Celina Martin: choć była niezwykle wrażliwa, piękna i utalentowana, pozostaje w cieniu swej świętej rodziny – siostry i rodziców.
Celina Martin: urocza dziewczynka
Maria Celina Martin przyszła na świat 28 kwietnia 1869 r. w Alençon. Była ślicznym noworodkiem o jasnobrązowych włoskach i orzechowych oczach. Dla małżeństwa Martin był to trudny czas, w którym umierały ich kolejne dzieci.
Czytaj także:
Jak stworzyć święte małżeństwo ze świętymi dziećmi? Uczmy się od rodziny Martinów
Zelia Martin gorąco prosiła Boga, aby Celiny nie spotkał los zmarłych braci. Radość z posiadania Celiny stała się tym większa, że rok później Ludwik i Zelia stracili dwie córki. Celina niejako rekompensowała stratę rodzicom, którzy bardzo o nią dbali.
Wspominali, jak na każdy spacer zakładali dziewczynce podarowane przez matkę chrzestną białą sukienkę i kapelusik, ponieważ w tym ubranku córeczka wyglądała uroczo.
Córeczka tatusia
Mała Celinka od najmłodszych lat była bardzo przywiązana do ojca. Ludwik przyznawał, że córeczka wyróżniała się urodą i słodkim usposobieniem. Jednak to mama zadbała o jej pierwszą edukację i kształtowanie charakteru.
Zelia zauważyła, że dziewczynka szybko się uczyła i była bardzo uważna. Poznanie alfabetu i nauka czytania zajęły czteroletniej Celince zaledwie parę tygodni. Mama również uczyła córeczkę robić małe akty poświęcenia się dla innych.
Czytaj także:
Niezwykła nowenna do św. Ludwika Martin za cierpiących na depresję
Połowa mojego serca należy do niej
2 stycznia 1873 r. na świat przyszła najukochańsza siostra Celiny – Maria Franciszka Teresa. Mimo niemal czterech lat różnicy wieku siostry szybko stały się nierozłączne. Powierzały sobie sekrety.
Mała Tereska niemalże nie spuszczała oka z siostry, chciała jej wszędzie towarzyszyć. Po latach wspominała, że dzieciństwo spędzone z Celiną było słoneczne, ponieważ to siostra nauczyła ją radości płynącej z Bożej miłości. Niebywałą bliskość najpełniej oddają słowa Teresy. Wyznała, że połowa jej serca należy do Celiny, której dusza była szczera i nieznosząca zła.
Odrzucone oświadczyny
Po śmierci matki i wstąpieniu do klasztoru dwóch najstarszych sióstr Martin Celina przejęła opiekę nad domem. 9 kwietnia 1888 r. Tereska przekroczyła bramy Karmelu. Tego samego dnia wieczorem Celina otrzymała ofertę małżeństwa od Alberta Quesnela, który pochodził z bogatej rodziny jubilerów. 29-letni mężczyzna znał utalentowaną Celinę. Spośród sióstr Martin była jedyną, której zaproponowano zamążpójście.
Ukochana córka Ludwika nie zamierzała przyjąć propozycji, która mimo wszystko wpędziła ją w przygnębienie. Osiemnastolatka zaczęła mieć wątpliwości, czy sama sobie nie wmówiła powołania do życia zakonnego. Albert po koszu otrzymanym od Celiny wstąpił do seminarium i został księdzem. Po wielu latach miał zaszczyt nieść relikwiarz św. Tereski.
Czytaj także:
Nieznane i mniej znane zdjęcia św. Teresy z Lisieux
Świetlista kula znikająca w niebiosach
Ludwik Martin umarł w 1894 r. W nocy po jego śmierci Celina ujrzała świetlistą kulę znikającą na niebie. Był to dla niej znak, że umiłowany tata trafił do Ojca Niebieskiego. Szybko spełniła swoje marzenie i wstąpiła do karmelitanek bosych w Lisieux, przyjęta przez swoje rodzone siostry – Paulinę, ówczesną przeoryszę, i Teresę, mistrzynię nowicjatu.
Została siostrą Genowefą od Najświętszego Oblicza. Najcenniejszą rzeczą, którą wniosła do klasztoru, był aparat, którym robiła zdjęcia siostrom, a przede wszystkim Teresce.
Jestem stworzeniem niedoskonałym
W swoim długim, niemal 90-letnim życiu przeżyła beatyfikację (1923 r.) i kanonizację (1925 r.) Tereski, przesłuchania w sprawie świętości życia swoich rodziców oraz pojawiające się zarzuty o czerpanie korzyści z faktu bycia siostrą znanej świętej.
U schyłku życia wyznała, że jest stworzeniem niedoskonałym, które oczyścić może tylko miłość Chrystusa. Wielbiciele siostry Genowefy od Najświętszego Oblicza modlą się o jej rychłą beatyfikację.
Czytaj także:
Tu mieszkała Mała Tereska. Zobacz piękne zdjęcia z jej domu rodzinnego!