Pojawiają się głosy, że w niedzielę pościć wręcz nie wolno. Z drugiej strony polska tradycja od wieków wymaga wigilijnej wstrzemięźliwości. Co z tym zrobić?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Fakt, że tegoroczna Wigilia wypada w niedzielę oznacza nie tylko najkrótszy możliwy Adwent – trwający zaledwie trzy tygodnie i jeden dzień – ale rodzi też pytanie o tradycyjny wigilijny post polegający na powstrzymaniu się tego dnia od pokarmów mięsnych. W czym w ogóle jest „problem”?
Czytaj także:
Post eucharystyczny jest obowiązkowy. Czy zbyt łatwo o nim nie zapominamy?
Kary za post w niedzielę
Zasada sięgająca korzeniami jeszcze pierwszych wieków chrześcijaństwa mówi, że niedziela znosi wszelkie rodzaje postów. Ponieważ jest to dzień, kiedy świętujemy Zmartwychwstanie Pana, mamy przeżywać go radośnie i świętować. Nie jest to zatem odpowiedni czas na praktyki pokutne, do jakich należy post.
W Kościele pierwotnym bardzo pilnowano tej zasady, a za poszczenie w niedzielę groziły wręcz kary. W niektórych wypadkach fanom niedzielnych postów grożono ponoć nawet ekskomuniką, czyli wykluczeniem ze wspólnoty. Wiązało się to z fundamentalnym znaczeniem niedzieli i służyło podkreśleniu wagi Zmartwychwstania jako absolutnie centralnego wydarzenia w życiu chrześcijan.
Uważano, że ktoś, kto pości w niedzielę, nie rozumie tak naprawdę, o co chodzi w chrześcijaństwie i w Kościele, skoro uważa cokolwiek – nawet jakąś pobożną praktykę – za ważniejsze od faktu Zmartwychwstania. Z tego wynikałoby, że 24 grudnia postu zachowywać nie trzeba, a nawet nie należy.
Polska tradycja
Warto też wiedzieć, że wigilijny post polegający na wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych to nasza lokalna, polska tradycja. Nie jest to post nakazany przez żadne przykazanie kościelne ani inny przepis kanoniczny.
Zwyczaj ten wziął się z praktyki przygotowań do ważniejszych świąt poprzez krótszy lub dłuższy czas ascezy i wyciszenia, którego celem było przyjęcie odpowiedniej postawy duchowej przed nadchodzącymi uroczystościami. Podejmowano w tym czasie praktykę postu, by tym bardziej odczuć radość płynącą z przeżywanego następnie święta.
Czytaj także:
Muzyka na Adwent. Te utwory przygotują cię na Boże Narodzenie
Dodajmy jeszcze, że tradycja postu od pokarmów mięsnych pochodzi z czasów, gdy rezygnacja z jedzenia mięsa była rzeczywiście istotnym i odczuwalnym wyrzeczeniem. Dziś zachowała raczej charakter symboliczny (podobnie rzecz się ma z piątkową bezmięsną dietą katolików). Poszczenie w Wigilię jest zatem w ogóle nieobowiązkowe, nawet jeśli wypada ona w każdy inny dzień tygodnia (poza piątkiem, oczywiście).
Schabowy na wigilijnym stole?
Teoretycznie więc, 24 grudnia powinniśmy spokojnie wcinać mięso i to w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Z drugiej strony, trudno sobie wyobrazić wieczerzę wigilijną ze schabowym w roli głównej.
Tradycja – nawet ta niewynikająca wprost z przykazań kościelnych – ma także swój urok i wartość. Dziś, kiedy jednodniowa dieta bezmięsna nie stanowi raczej dla nikogo specjalnej udręki, można chyba bez trudu pogodzić jedno z drugim i nie tracąc świątecznego charakteru niedzieli, zachować jednocześnie tradycyjny w Polsce „postny” charakter dnia wigilijnego.
A tak właściwie, to „wigilijny” jest tylko wieczór. Wigilia oznaczała bowiem wieczorne czuwanie poprzedzające dzień świąteczny. Jeśli więc komuś schabowy niezbędny jest do przeżywania radości z faktu Zmartwychwstania, to może spokojnie spożyć go w ramach niedzielnego obiadu, a wieczorem zasiąść do tradycyjnie bezmięsnej wieczerzy. O ile ktoś w ogóle je obiad w wigilię przed „postną” wieczerzą z tradycyjnych dwunastu potraw.
Czytaj także:
Firmowa „wigilia”. 7 pytań, na które musisz sobie odpowiedzieć