Msza, różaniec, spowiedź, medytacja nad Pismem Świętym – to było ważne dla Jima Caviezela, aby dobrze oddać postać św. Łukasza w filmie „Paweł, apostoł Chrystusa”. Kiedy dziennikarz przedstawił się na początku wywiadu telefonicznego z Jimem Caviezelem, aktor zauważył: „Ty i ja nosimy imiona Jakub i Jan (Jim jest zdrobnieniem imienia James – Jakub), kontrowersyjnych apostołów, którzy chcieli otrzymać miejsca po prawej i lewej stronie Jezusa”.
Jim Caviezel: Zbyt wielu chrześcijan uważa, że nie potrzeba już ofiary
Zanim jeszcze padło pierwsze pytanie, Caviezel, który grał Jezusa w epickiej „Pasji” Mela Gibsona, podzielił się przypominającą homilię refleksją: „A Jezus mówi: czy możecie pić kielich, który ja mam pić? Oni odpowiedzieli: tak, możemy. A wtedy on odpowiedział: więc będziecie”.
Myślał o tym fragmencie Ewangelii podczas pobytu na Malcie we wrześniu 2017, kiedy kręcono „Pawła, apostoła Chrystusa”, film produkcji Sony Affirm, w którym gra św. Łukasza. James Faulkner, który grał w „Downton Abbey” i „Grze o tron” wcieli się w rolę tytułowego św. Pawła.
Nasz Pan już umarł za Pawła i Łukasza, a mimo to chętnie robili niezwykłe, niewyobrażalne rzeczy, żeby głosić Ewangelię. Mimo że nasz Pan już za nich umarł, byli gotowi umrzeć za Niego – powiedział Caviezel.
Taki duch działania nie jest czymś, co natychmiast przychodzi do głowy, kiedy myśli się o współczesnym Kościele: zbyt wielu chrześcijan uważa, że żadna ofiara nie jest już konieczna z ich strony, skoro Jezus dokonał już ofiary ostatecznej – dodał aktor.
„Mamy moralny obowiązek głoszenia Ewangelii”
A nie tego doświadczyli ci święci. W obliczu brutalnego cesarza rzymskiego Nerona, święty Paweł i Łukasz ryzykowali ogromnie głosząc Dobrą Nowinę. Paweł zapłacił za to życiem. Łukasz ryzykował bycie złapanym za wślizgnięcie się do Rzymu, aby spisywać historię Pawła – przynajmniej zgodnie z filmową interpretacją tego, co wiemy o lekarzu-ewangeliście – wyjaśniał dalej aktor.
Przeglądając scenariusz, Caviezel był zadziwiony tym, jak wiele byli skłonni oddać – swoje własne życie.
Kochali naszego Pana tak bardzo, że chcieli je poświęcić, żeby tylko wiadomość o nim mogła się rozprzestrzeniać. I my mamy moralny obowiązek głoszenia światu tej historii – przekonywał.
Caviezel i Faulkner zrobili swoją część tego zadania, podobnie jak zespół, do którego należał pisarz-reżyser Andrew Hyatt i producent Terence „T.J.” Berden z ODB Films. Do jak dużej części świata dotrze historia, okaże się, kiedy film wejdzie do kin. Caviezel jest przekonany, że dobrze sobie poradzi.
Na podstawie scen, które już nakręciliśmy, wiem, że film będzie fenomenalny. Robiąc to od 30 lat wiem, że rzadko spotyka się tak wiele równie dobrych scen – zapewniał aktor.
Jim Caviezel: Chrystus jest w moim DNA
Film niesie przesłanie, że tym, czego świat desperacko potrzebuje, jest przebaczenie za wszelką cenę.
Chcesz nadprzyrodzoności? Przebacz komuś. Spróbuj tego. Zapomnij o byciu najsilniejszym człowiekiem. Pomyśl o przebaczeniu komuś – zachęcał Caviezel.
Przebaczenie nie oznacza jednak słabości ani przyzwolenia na zło, raczej „spotkanie zła twarzą w twarz z miłością”.
Caviezel wyznał, że jego przygotowania do zagrania św. Łukasza były oparte na jego osobistym życiu wiarą.
Czytam scenariusz i porównuję go z Dziejami Apostolskimi, listami św. Pawła, zanurzając umysł w tym świecie. Potem oczywiście codzienna msza św., codzienny różaniec i spowiedź. Tyle mogłem zrobić, żeby wejść w tę sferę – przyznał Caviezel.
Aktor wyjaśnił też, jak jego interpretacja scenariusza była wspomagana przez codzienne czytania na mszach i dostrzeganie, jak Stary Testament, listy św. Pawła i Ewangelia łączą się w całość.
Msza jest naprawdę istotna dla mojej gry, ponieważ Eucharystia jest ciałem i krwią Chrystusa, nie chlebem. Kiedy więc ksiądz łamie Jego ciało, On umiera. Jest barankiem ofiarnym. Umiera tam dla ciebie. Kiedy je przyjmuję, moje ciało je spożywa i Ono przedostaje się do mojego DNA. Chrystus dosłownie jest w moim DNA i w mojej duszy. Im częściej chodzę na mszę, tym więcej Jego jest we mnie, tym bardziej On domaga się mojej przemiany – opowiadał Caviezel.
Ta kwestia go nurtowała: „Dlaczego Łukasz się zmienił? Był bogaty, był lekarzem. Był Grekiem. Nie wiedział nic o wierze. Nie musiał nic zmieniać. Miał wszystko to, czego człowiek potrzebuje”.
„Wypływam w burzę, ale nie bez Jezusa, mojego steru”
Św. Łukasz był jednym z czterech ewangelistów, ale nie był apostołem. W pewnym momencie w filmie mówi do Pawła: „Nigdy nie widziałem Chrystusa osobiście, ale kiedy widziałem ciebie, jak przemawiasz, widziałem Go w tobie”.
Zdolność Łukasza do dostrzeżenia Chrystusa w św. Pawle miała szczególne znaczenie dla Caviezela. Było to wyzwanie, z którym zmierzył się, kiedy Mel Gibson zaproponował mu rolę Jezusa w „Pasji”:
W moim życiu ludzie, którzy byli Chrystusem dla mnie, stali się Chrystusem na ekranie. Nie wiem, jak się porusza, jak chodzi, jak mówi. Ale widziałem Go. Widziałem Go w wielu ludziach w moim życiu.
To się nie skończyło, ani zawodowo, ani, jak można przypuszczać, osobiście. Podczas wywiadów wyciekła wiadomość, że Caviezel obniży swój dochód za rolę w kolejnym filmie Gibsona, o Zmartwychwstaniu. Zapytany, jak jego praca nad filmem o Pawle przygotowała go do nowej roli u Gibsona, odmówił komentarzy.
To całkiem inny rodzaj twórcy filmowego. Jest w tym pewne złowieszcze uczucie. Ono nadchodzi. Wypływam w burzę, ale nie bez Jezusa, mojego steru – wyznał jedynie.
Read more:
Jim Caviezel: „Bóg w waszym życiu pośle was do różnych miejsc”
Read more:
Jim Caviezel: Musimy być wojownikami gotowymi zaryzykować życie dla Ewangelii
Read more:
Nie znasz tych tytułów? Koniecznie to nadrób! 10 filmów religijnych, które trzeba znać