Św. Franciszek z Asyżu księżyc, gwiazdy, słońce, wiatr, wodę nazywał braćmi i siostrami. Mało tego. Ziemię nazwał „panią naszą i matką”. A przecież w Piśmie świętym czytamy, że człowiek został stworzony, aby „panował” nad innymi stworzeniami i ziemię „uczynił sobie poddaną”. Jak to właściwie jest?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Mija prawie czterdzieści lat, odkąd papież Jan Paweł II w 1979 roku ogłosił Biedaczynę z Asyżu patronem ekologów. W Liście apostolskim „Inter sanctos” napisał, że słusznie zalicza się go do tych świętych, którzy odnosili się do przyrody jako cudownego daru udzielonego ludziom przez Boga.
Albowiem on głęboko odczuł w szczególny sposób wszystkie dzieła Stwórcy i natchniony Bożym duchem wyśpiewał ową najpiękniejszą «Pieśń stworzeń», przez które, szczególnie przez brata słońce, brata księżyc i siostry gwiazdy niebieskie, oddał należne uwielbienie, chwałę, cześć i wszelkie błogosławieństwo najwyższemu i dobremu Panu – wyjaśnił papież Polak.
Miłość do wszystkich stworzeń
Pierwszy biograf św. Franciszka Tomasz z Celano z zachwytem zanotował:
Któż mógłby opisać nadzwyczajną jego miłość do wszystkich stworzeń Bożych? Kto byłby w stanie wyrazić, z jak wielką radością dostrzegał w stworzeniach mądrość Bożą, potęgę i dobroć?
Ilustracją jego podejścia do innych stworzeń, są słynne opowieści o kazaniu wygłoszonym do ptaków, które nazywał „braciszkami skrzydlatymi” czy terroryzującym miejscowość Gubbio drapieżniku, do którego zwrócił się uprzejmie, ale skutecznie: „Pójdź tu, bracie wilku. Rozkazuję ci w imię Chrystusa nie czynić nic złego mnie i nikomu”.
Z jego biografii można się dowiedzieć, że lubił skowronki, pszczoły, ryby, a nawet robaki. Wspomniany już brat Tomasz z Celano zanotował, że święty z Asyżu „braciom drwalom zabraniał ścinać całe drzewo, żeby miało nadzieję odrośnięcia na nowo. Ogrodnikowi kazał dokoła ogrodu pozostawiać nieuprawne obrzeże, ażeby na nim w swoich porach zieleń ziół i piękno kwiatów głosiły Ojca wszystkich pięknych rzeczy. W ogrodzie polecił wydzielić działkę na pachnące zioła i kwiaty, ażeby patrzącym przywoływały na pamięć błogość wiekuistą”.
Czytaj także:
Wiesz, ile zawdzięczasz… pszczołom? Kościół docenił je już wieki temu!
Prekursorska myśl ochrony
O. Stanisław Jaromi OFMConv zauważył kilka lat temu, że dziś w podejściu św. Franciszka do dzieła stworzenia dostrzega się prekursorską myśl ochrony przyrody ze względu na jej wartość samą w sobie. Współcześnie próbujemy realizować ją przez różne formy ochrony przyrody, takie jak parki narodowe czy rezerwaty, walcząc o jak najpełniejsze postrzeganie świata przyrody.
Takie całościowe spojrzenie niesie z sobą szereg ważnych postulatów etycznych. Uznanie wartości przyrody owocuje nową odpowiedzialnością i solidarnością. A jeśli refleksji o przyrodzie towarzyszy myśl o Bogu i człowieku, skutkuje to próbą odbudowania sakralności przyrody – zwrócił uwagę o. Jaromi.
Wspomnienie o „sakralności przyrody”, zestawione z zawartymi na samym początku Biblii zapisami o „panowaniu” nad innymi stworzeniami i czynieniu sobie ziemi „poddaną” może w niejednej głowie wzbudzić niepokój i wątpliwości. Mamy więc stworzenie czcić (skoro jest w nim sakralność) czy też możemy wszystkiego używać wedle własnej woli i potrzeby?
O tym, że biblijne zapisy mogą okazać się problemem świadczą nawet polskie przekłady Księgi Rodzaju. W różnych tłumaczeniach pierwszego rozdziału użyto określeń typu „bierzcie w posiadanie”, „podporządkujcie sobie”, a nawet „ujarzmijcie”.
Chodzi o władzę
Widać wyraźnie, że w tle całego zagadnienia znajduje się kwestia władzy, jaką człowiek dysponuje wobec świata stworzonego. Chodzi zarówno o jej źródło, jak i sposób jej sprawowania.
Pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju nie pozostawiają wątpliwości w tej sprawie. Człowiek nie bierze sobie sam władzy nad światem, lecz otrzymuje ją od Boga. Nie jest to więc władza nieograniczona i absolutna. Co więcej, jest ona człowiekowi powierzona w określonym celu.
W drugim rozdziale jest mowa o tym, że Bóg „wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał”. Nie jesteśmy właścicielami świata ani nawet samej Ziemi. Nasz status można porównać do zarządcy, wypełniającego zadania powierzone przez kogoś innego, kto ma rzeczywistą pełnię praw. O co więc chodzi z tym „czynieniem sobie ziemi poddaną”?
Nie jesteśmy Bogiem
Odpowiedź można znaleźć m.in. w encyklice papieża Franciszka „Laudato si’”. Następca św. Piotra napisał prosto i bez owijania w bawełnę, że „Nie jesteśmy Bogiem”. Przypomniał, że Ziemia istniała wcześniej niż my i została nam dana.
Odpowiedział też na oskarżenie stawiane często myśli judeochrześcijańskiej, że opis Księgi Rodzaju zachęcając ludzi do „panowania” nad ziemią, sprzyja bezlitosnej eksploatacji natury, przedstawiając dominujący i destrukcyjny obraz człowieka.
Nie jest to poprawna interpretacja Biblii, tak jak rozumie ją Kościół. Choć to prawda, że czasami chrześcijanie błędnie interpretowali Pismo Święte, to musimy dziś stanowczo stwierdzić, iż z faktu bycia stworzonymi na Boży obraz i nakazu czynienia sobie ziemi poddaną nie można wywnioskować absolutnego panowania nad innymi stworzeniami.
Czytaj także:
A gdyby św. Franciszek z Asyżu wszedł dziś do korporacji, co by nam powiedział?
Nie tylko oranie
Franciszek wyjaśnił, jak ważne jest odczytywanie tekstów biblijnych w ich kontekście, we właściwej hermeneutyce, i przypominanie, że zachęcają nas one do wspomnianego już „uprawiania i doglądania” ogrodu świata.
„Podczas gdy «uprawianie» oznacza oranie i kultywowanie, to «doglądanie» oznacza chronienie, strzeżenie, zachowanie, bronienie, czuwanie” doprecyzował papież dodając, że takie rozumienie tekstu biblijnego pociąga za sobą relację odpowiedzialnej wzajemności między człowiekiem a naturą. Oznacza to, że każda wspólnota może wziąć z dóbr ziemi to, czego potrzebuje do przeżycia, ale ma również obowiązek chronienia jej i zapewnienia, by nadal była ona płodna dla przyszłych pokoleń. „Bo ostatecznie «do Pana należy ziemia» (por. Ps 24, 1), do Niego należy «ziemia i wszystko, co jest na niej» (Pwt 10, 14)”.
Bóg odrzuca wszelkie roszczenia człowieka do własności absolutnej – przypomniał Franciszek i przywołał słowa Księgi Kapłańskiej: „Nie wolno sprzedawać ziemi na zawsze, bo ziemia należy do Mnie, a wy jesteście u Mnie przybyszami i osadnikami” (Kpł 25, 23).
Pan Jezus opowiedział kiedyś przypowieść o dzierżawcach winnicy, którzy różnymi sposobami usiłowali ją sobie przywłaszczyć. Wyszli na tym fatalnie. Lepiej ich nie naśladować, nie zawłaszczać świata dla siebie, tylko dbać o niego i troszczyć się zgodnie z Bożym zamysłem.
Czytaj także:
„Smog zabija”. List polskich biskupów o ekologii