Lubię zagadywać obcokrajowców w Warszawie z pytaniem, co sądzą o Polsce i co tu zwiedzili. Jako jedną z głównych pozycji prawie zawsze wymieniają Auschwitz-Birkenau – co pewnie nie dziwi. Ale zaskakujące jest już to, kiedy okazuje się, że wizyta w Auschwitz ich rozczarowała.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Tak było z pewnym obcokrajowcem zza oceanu, którego ostatnio poznałam. Powiedział mi, że oczekiwał bardziej dramatycznych scenerii, najwyraźniej czegoś, co mocniej oddziaływałoby na jego wyobraźnię.
Mocniej niż przytłaczająca sterta butów? Mocniej niż góra włosów? Choć sam przyznał się, że akurat do tej części muzeum nie trafił, ja nie mogłam wyjść z podziwu – czy rzeczywiście można być rozczarowanym, zwiedzając pozostałości po największym z niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i ośrodków Zagłady?
Czytaj także:
YOLOCAUST. Selfie… w obozie zagłady
Auschwitz-Birkenau Miejscem Pamięci
Zaangażowałam więc znajomych Polaków i nie-Polaków w tę dyskusję, zbierałam ich reakcje z wizyty. Mówili o miażdżącym przeżyciu, dramatycznej świadomości ogromnej tragedii, której nie da się pojąć. Dla niektórych było to tak silne doświadczenie, że nie mają zamiaru go powtarzać. Uruchomiłam też swoje wspomnienia i wróciłam do czasów, kiedy ze szkołą pojechaliśmy do Auschwitz-Birkenau. Pamiętam policzki mokre od łez. I wielką, dojmującą ciszę.
Nietrudno się domyślić, że Auschwitz zdecydowanie nie jest najprzyjemniejszym miejscem na wycieczkę, ale stanowi przestrzeń, o której czyta się w literaturze obozowej. Gdzie więźniowie toczyli walkę nie tylko o ocalenie życia, ale i swojego człowieczeństwa. Jest Miejscem Pamięci i przestrogi dla kolejnych pokoleń. Czy zatem może być w nim coś niewystarczającego?
Pamięć o II wojnie światowej
Skąd się bierze ta różnica, że dla niektórych to za mało, a dla niektórych zdecydowanie za dużo? W kontekście znajomego zza oceanu – trzeba zwrócić uwagę na różnice kulturowe w postrzeganiu historii II wojny światowej. Europejczycy są w niej osadzeni, bo prawie każdy kraj mniej lub bardziej był w nią zaangażowany.
Czytaj także:
Sceny, które obserwuje przewodnik muzealny na Majdanku, budzą grozę…
Kolejne pokolenia wychowywały się w świadomości i pamięci o katastroficznej walce o przetrwanie. A szczególnie w Polsce chyba nie ma rodzin, które nie byłyby bezpośrednio dotknięte konsekwencjami wojny – opowiada się o braciach, stryjkach, sąsiadach, którzy zginęli, musieli uciekać z Polski czy zostali wywiezieni do obozów koncentracyjnych. Żyjemy w rzeczywistości, która wciąż przesiąknięta jest wojenną historią i musi się z nią konfrontować.
Dlatego może trudniej jest obcokrajowcom z innych kontynentów zrozumieć, że czasem nawet puste baraki z czerwonej cegły wystarczą, żeby przybliżyć dramatyczne doświadczenia. Że nie potrzeba zobaczyć milionów kości, żeby pomyśleć o milionie zamordowanych, bo i tak ogrom takich miejsc jak Auschwitz-Birkenau mówi sam za siebie.
Weź udział w naszej sondzie:
Czytaj także:
Przez 50 lat milczał o Auschwitz. Po wylewie zaczął rysować. Zobacz wstrząsającą wystawę! [galeria]