separateurCreated with Sketch.

„Jedźcie z Bogiem!” – zeszli z Maryją do nowojorskiego metra i odmawiali różaniec [zdjęcia]

SUBWAY,ROSARY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jeffrey Bruno - 19.05.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
To niepowtarzalna scena – w chaosie wielkiego miasta przechodniom udziela się płynący z modlitwy pokój i ciepło.

Różaniec w metrze

Jest sobotni poranek. Kilkoro młodych ludzi o gorących sercach wychodzi z ciemnej alejki za kościołem pw. Świętych Młodzianków na nowojorskiej 37 ulicy. Niosą figurę Matki Bożej i torby wypełnione różańcami, kartkami z modlitwami i innymi dewocjonaliami.

Kiedy wychodzą na ulicę, zewsząd dobiega ich charakterystyczny dla metropolii dźwięk – poszum, którego dokładnego źródła nie sposób dokładnie ustalić. Młodzież jednak nie wsłuchuje się w dochodzące zewsząd odgłosy. Zaprząta ich co innego: umawiają się, co kto będzie niósł i gdzie konkretnie pójdzie. Śmiejąc się i dowcipkując, grupa podąża w ustalonym wcześniej kierunku.

Ta grupa młodych Amerykanów to członkowie Legionu Maryi, który dziś właśnie organizuje dzień misyjny. Będą się modlić na różańcu i okazywać życzliwość podróżnym, zdążającym w różne strony Manhattanu z nowojorskiej stacji metra Times Square na 42 ulicy.

Pokój płynący z modlitwy

Kiedy już docierają na miejsce, na peronie, na który przyjeżdżają pociągi linii 1, 2 i 3, umieszczają plastikowy stolik z figurą Matki Bożej. Ustawiają go na tle wściekle różowego plakatu reklamującego broadwayowski spektakl pt. Wredne dziewczyny.

„W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego…” – Chris Saavedra znakiem krzyża rozpoczyna grupowe odmawianie 20 tajemnic różańcowych o pomyślność i zdrowie wszystkich podróżujących.

Briggs, który do Legionu Maryi dołączył niedawno, a także Gaetano, na którego wszyscy mówią „Tony”, a który jest w grupie od dłuższego czasu, odrywają się od pozostałych i rozdają różańce i cudowne medaliki tym, którzy zechcą je przyjąć.

Coraz więcej ludzi podchodzi do mężczyzn i odchodzi z różańcami z uśmiechem na twarzach.

Do modlących się podchodzą próbujący znaleźć wyjście z labiryntu stacji metra turyści oraz zaciekawieni mieszkańcy Nowego Jorku; niektórzy po prostu zwalniają kroku i przyglądają się figurze Maryi. Dwaj policjanci z szacunkiem uchylają czapki i oddalają się, kontynuując swą służbę zapewniania bezpieczeństwa mieszkańcom metropolii i ją odwiedzających.

To niepowtarzalna scena – w chaosie wielkiego miasta przechodniom udziela się płynący z modlitwy pokój i ciepło. I to wszystko pomimo hałasu wagonów metra, pędzących po niekończących się szynach, po mieście, które nigdy nie zasypia. Taki jest właśnie Nowy Jork – miasto pełne kontrastów.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.