Jak co roku 11 lipca międzynarodowa społeczność obchodzi Światowy Dzień Ludności. Wydarzenie to zostało ustanowione w 1989 r. na pamiątkę tzw. Dnia Pięciu Miliardów w 1987 r., kiedy to liczba ludności na świecie osiągnęła pięć miliardów.
Ile nas jest?
Światowy Dzień Ludności to doskonała okazja, by zapytać: ile nas jest i ile nas będzie w najbliższych latach i dziesięcioleciach? Na pytania te odpowiada raport World Population Prospects opracowany przez Wydział Ludności Departamentu Spraw Gospodarczych i Społecznych ONZ.
Z szacunków i prognoz demograficznych wynika, że w 2021 r. populacja świata wynosiła ok. 7,9 miliarda osób.
Najbardziej zaludnione kontynenty to Azja (4,6 miliarda mieszkańców) i Afryka (1,38 miliarda). Na trzecim miejscu sytuuje się Europa licząca 748 milionów mieszkańców, a dalej Ameryka Południowa i Środkowa (669 milionów), Ameryka Północna (373 miliony) i wreszcie Oceania, w której mieszka 43 miliony osób.
Oznacza to, że w ciągu zaledwie dziesięciu lat liczba ludności na świecie wzrosła o blisko miliard. Na przestrzeni ostatnich dwóch stuleci tempo wzrostu liczby ludności ciągle rośnie. Badacze szacują, że populacja świata osiągnęła miliard w 1804 r. Po ponad stu latach, w 1927 r. – podwoiła się. W 1960 r. wynosiła już 3 miliardy. Obecnie, jak wspomniano, wynosi 7,9 miliarda i co roku powiększa się, jak szacuje ONZ, mniej więcej o 83 miliony.
A ile nas będzie?
W ostatnim dziesięcioleciu współczynnik wzrostu liczby ludności na świecie nieco zmalał. Dziesięć lat temu rósł on w rytmie 1,24% rocznie, a obecnie wynosi ok. 1,1% rocznie. Szacuje się, że w 2030 r. nasza planeta będzie miała 8,6 miliarda mieszkańców, w 2050 r. – 9,8 miliarda, a w 2100 r. – 11,2 miliarda.
Według prognoz ONZ największy wzrost liczby ludności nastąpi w Afryce. W 2030 r. populacja tego kontynentu osiągnie 1,704 miliarda. Dla Azji wzrost liczby ludności będzie nieco mniejszy. W 2030 r. będzie tam mieszkać 4,947 miliarda ludzi.
Populacja Ameryki Południowej i Środkowej osiągnie w 2030 r. 718 milionów. Ameryka Północna w 2030 r. będzie miała 395 milionów mieszkańców, a Oceania – 48 milionów.
Jedynym kontynentem, którego populacja się skurczy, będzie Europa. Według prognoz ONZ w 2030 r. Europejczyków będzie 739 milionów. Ta tendencja będzie się utrzymywała przez całe stulecie. Stary – w każdym znaczeniu – Kontynent w 2050 r. będzie liczył 716 milionów mieszkańców, a w 2100 – 653 miliony, tj. o 95 milionów mniej niż obecnie.
Kraje, w których populacja rośnie najszybciej
Według szacunków ONZ do 2050 r. połowa światowego wzrostu liczby ludności skoncentruje się w zaledwie dziewięciu krajach. Są to: Indie, Nigeria, Demokratyczna Republika Konga, Pakistan, Etiopia, Tanzania, USA, Uganda i Indonezja.
Przewiduje się, że populacja Indii przewyższy populację Chin (niektórzy demografowie są zdania, że to już nastąpiło [2]). Chiny liczą obecnie 1,41 miliarda mieszkańców, a Indie 1,40 miliarda.
ONZ przewiduje, że w 2024 r. populacja każdego z tych krajów wyniesie 1,44 miliarda. W kolejnych latach populacja Indii będzie dalej rosła, by w 2050 r. osiągnąć ok. 1,66 miliarda, zaś w Chinach po 2030 r. nastąpi powolny spadek. To tłumaczy, dlaczego w 2015 r. Pekin zrezygnował z polityki jednego dziecka.
Osobny rozdział stanowi Nigeria. Ten liczący 206 milionów mieszkańców kraj już teraz zajmuje pierwsze miejsce w Afryce i siódme na świecie pod względem liczby ludności. Według prognoz ONZ populacja tego kraju będzie rosła w tak zawrotnym tempie, że w połowie stulecia Nigeria prześcignie Stany Zjednoczone i znajdzie się na trzecim miejscu na świecie. Szacuje się, że w 2050 r. liczba ludności sześciu krajów – Chin, Indii, Nigerii, Pakistanu i USA – będzie przekraczać 300 milionów.
Tendencje spadkowe
Ale nie wszędzie liczba ludności będzie rosła. W 51 krajach nastąpi spadek liczby ludności, w niektórych w połowie wieku w tempie ponad 15%. Będą to Bułgaria, Chorwacja, Litwa, Łotwa, Polska, Serbia i Ukraina.
Według danych ONZ we wszystkich krajach Europy dzietność spadła poniżej tzw. progu zastępowalności, wynoszącego 2,1 dziecka na kobietę. W wielu krajach taki stan utrzymuje się od kilkudziesięciu lat, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Choć przewiduje się nieznaczny wzrost dzietności z 1,6 dziecka na kobietę w latach 2010-2015 do ok. 1,8 dziecka na kobietę w latach 2045-2050, to eksperci ostrzegają, że nie będzie on wystarczający, by zatrzymać spadek liczby ludności Europy.
Coraz więcej ludzi w miastach
W kolejnych dziesięcioleciach nastąpi dalszy rozwój urbanizacji. Obecnie ok. 55% populacji świata mieszka w miastach. W połowie stulecia będzie to już ok. 68%.
Według szacunków do 2050 r. w miastach zamieszka dodatkowo 2,5 miliarda osób. 90% tego wzrostu nastąpi w Afryce i w Azji, zaś jedna trzecia w zaledwie trzech krajach: w Indiach, w Chinach i w Nigerii.
Najbardziej zurbanizowane rejony świata to Ameryka Północna (aż 82% ludności mieszka tam w miastach), Ameryka Południowa i Środkowa (81%), Europa (74%) i Oceania (68%). W Azji poziom urbanizacji wynosi 50%, zaś najbardziej rolniczym kontynentem jest Afryka, gdzie na obszarach miejskich mieszka tylko 43% ludności.
Wielkie aglomeracje
Wraz ze wzrostem urbanizacji wzrośnie również liczba tzw. megalopolis, metropolii liczących ponad dziesięć milionów mieszkańców.
W 1990 r. na całym świecie było ich zaledwie dziesięć, zaś obecnie – 34. Oznacza to, że już teraz jeden na ośmiu mieszkańców świata mieszka w megalopolis. Według prognoz w 2030 r. będzie ich na świecie 43. Większość powstanie w krajach rozwijających się.
Obecnie na pierwszym miejscu pod względem liczby mieszkańców plasuje się Tokio (37 mln), a dalej New Delhi (31 mln), Szanghaj (27 mln), Mexico City i São Paulo w Brazylii (obie metropolie mają po 22 mln mieszkańców).
Rosnąca urbanizacja ma też jednak pozytywne strony. Coraz większa koncentracja ludności w miastach zmniejsza koszt usług publicznych – zauważył Wilmoth. – Ludność miast ma lepszy dostęp do opieki zdrowotnej i edukacji.
[1] Jednym z narzędzi planowania rodziny jest aborcja. To rodzi pytanie, czy eliminację nienarodzonych istot ludzkich można uznać za prawo człowieka.