Środa Popielcowa rozpoczyna liturgiczny okres Wielkiego Postu. Kończy się karnawał i zaczynają kilkutygodniowe przygotowania do świąt Wielkanocy.
Wielu ludzi w Środę Popielcową idzie na mszę świętą, gdzie tradycyjnie dają sobie posypać głowę popiołem. Czy tego dnia jest obowiązek uczestnictwa w Eucharystii? Nie – kościelne prawo tego nie nakazuje. Dlaczego jednak warto udać się do kościoła?
1. Miłość
Przede wszystkim z miłości. Uczestnictwo w każdej mszy świętej jest udziałem w nieogarnionym misterium miłości. Tu uobecnia się kalwaryjska ofiara Jezusa. Podczas mszy jesteśmy świadkami tego, jak Bóg nas umiłował. Nie tylko oddając za nas życie, ale i zostawiając Najświętszy Sakrament, w którym możemy adorować i spożywać Boże Ciało. Liturgia eucharystyczna jest przestrzenią, gdzie doświadczamy Bożej miłości oraz gdzie najdoskonalej możemy na tę miłość odpowiedzieć, włączając się w tę ofiarę.
2. Świadectwo
Uczestnicząc w liturgii mszy świętej, dajemy świadectwo swojej wiary i budujemy wspólnotę grzeszników uznających swoją słabość i chcących czerpać siłę z krzyża Jezusa. W Polsce najczęściej posypuje się głowę popiołem. Ale w innych lokalnych kościołach istnieje zwyczaj robienia znaku na czole z popiołu wymieszanego z wodą. Tak oznakowani chrześcijanie wychodzą z kościoła, a każdy może zobaczyć, że postanowili nawrócić się i wierzyć w Ewangelię, jak nawołuje jedna z formuł wypowiadanych przy posypywaniu popiołem.
3. Nawrócenie
Wielki Post jest czasem intensywnego przyglądania się swojej relacji do Boga. Liturgia konkretnie pokazuje nam naszą kondycję – jesteśmy prochem, jesteśmy słabi i grzeszni. Stanięcie w pokorze i przyjęcie tej prawdy o sobie pozwala otworzyć się na łaskę, a Wielki Post jest specjalnym czasem łaski.
4. Rytuał
Antropologowie i religioznawcy wskazują na konieczne dla człowieka uczestnictwo w rytuałach. Ważne jest to ze względu na osobisty rozwój, kulturę i dojrzałą religijność. Nie ma tu miejsca na analizowanie teorii np. R. Rappaporta, wskażę tylko na pewną prostą kwestię: tożsamość i piękno.
Rytuały stanowią wyraz religijno-kulturowej ciągłości i są po prostu piękne. Spójrzmy chociażby na to sypanie głów popiołem. Symbolika przemijalności, tego że jesteśmy ze świata (prochu ziemi), pokuty, skruchy, tego że nie jesteśmy samowystarczalni, że potrzebujemy kogoś, kto nas obmyje.
I świadomość ciągłości – nie tylko tego, że szereg pokoleń przede mną brał udział w tym rytuale (już w starożytnym Izraelu!), ale i bliższej. Popiół pochodzi ze spalonych palem z ostatniej Niedzieli Palmowej. Mamy tu prosty, ale i trudny rachunek sumienia: jak zeszłoroczne przeżywanie Wielkiego Postu i Triduum wpłynęło na mój rozwój, na moje relacje z Bogiem i ludźmi?
5. Przygotowanie do Wielkanocy
Święta wielkanocne są najważniejszymi dla chrześcijanina. Właśnie dlatego poprzedza je tak długi okres przygotowania, czas powstrzymania się od zabaw. Czas, kiedy zalecany jest post, modlitwa i jałmużna.
To, jak przeżywamy Triduum Paschalne, jest tak naprawdę papierkiem lakmusowym naszego chrześcijaństwa. Dlatego warto już od samego początku Wielkiego Postu, od posypania sobie głowy popiołem, zabrać się za porządne przygotowania. Najlepszą pomocniczką jest tu liturgia.
6. Post
Kościół nie nakłada obowiązku uczestnictwa we mszy świętej w Środę Popielcową, jednak wszyscy, którzy ukończyli 14. rok życia, zobowiązani są do powstrzymania się od spożywania mięsa, a wszyscy między 18. a 60. rokiem życia zobowiązani są do postu ścisłego (trzy posiłki, w tym tylko jeden z nich do syta).
W chrześcijaństwie post nie jest tylko innym rodzajem diety. Post ma uwrażliwić nas na potrzeby tych, którzy często nie mają co jeść (jedną z ważniejszych wielkopostnych praktyk jest jałmużna). Post ma przede wszystkim wskazać nam na to, że potrzeby naszego ciała to nie jedyne, które mamy. Że „nie samym chlebem żyje człowiek” (Mt 4, 4), że jego dusza pragnie Boga, Boga żywego (Ps 42, 3).
Papież Franciszek w orędziu na Wielki Post 2018 napisał: „Post nas przebudza, powoduje, że stajemy się bardziej wrażliwi na Boga i na bliźniego, budzi na nowo wolę posłuszeństwa Bogu, który jako jedyny zaspokaja nasz głód”.
A już wiemy, że Bóg najdoskonalej daje nam się właśnie we mszy świętej, tam daje nam się po prostu jeść. A my mamy tylko pozwolić, by Jego eucharystyczne ciało nas przemieniało.