Stymulacja okolicy oralnej jest związana z rozładowaniem napięcia – niektórzy jedzą, inni palą papierosy, gryzą skuwkę długopisu lub obgryzają paznokcie. Jeśli więc należysz do tych, którzy rzucają się na słodycze, radzę…
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Każdy ma jakieś sposoby na radzenie sobie ze stresem. Niektóre lepsze, jak ćwiczenia, inne gorsze, jak objadanie się. I właśnie o tym nieszczęsnym objadaniu chcę dziś napisać, ale prawdopodobnie w innym kontekście, niż się spodziewacie! Okazuje się bowiem, że zajadanie stresu nie jest wcale czymś, z czym należy iść na otwartą wojnę.
Historia Igora i napady wilczego apetytu
W liceum Igor grał w nogę w młodzieżowej reprezentacji miasta. Wysportowany, szczupły, energiczny chłopak. Na studia przeprowadził się, sport zszedł na dalszy plan, a jego sposób żywienia można było określić jako typowo studencki.
Potem pierwsza praca, ślub, rodzina. Tycie zaczęło się, gdy Igor zmienił pracę. Dużo stresu, mało ruchu, często w trasie lub na długich spotkaniach. W ciągu dwóch lat przytył 20 kg. Skarżył się, że gdy jest podenerwowany, nie może powstrzymać się od słodyczy. Wieczorami miewał napady wilczego apetytu, podczas których zajadał stres bez opamiętania.
Czytaj także:
Objadałam się i ze wszystkich sił myślałam tylko o jednym – „żeby się nie wydało”. Historia pewnej bulimii
Oszukaj swój mózg i zjedz marchewkę!
Jak sobie z tym radzić? Co mogę mu zalecić? – spytałam moją znajomą Francuzkę, dietetyk prowadzącą szkolenia o odżywianiu i prewencji jego zaburzeń.
“Najlepiej byłoby oczywiście wprowadzić racjonalny plan diety i sport, ale nie zawsze jest to możliwe, albo przynajmniej nie od razu. Zerwać z utrwalonym nawykiem jest wyjątkowo trudno, łatwiej jest go po prostu zastąpić. Zamiast postanowień w stylu nigdy nie sięgnę po batonik, oszukaj trochę swoją głowę i sięgnij po surową marchewkę. Zamiast ziemniaczanych chipsów wybierz te z suszonych buraków lub jarmużu. Wtedy zmiana jest łatwiej akceptowalna.
Czytaj także:
Uważaj, co jesz. Zła dieta może być przyczyną depresji
Stres zajadamy… od urodzenia
Prawda jest taka, że zajadanie stresu to jest coś więcej niż nawyk. Już nasz własny poród to ogromny stres dla organizmu. Wyjęci z przyjaznego, ciepłego i ciemnego otoczenia, znajdujemy ukojenie w ssaniu. Mamy to zakodowane i przez całe życie utrwalamy ten schemat. Stymulacja okolicy oralnej jest związana z rozładowaniem napięcia – niektórzy jedzą, inni palą papierosy, gryzą skuwkę długopisu lub obgryzają paznokcie.
Jeśli więc należysz do tych, którzy rzucają się na słodycze, radzę… się temu poddać. Rzeczywiście wziąć tę tabliczkę czekolady, i całkowicie świadomie delektować się jedną kostką. Skoro to nas rozładowuje, pozwólmy tej kostce spełnić jej rolę. Ważne, by robić to świadomie, powoli i bez wyrzutów sumienia – by nie generować kolejnego stresu. Jeśli będziemy korzystać z tego rytuału świadomie, mamy szansę znacznie ograniczyć ilość cukru pochłoniętego za jednym zamachem i zamiast dwóch tabliczek, zjeść dwie kostki czekolady”.
Tego się nie spodziewałam, ale przyznam, że spodobał mi się i zaintrygował mnie ten punkt widzenia. Z przymrużeniem oka, ale jak nie lubić dietetyka, który zaleca słodycze. Oczywiście, nadmierne objadanie się bez wątpliwości jest szkodliwe dla zdrowia, ale niełatwo zerwać ze złymi nawykami z dnia na dzień. Może ten sposób komuś pomoże.