Wcześniej wstawać, by wreszcie móc zrealizować marzenia, oto wyzwanie, jakie stawia przed sobą codziennie niejedna z nas. Jest na to metoda! Miracle Morning – nazywają to Amerykanie.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Termin Miracle Morning zyskał rozgłos kilka lat temu w USA. Przyjrzyjmy się na spokojnie, jak to działa.
„Na początku 2016 roku zaczęłam wstawać o godzinę wcześniej. Codziennie rano wyskakiwałam z łóżka, piłam kawę czytając newsy, modliłam się pół godziny i przez chwilę się gimnastykowałam. Przez dwa miesiące to było jak sen: wreszcie mogłam robić wszystko to, na co wcześniej nie miałam czasu. Niestety, zmieniło się w koszmar: pozbawiając się dodatkowych godzin snu, byłam tak zmęczona, że «padłam» po Wszystkich Świętych” – opowiada Stéphanie.
Nie jest jedyną, która wpadła w tę pułapkę. W komentarzach, które pojawiają się na stronie internetowej Miracle Morning , są głosy krytyczne wobec tej zawoalowanej metody zrobienia z siebie kogoś bardziej produktywnego.
Miracle Morning – co to jest?
Moda na Miracle Morning pojawiała się w Stanach Zjednoczonych w 2012 roku po publikacji bestsellera znanego mówcy motywacyjnego Hala Elroda (polski tytuł „Fenomen poranka”, wyd. Galaktyka).
Przedstawił w niej korzyści płynące z wczesnego wstawania, ale także przyjęcia pewnej codziennej „rutyny” wprowadzającej spokój, wizualizację swoich osobistych celów, medytacji, sportu, lektury… To cały program wprowadzania zmian.
W marcu 2016 roku pojawiło się francuskie wydanie książki, natychmiast wypromowane w mediach społecznościowych. Na Facebooku grupa „The Miracle Morning społeczność frankofońska” liczy 35 559 członków! Blogi i vlogi opowiadające o doświadczeniach z Miracle Morning trudno zliczyć… (polecamy np. francuski blog Florence, La Cordelette).
Czytaj także:
3 powody, dla których warto biegać w górach
Co trzeba wiedzieć, zanim zaczniemy „uprawiać” Miracle Morning
Zanim wprowadzisz tę zasadę do swojego życia, zastanów się nad tymi pięcioma kwestiami:
1. Nie przesadzaj z… wydajnością
Wstawać wcześniej, by zatroszczyć się bardziej o swoje ciało, inteligencję, umysł – to jest OK. Ale wstawać wcześniej, by wymagać od siebie coraz więcej i wywierać na siebie dodatkową presję – niczemu nie służy. Dobrze więc rozważ powody, dla których chcesz zmienić swoje przyzwyczajenia.
2. Poznaj swój biologiczny rytm
Niektórzy wolą poranki, inni lepiej funkcjonują wieczorem. Większość z nas (85%, według Isalou Beaudet-Regen, autorki „Magii poranka. Godzina, która zmieni Twoje życie”) jest jednak pośrodku. Można zmienić swój rytm w odpowiednim czasie, pamiętając że potrzeba od 20 do 100 dni, by przyzwyczaić się do nowych zasad. Tylko po co wprowadzać zmiany rano, jeśli – jak Anna, która studiuje w nocy, gdy dzieci śpią – jesteś w najlepszej formie wieczorem? Inaczej mówiąc, niekoniecznie musisz wstawać rano, by zrobić więcej. Działaj we własnym rytmie.
Czytaj także:
Piosenka z rana lepsza niż kawa? Tak! Mamy 3 propozycje
3.Zapewnij sobie wystarczająco dużo snu
Powinniśmy przesypiać średnio ok. 8 godzin. Brak snu podnosi ryzyko cukrzycy, otyłości, zawału serca i chorób kardiologicznych. Jeśli wstajemy wcześniej, powinniśmy też wcześniej chodzić spać albo w ciągu dnia robić sobie sjestę.
4. Przygotuj się do zmiany
„Wstawać wcześniej? Tak! Ale trzeba się do tego przygotować solidnie. Mieć cel i motywację, które dadzą nam siłę w każdych okolicznościach i wobec wszelkich przeszkód, które na pewno się pojawią” – ostrzega Isalou Beaudet-Regen.
5. Porozmawiaj o tym z małżonkiem, rodziną, przyjaciółmi
Wstawać wcześniej, by się pomodlić – to wspaniałe, mnisi tak robią. Ale my nie jesteśmy mnichami… I cokolwiek chcesz robić o poranku, dbaj, by potem nie walczyć z niepohamowaną sennością na południowym zebraniu u szefa albo z ziewaniem po południu, gdy spędzasz czas z mężem czy dziećmi. Aby się pomodlić warto może znaleźć moment bardziej dogodny w ciągu dnia.
To samo dotyczy wspólnego czasu z rodziną. W wielu małżeństwach jedno z dwojga jest skowronkiem, a drugie sową, lepiej się dostosować tak, by znaleźć wspólne momenty, gdy jedno i drugie jest w „pełnej” formie.
Zastanów się więc dobrze nad swoją motywacją i czy na pewno Ci to wcześniejsze wstawanie posłuży. Jeśli tak – ciesz się Miracle Morning!
Czytaj także:
Jestem katoliczką i kocham modę!
Artykuł pochodzi z francuskiej wersji portalu Aleteia