 1,2 i 3.
“Odstępca od wiary, heretyk lub schizmatyk” – słowa te brzmią jak z innej epoki! Żyjemy przecież w czasach dialogu ekumenicznego, tak ważnego również w wielowyznaniowej Łodzi. Określenia z kodeksu mają jednak konkretne znaczenie na gruncie katolicyzmu. Apostata odstępuje od wiary, heretyk odrzuca prawdy wiary, schizmatyk natomiast odmawia zwierzchnictwa papieża.
Ponowne przyjęcie chrztu
Jak ksiądz Misiak przyznaje w „wyjaśniających” filmach opublikowanych na jego profilu na Facebooku – przyjął ponowny chrzest w wodach Jordanu z rąk pastora protestanckiego. Nie podał, jakiego wyznania, nie było to istotne. Wcześniej, zaraz po komunikacie kurii, film nagrał ojciec Remigiusz Recław SJ – proboszcz parafii pw. Najświętszego Imienia Jezus w Łodzi, w której ks. Misiak przez rok był ewangelizatorem. Ojciec Recław SJ osobiście rozmawiał z ks. Michałem, próbując ustalić, co się wydarzyło. Życzliwie mu sugerował, że może przyjęcie chrztu w Jordanie było odnowieniem przyrzeczeń chrzcielnych. Ks. Misiak tę sugestię stanowczo odrzucił. Miał zatem wolę przyjęcia chrztu w innym wyznaniu niż katolickie.
Ksiądz Misiak świadomie i dobrowolnie przyjmując ponowny chrzest, wyrzekł się prawdy wiary, które Kościół głosi o chrzcie świętym.
Jak pisze ks. Józef Kruczkowski w “Komentarzu do Kodeksu Prawa Kanonicznego”: “Przestępstwo herezji występuje tylko wówczas, gdy zewnętrznemu czynowi katolika odpowiada wewnętrzny zamiar trwania z uporem w uświadomionym błędzie”. I dalej: „Heretyk swoim ujawnionym powątpiewaniem lub głoszeniem czegoś przeciwnego prawdom wiary katolickiej wprowadza rozbicie doktrynalne i podważa z trudem budowaną jedność całej wspólnoty ludu Bożego”.
https://www.facebook.com/1680768697/videos/10212192362479193/
Potwierdzenie zaciągniętej ekskomuniki
Ksiądz Misiak w chwili przyjmowania chrztu nie był do końca świadomy konsekwencji swoich czynów. Jedną z nich jest właśnie ekskomunika “latae sententiae”, zaciągnięta mocą samego prawa (automatycznie), a nie mocą arbitralnej decyzji przełożonego. Zanim ks. Misiak poinformował księdza arcybiskupa o tym, co zrobił, sprawę przedstawił specjaliście od prawa kanonicznego. Kiedy miał pewność, że faktycznie zaciągnął ekskomunikę, udał się do kurii, gdzie krótko poinformował o tym fakcie jednego z biskupów. Ten przyjął to do wiadomości i potwierdził.
Karę nałożył na siebie sam ks. Misiak
W internecie szybko pojawiły się bardzo emocjonalne komentarze w rodzaju: “pedofilom okazuje się miłosierdzie, a tak świetnych księży się wyrzuca”. Dlatego trzeba zdecydowanie podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze, to nie abp Grzegorz Ryś nałożył karę na ks. Michała Misiaka. Nie zrobił tego nawet papież. Zrobił to sam ks. Michał Misiak w chwili, kiedy przyjął chrzest w innym obrządku. Biskup mógł już jedynie stan kary potwierdzić. Ksiądz postawił biskupa przed faktem dokonanym. Czemu? Nie wiadomo.
Po drugie, ks. Michał Misiak może łatwo naprawić błąd, jeśli chrzest był przypadkowym błędem. Ale nie chce i jest to jego świadomy wybór jako osoby dorosłej, dojrzałej i odpowiedzialnej według prawa, a przede wszystkim – przed ludźmi, którzy zostali mu, jako księdzu, powierzeni. Zarówno w rozmowie w kurii, jak i z o. Recławem a teraz publicznie – w filmach – nie ma zamiaru wyrzec się tego, co zrobił.
Zobowiązania płynące z sakramentów
Ksiądz odczytał karę ekskomuniki jako… „wolę Bożą” i odpowiedź „z Góry” na jego pragnienie pogodzenia sakramentu kapłaństwa z życiem rodzinnym. Mówi, że od dawna się modlił i prosił o zwolnienie go z celibatu. Kapłan zdaje się niestety ignorować istnienie zobowiązań płynących z sakramentów i prawa kanonicznego. Przyjmując jako dziecko chrzest w Kościele katolickim, nie był świadomy tego faktu, ale sakrament kapłaństwa przyjął świadomie, po kilku latach formacji w seminarium.
W filmach ksiądz wspomina o pragnieniu bycia mężem i ojcem (podaje to jako jedyny powód kryzysu, choć rzecz jest zdecydowanie bardziej skomplikowana), przy jednoczesnej dalszej posłudze Kościołowi jako prezbiter. Dzisiaj takie prawo przysługuje jedynie duchownym, którzy wcześniej posługiwali jako anglikańscy diakoni, prezbiterzy lub biskupi. Po przystąpieniu do pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim (konwersji).
Jeśli ks. Misiak chce dawać świadectwo miłości Chrystusa jako katolik, nie musi być księdzem! Można być fantastycznym świeckim ewangelizatorem i pomagać papieżowi Franciszkowi w deklerykalizacji Kościoła katolickiego. Wyjściem dla rozdartego w marzeniach ks. Misiaka byłaby prośba o usunięcie ze stanu duchownego i dyspensa od celibatu – dzięki czemu pozostałby w jedności z Kościołem i mógł przystępować do sakramentów (w tym – małżeństwa). Pogardził nim.
Możliwość powrotu do Kościoła
Ksiądz Michał Misiak ma otwartą drogę powrotu do wspólnoty Kościoła. Wystarczy skierowanie prośby do abp. Grzegorza Rysia i złożenie wyznania wiary. Do tego czasu jednak, wbrew temu co mówi ks. Misiak na swoich filmach, pozostaje on poza wspólnotą Kościoła. Nawet jeśli czuje inaczej, nie jest to kwestia subiektywnych odczuć jednostki. Gdy ktoś ma poczucie bycia wybranym przez Boga do wielkich zadań i czuje się wyjątkowo, potrzebuje rozeznania ze strony innych osób. Zwłaszcza swojego biskupa. Ten jest mu nadal życzliwy.
Pamiętajmy, że kara nie zaciera znamienia chrztu przyjętego w obrządku katolickim. Dlatego na nas – pozostających w jedności z Kościołem, spoczywa obowiązek czerpania przykładu od miłosiernego Boga, który z miłością oczekuje i przyjmuje tych, którzy wracają do wspólnoty. Nie tylko Bóg, ale cała wspólnota z miłością przyjmuje tych, którzy się zagubią jak owce. Bo to wspólnota, a nie jednolite, zbite, bezrozumne stado.
Czytaj także:
Ks. Michał Misiak zaciągnął karę ekskomuniki. Archidiecezja łódzka publikuje komunikat