separateurCreated with Sketch.

Ujrzał w wizji śpiewającą Matkę Bożą i zapisał słowa pieśni. Najpiękniejszy hymn Wschodu

ŚWIĘTY NEKTARIUSZ Z EGINY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Łukasz Kobeszko - 19.03.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Hymn „Agni Parthene” – stworzył go pod wpływem mistycznej wizji św. Nektariusz z Eginy, który przeżywał czas opuszczenia i załamania. Hymn zdobył olbrzymią popularność i przekroczył granice Kościołów.

Znaczna część hymnów, pieśni i wersetów liturgicznych śpiewanych podczas nabożeństw cyklu dobowego w Kościele Wschodnim (jutrzni, nieszporów lub tzw. całonocnego czuwania obejmującego nieszpory, kompletę, godziny nocne i jutrznię) pochodzi z bardzo dawnych czasów, najczęściej sięgając korzeniami pierwszych wieków chrześcijaństwa.

Inaczej jednak stało się z bardzo popularnym hymnem poświęconym Matce Bożej – „Mario, Czysta Dziewico” (gr. Αγνή Παρθένε Δέσποινα). Liczy on sobie nieco ponad sto lat i powstał w dość niecodziennych okolicznościach.

Agni Parthene po grecku, w wykonaniu Nikodimosa Kabarnosa:

Najpierw kilka słów o samym autorze hymnu. Przyszedł on na świat w połowie XIX w. w biednej rodzinie prawosławnych Greków zamieszkujących tereny wokół Konstantynopola. Mimo iż był dobrym i zdolnym uczniem oraz wyróżniał się pobożnością i zainteresowaniem życiem duchowym, sytuacja bytowa w domu nie pozwoliła mu od razu kontynuować nauki w szkole średniej i na uniwersytecie.

Na wszystko musiał stopniowo i samodzielnie zarobić ciężką pracą fizyczną. W końcu udało mu się zostać nauczycielem. Czuł jednak, że w jego życiu czegoś brakuje, a nauczanie w szkole nie jest głównym i ostatecznym powołaniem.

W końcu, w wieku blisko 30 lat, zdecydował się wstąpić do monasteru. Uzyskał tam święcenia diakońskie i kapłańskie, przyjmując imię Nektariusz. Wysoki poziom wiedzy skłonił jego przełożonych do wysłania go na dalsze studia teologiczne do Aten. Później trafił do Kairu, gdzie posługiwał w żyjącej od wieków wspólnocie prawosławnych Greków, znajdujących się w jurysdykcji Patriarchatu Aleksandrii i Całej Afryki. Tam został wyświęcony na arcybiskupa Pentapolis, leżącego niedaleko starożytnej Cyrenajki (w dzisiejszej Libii).

Młody i dynamiczny biskup, który szybko stał się autorytetem i przewodnikiem duchowym dla rzesz wiernych, zaczął budzić zawiść części hierarchii kościelnej. Nektariusza niesłusznie oskarżono, że chce zająć miejsce samego patriarchy Aleksandrii. W wyniku szeregu intryg, po zaledwie roku musiał złożyć godność arcybiskupa, co zdarzało się dość rzadko, i powrócił do Grecji. Rozpoczął pracę w seminarium duchownym, pisał sporo poczytnych książek duchowych, a jego kazania w jednej z ateńskich cerkwi gromadziły całe rzesze wiernych.

Pomimo tych – wydawać by się mogło – sukcesów duszpasterskich, podobnie jak w okresie młodości, znów przeżywać zaczął okres zwątpień i popadł w rodzaj depresji. Być może wciąż bolały go niesprawiedliwe oskarżenia i plotki, które skutkowały go pozbawieniem funkcji arcybiskupa. Czuł się opuszczony i odtrącony nawet przez swój Kościół.

W wykonaniu Divny Ljubojević:

Spokój odzyskał dopiero na kilkanaście lat przed śmiercią, gdy grupa mniszek poprosiła go o przyjęcie godności ojca duchowego niewielkiego żeńskiego monasteru Świętej Trójcy na wsypie Egina w Zatoce Sarońskiej, niedaleko od Aten.

Tam przeżył ostatnie 16 lat życia w opinii świętości. Pochowano go na terenie klasztoru – gdy po 33 latach otworzono jego grób i trumnę, okazało się, że jego ciało nie uległo rozkładowi i wydziela intensywny zapach kwiatów ogrodowych. Patriarchat Ekumeniczny w Konstantynopolu kanonizował Nektariusza w 1961 r.

Dzisiaj jego relikwie znajdują się w niewielkiej kielii (małym ośrodku życia monastycznego) św. Mikołaja „Burazery” na Półwyspie Athos.

Agni Parthene zostało przez Nektariusza napisane, a raczej zapisane w czasie jednego z największych zwątpień i – mówiąc językiem współczesnym i potocznym – „dołów psychicznych”, które kapłan przeżywał w Atenach.

Gdy pewnego wieczoru modlił się, ale wciąż prześladowały go myśli pełne rozpaczy i niewyobrażalnego smutku, poczuł nagle niesamowity spokój i ciszę. Wyłonił się z niej nagle cudowny śpiew. Nektariusz ujrzał śpiewającą Matkę Bożą, otoczoną kręgiem aniołów. Zapisał szybko słowa pieśni, które przypominają modlitwę akatystu – wschodniej litanii kierowanej do Chrystusa, Matki Bożej, Aniołów lub świętych, złożonej z 13 części, w której powtarzają się wezwania „raduj się”. Hymn Agni Parthene jest krótszy i stanowi zwartą modlitwę, w której także powtarzają się te wezwania.

Agni Parthene

Obecnie hymn często śpiewa się na początku nieszporów, zaraz po Psalmie 104 „Błogosław, duszo moja Pana”. W polskim tłumaczeniu Agni Parthene brzmi następująco:

Mario, czysta Dziewico, najświętsza Bogurodzico.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Królowo, Matko Dziewicza, runo nas okrywające.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Wywyższona nad niebo, jaśniejsza od światła.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Radości chórów dziewic, aniołów przewyższająca.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Jaśniejąca na niebie bardziej od gwiazd wszystkich.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Świętsza od wszystkich zastępów niebieskich.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Mario, zawsze Dziewico, całego świata Pani.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Nieskalana Oblubienico, najświętsza Pani.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Mario Oblubienico, Pani, radości naszej przyczyno.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Dziewczyno uświęcona, Królowo, Matko najświętsza.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Czcigodniejsza od cherubinów i bardziej wysławiona.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Od serafinów bezcielesnych i tronów bardziej chwalebna.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Raduj się, pieśni cherubinów, raduj się, hymnie aniołów.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Raduj się, śpiewie serafinów, radości archaniołów.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Raduj się, pokoju i szczęścia Porcie zbawienia.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Święty Przybytku Słowa i niezniszczalności.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Raduj się, Raju zachwycający życia wiecznego.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Raduj się, Drzewo życia i Źródło nieśmiertelności.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Błagam Ciebie, Pani, teraz modlę się do Ciebie.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Proszę Ciebie, Królowo wszystkich, łaskawość Twoją.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Dziewczyno uświęcona i bez skazy, Pani Najświętsza.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Proszę Ciebie gorąco, Świątynio nieskalana.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Wspomóż mnie, wyrwij mnie wrogom moim.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Uczyń mnie dziedzicem życia wiecznego.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.