Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Alicja Lenczewska – ta apostołka modlitwy ewangelizowała, dawała realny przykład i świadectwo życia w przyjaźni i miłości z Chrystusem. Doznawała mistycznych uniesień. Mówiła, że Boga należy kochać w konkretnych ludziach, a nie w wyobrażeniach.
Słowa Jezusa zapisywała z niezwykłą starannością i ufnością. W tych pouczeniach są także i te dotyczące apokalipsy, która musi się wypełnić, by przynieść oczyszczenie, wydobywające prawdę z ciemności.
Jezus mówił do niej, że to, co zapisuje jest po to, by kierować ludzi ku drodze zbawienia. Każdy bowiem ma swoją drogę dojrzewania w wierze i miłości prowadzącą przez cierpienie.
Taka też jest wizja Kościoła – będzie cierpiał i będzie prześladowany: „w bólu odda to, co wziął ze świata”. Obumrze, by następnie się odrodzić i ostatecznie zmartwychwstać. „I będzie wydawało się, że umarł, nadejdzie jednak poranek zmartwychwstania Kościoła Świętego, nieśmiertelnego”.
Eskalacja zła musi nastąpić, by po tym czasie Chrystus mógł powrócić w swojej chwale. Do tego momentu chrześcijanie będą prześladowani. To będzie czas selekcji i stawania w prawdzie. „Chrześcijanie i Kościół muszą być ukrzyżowani. Czas ofiary Kościoła – czas ofiary chrześcijan. Kościół musi obumrzeć, aby odnowić się na nowo przez zmartwychwstanie w pełni mocy Bożej i zajaśnieć blaskiem Ducha Świętego” (15 lutego 2000 r.).
Ludzie będą zachowywali się jak bogowie, będą kierowali się żądzą władzy nad innymi. Będą dążyć do wygodnictwa, w ich sercach zaś zapanuje egoizm, pycha, kłamstwo i nienawiść. Pogrążony w tym wszystkim człowiek będzie zdolny do okrucieństw.
W wizji Lenczewskiej Jezus zapowiada nadejście apokalipsy, by ludzie się opamiętali: „Coraz bardziej konieczna staje się ta w wymiarze świata, by ocalić dusze i zachować świętą resztę, jako zalążek nowego ludu” (15 października 1994 r.). Miarą jest zaufanie i wiara w to, co musi się wypełnić. Jezus poucza Alicję, że pewnych wydarzeń nie da się już zatrzymać i nabierają one rozpędu.
Pojawi się antykościół i jego założyciel Antychryst, który nie potrafi niczego stworzyć. Sieje jedynie zniszczenie, zatruwa ziemię swym jadem i lękiem. Antykościół jest odwrotnością Kościoła głoszącego orędzie ewangeliczne całemu światu. Dlatego „w miejscu życia jest śmierć, w miejscu prawdy jest kłamstwo, w miejscu miłości – nienawiść, w miejscu wybaczenia – zemsta, w miejscu wolności – zniewolenie, w miejscu pokory – pycha, w miejscu miłosierdzia – okrucieństwo” (8 czerwca 2002 r.).
Obecna cywilizacja zmierza, niestety, do zagłady – „zbyt jest chora”. Wydarzenia te są konieczne, by mogło w pełni objawić się Boże Miłosierdzie nad ludźmi i światem, by otworzyły się im oczy i ocalili swoje życie (por. 13 października 1994 r.).
Apokalipsa dotycząca pojedynczego człowieka już nie wystarcza, chociaż w każdym sercu rozgrywa się nieustanna walka dobra ze złem. Antychryst pragnie zniszczyć to, co stworzył Bóg.
Dlatego Kościół i chrześcijanie będą cierpieli podobnie jak Jezus, by wszystko się wypełniło. Potem nastąpi, podobnie jak na Golgocie – cud zmartwychwstania wiary i miłości w bliskiej relacji z Chrystusem podczas Jego przyjścia ponownie na ziemię (paruzji). Musi się wszystko wypełnić, o czym traktuje Pismo Święte.
W wizji Alicji Lenczewskiej Jezus nie pozbawia nas jednak nadziei: „Zbliża się moje królestwo. Cóż może ci grozić, gdy Ja jestem z Tobą? Potrzebna jest ci tylko wiara. Umacniaj ją w swym sercu i sercach tych, których postawię na twej drodze. Ufaj, Jam zwyciężył świat!”.