Od uczestników bije autentyczna radość, która nie może równać się z tą, którą oferuje obecny świat. Ogrom przechodniów, którzy dołączają do tańczących pokazuje siłę ewangelizacji.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Mamusiu, dlaczego mówiłaś, że Wielkanoc to najradośniejszy czas w roku, skoro wszyscy nadal są smutni?
Pytanie, które może paść z ust każdego dziecka. Takie, które nosi w swoim sercu wielu z nas, dorosłych. Noszą je w sobie także ci, którzy żyją często jeszcze daleko od Boga. Pytanie obrazujące „chrześcijańską” radość po Zmartwychwstaniu Zbawiciela. Jak ona wygląda? Bardzo marnie. Po stokroć powtarzane słowa „Chrystus żyje” czy „radujmy się” stają się dla nas doskonałym zakończeniem wielkanocnych życzeń. Zastanawiam się czasem, jaka jest moja radość, gdy uświadamiam sobie, że dostałam nowe życie. Czy jest autentyczna, czy dzielę się nią? Czy może moje wesele przeżywam tak głęboko w sobie, że nikt nie jest w stanie go dostrzec, nawet ja sama?
Czytaj także:
Wielkanoc nie jest fajna…
Jak wygląda moja radość ze Zmartwychwstania?
Podobno nie mówi się ludziom o Bogu, ale żyje się tak, aby sami cię o Niego pytali. Co to znaczy w moim życiu? Nie chodzi przecież o to, że każdy ma robić coś ponadprzeciętnego. Sensem jest dzielenie się tym, co daje Zmartwychwstanie – pokojem i szczęściem. Polecenie proste, lecz niełatwe do zrealizowania.
A może pójść o krok dalej? Wyjść do tych, którzy zatracili prawdziwy obraz Boga w swoim sercu albo do tych, którzy w gonitwie dnia codziennego nie znajdują dla Niego czasu? Pokazać im, na czym polega prawdziwa radość, którą daje Wielka Noc. Przypomnieć, że nie kończy się ona wraz z nastaniem niedzielnego poranka, lecz trwa nieprzerwanie. Co roku przeżywamy na nowo ten sam wyjątkowy czas Świąt Paschalnych, aby uświadomić sobie, że ta radość nie ustaje.
Psalm 30 mówi, że Bóg zamienia w taniec żałobny lament. Pozwólmy, aby przemienił także nasz smutek. Wytańczmy wspólnie radość ze zwycięstwa Jezusa nad śmiercią. W takim celu od kilku lat organizowana jest ogólnopolska inicjatywa Tańca Wielkanocnego. Odbywa się w różnych miastach naszego kraju. Poszczególnym organizatorom przyświeca zaś wspólny cel – taniec na chwałę Boga. Jednym z miast jest Warszawa, gdzie ideę Tańca Wielkanocnego już od 4 lat propaguje Wolontariat Misyjny Salvator. Akcja skierowana przede wszystkim do ludzi młodych, szukających albo nieznających Boga, pokazuje że Kościół Katolicki w swej otwartości „wychodzi na ulice”. Z roku na rok cieszy się rosnącą popularnością. Coraz więcej młodych mieszkańców Warszawy interesuje się wydarzeniem. Dla członków Wolontariatu Misyjnego Salvator to sposób przeżywania swojej wiary – świadczenie swoim życiem, że Bóg jest blisko człowieka i chce jego zbawienia.
Czytaj także:
Justin Bieber: Wielkanoc to nie króliczek
„Chcę pozwolić, aby Bóg zamienił moje narzekanie w taniec”
Podczas trwającej blisko godzinę akcji nie braknie tańca, śpiewu i modlitwy. Taniec i śpiew już od dawna są stosowaną formą dziękczynienia Bogu za otrzymane łaski. Punktem kulminacyjnym będzie wykonanie autorskiego układu tanecznego, który stworzyła jedna z wolontariuszek WMS-u, do piosenki zespołu Trzecia Godzina Dnia „Uratowani”. Słowa zaczerpnięte z Pisma Świętego oraz symboliczne gesty oddają prawdę, że Jezus wyciąga grzesznika z niewoli grzechu i obmywa Go swoją Krwią. Daje w ten sposób każdemu z nas nowe życie, za które winniśmy Mu dziękować. Spotkanie zakończone wspólnie odmawianą Koronką do Bożego Miłosierdzia na Placu Zamkowym nadaje mu stricte religijnego charakteru.
Symboliczny wymiar ma także data wydarzenia. Zawsze jest to Niedziela Miłosierdzia Bożego – pierwsza niedziela po Wielkanocy. Nie ma lepszej daty, aby przypomnieć ludziom na nowo, że Jezus Zmartwychwstał.
Tegoroczna edycja ma nieco bardziej misyjny charakter. Wśród partnerskich wspólnot są wolontariaty misyjne działające na terenie Warszawy. Pomysł ma na celu zetknięcie dwóch światów – misji w Polsce i za granicą. Ukazanie tego, że duchowość misyjna wypełnia codzienność wolontariuszy i nie zaczyna się w momencie posłania na placówkę misyjną.
Co odróżnia Taniec Wielkanocny od licznych wystąpień i akcji publicznych, których nie brakuje na Placu Zamkowym? Od uczestników bije autentyczna radość, która nie może równać się z tą, którą oferuje obecny świat. Ogrom przechodniów, którzy dołączają do tańczących pokazuje siłę ewangelizacji. Wśród nich młodzi, rodziny z dziećmi, turyści. Wszyscy oni tańczą z radości Zmartwychwstania Pańskiego.
Zastanawiając się nad tym, jaka powinna być moja chrześcijańska radość, dochodzę do wniosku, że powinna być ona ściśle związana ze zrozumieniem tego, od Kogo pochodzi oraz przekazaniem jej innym ludziom. Chcę pozwolić, aby Bóg zamienił moje narzekanie w taniec. Spotkajmy się 8 kwietnia o godz. 14:00 na Placu Zamkowym w Warszawie (zobacz więcej TUTAJ)!
Jeśli nie widzisz wideo kliknij TUTAJ
Czytaj także:
Wielkanocne hygge, czyli o zmartwychwstaniu codzienności