O tym, że chodzenie po wodzie jest kozackie, o Jezusie, który przychodzi i robi w życiu BANG!, i o tym, jak młodym przekazywać Ewangelię, żeby zajawiło, opowiada Michał PAX Bukowski. Są muodzi, ale zdążyli już nieźle namieszać na chrześcijańskiej muzycznej scenie. Zostali okrzyknięci Debiutem 2016, nagrali płytę, właśnie wypuścili nowy klip. O tym, jak językiem rapu mówić o Ewangelii rozmawiam z Michałem PAXEM Bukowskim.
Marta Brzezińska-Waleszczyk: O czym jest Wasz najnowszy kawałek?
Michał PAX Bukowski: „Chwała” to utwór uwielbieniowy. Założenie było takie, żeby wkręcić słuchacza w uwielbienie. Chcieliśmy, aby refren zapadł w pamięć po to, by w każdej chwili móc sobie go przypomnieć – tak, aby był preludium do modlitwy!
Kozackie chodzenie po wodzie
Klip do „Chwały” jest… zaskakujący. Słyszysz „chrześcijański rap”, od razu uprzedzasz się, że to będzie „kościółkowe”, a Wy tu robicie niezły bałagan.
I o to chodzi! Wiesz co mnie przekonało, żeby w ogóle zainteresować się wiarą i tym, że Ktoś Jest i mnie kocha? ZA-JA-WKA! Patrzyłem na ludzi z mojej wspólnoty MKŚ Grupka i widziałem, że żyją z pasją, na pełnej petardzie, nie nudzą się, są szczęśliwi. Miałem 13 lat, patrzyłem na nich z podziwem, a oni mówili: „Mamy to od Boga , ty też tak możesz żyć!”. Zastanawiałem się, o jakiego Boga chodzi, bo znałem Go trochę z innej strony, bardziej „kościółkowej”. Dlatego chcemy pokazać, że Jezus jest mega zajawkowy! Pomyśl, jak kozackie jest chodzenie po wodzie (śmiech).
O, bardzo kozackie! A rap to dobry język do przekazu Ewangelii? To się nie gryzie?
Młodym ludziom musisz dziś zaimponować, porwać. Poprzeczka jest postawiona bardzo wysoko. Nie wystarczy prosty beat i nawijka „Już tu nie szlocham, Boga kocham”. Słuchacze oczekują wysokiego poziomu i tego, że temat wiary ugryziesz tak, by ich zaskoczyć. Pismo Święte mówi, żeby Boga uwielbiać zawsze i wszędzie, w każdy sposób. To proszę – zamiast nawijać o dragach i hajsie, nawijamy o Chwale Bożej!
Read more:
Ta zakonnica-raperka wystąpi w Kolumbii dla papieża. Poznajcie ją!
Bóg zrobił mi BANG!
Pogadajmy o Tobie – jesteś bardzo młody, a masz już za sobą wielkie nawrócenie. Jaka jest Twoja historia?
Szukałem uznania i akceptacji kolegów. Robiłem różne rzeczy, by im zaimponować. Fajki i alkohol był już w podstawówce, ale najgorsza była pornografia. Koledzy dużo o tym mówili, a ja – wtedy dziesięciolatek (!), nie chciałem być gorszy. Kiedy w domu zamontowaliśmy internet, wdepnąłem w bagno (to i tak zbyt ładnie powiedziane). Oglądałem filmy godzinami. Grzeszyłem, ale nie miałem świadomości tego, bo nie znałem. Za to w gimnazjum poznałem nietypowego nauczyciela religii.
I „zajawiło”?
Paweł Zegartowski tak mówił o Jezusie, że po krótkim czasie trafiłem do wspólnoty „Grupka”. Poznałem Jezusa i nawróconych, szczęśliwych ludzi. Szatan jednak krąży jak lew i szuka słabego miejsca. Pornografia zmieniła moją definicję miłości, która dla mnie równała się z seksem. Uzależniony od porno wszedłem w związek z kobietą.
Równia pochyła?
Mówiąc jej „ Z tobą chcę przeżyć swój pierwszy raz”, skrzywdziłem ją i siebie na całe życie. Mieliśmy po 16/17 lat. To trwało 2,5 roku, a Jezus wołał za mną cały czas. Skrzywdziłem wiele osób, do tej pory żałuję. Potem zaprosiłem Boga do swojego życia i On zrobił BANG! Zrobił mi w życiu rewolucję.
Read more:
“Chwała Panu!”- raper zaskoczył gwiazdy podczas gali Grammy
Pornografia rozwala związki
I teraz opowiadasz innym młodym ludziom, jak wyjść z bagna pornografii. Dlaczego to tak wciąga?
Jak jesteś alkoholikiem, to można Ci zabrać alkohol. Jak jesteś narkomanem, trafisz do MONAR-u, gdzie o narkotykach nie ma mowy. A jak jesteś uzależniony od porno, to choćby Cię skuli i zamknęli w izolatce, Twoja głowa będzie przepełniona obrazami. Nie panujesz nad sobą, popędem, zgrzeszyć możesz wszędzie. Jak w każdym uzależnieniu zmienia się hormonalna gospodarka organizmu. Przez pornografię i samogwałt uwalniasz taką dawkę dopaminy, że chcesz więcej i więcej. Po paru latach zwykłe „filmy” nie robią wrażenia.
Dziś jesteś szczęśliwym mężem (gratulacje!). Z perspektywy czasu i doświadczeń możesz powiedzieć, dlaczego pornografia tak rozwala związki?
Oglądając pornografię widzisz brudny seks, wyłącznie popęd. Filmy są brutalne. Dominujący facet, uległa kobieta – przedmiot do zaspokojenia żądzy. Jak się karmisz takim syfem, zaczynasz patrzeć na drugiego człowieka jak na przedmiot. Nawet ukochana nie robi na Tobie takiego wrażenia, jak pornografia i samogwałt. Człowiek zamienia się w zimnego egoistę. Można o tych zniszczeniach opowiadać godzinami, a i tak znajdą się „mądre głowy”, które powiedzą, że dzięki porno można się zaspokoić. Nieprawda. Krzywdzisz Boga, siebie, a przede wszystkim żonę/męża (bo uzależnienie od porno dotyczy i mężczyzn, i kobiet).
Angażujesz się mocno w pracę z młodzieżą, profilaktykę – dlaczego?
Chcę dotrzeć do młodych ludzi i przekazać im, że Bóg jest i działa, a oni nie muszą żyć, jak im światowe trendy nakazują. Robię to tak, jak sam chciałbym, aby ktoś do mnie mówił. ZA-JA-WKA. Na takich spotkaniach dzieje się dużo – rap, opowiadanie o doświadczeniach, zabawy, filmiki ale też tematy poważne. Mogę śmiało powiedzieć, że na spotkaniach/rekolekcjach z PAX’em przechodzi się przez wszystkie fazy, od śmiechu do łez wzruszenia. Staram się, aby młodzi ludzie byli cały czas zaciekawieni i zaskoczeni.
Read more:
Rapujący klerycy mają do Ciebie pytanie
Uwielbiam Boga na freestyle’u
Skąd w ogóle wzięło się to rapowanie?
Wychowałem się na rapie. Kultura hip-hop jarała mnie zawsze, ale w życiu próbowałem wielu rzeczy: gry na gitarze klasycznej, na basie, perkusji, gry w teatrze, też teatrze improwizacji. Po nawróceniu poprosiłem Jezusa: „Daj mi taki talent, którym będę mógł służyć innym”. Bang! Zespół grał, a ja uwielbiałem Boga na freestyle’u, choć nigdy wcześniej tego nie robiłem. Było nieźle, więc zacząłem pisać pierwsze teksty. Musiałem wymyślić sobie jakąś ksywę, nie mogłem zdecydować. Rozmawiałem z kumplem, a ten pożegnał mnie słowami „PAX!” (po łacinie „pokój”. Dobrze mi to brzmiało, przemodliłem temat i tak dwa lata temu stałem się PAX’em (śmiech).
Wygraliście Chrześcijańskie Debiuty, właśnie odpalacie nowy klip – jakie są dalsze plany Muodych Kotów?
Pracujemy nad kolejną płytą. W tym roku wydaliśmy krążek „Impuls”, idziemy za ciosem. Naszym wielkim atutem są koncerty pełne energii (kto był, ten wie). Chcemy grać ich jeszcze więcej, aby zapalać w muodych(!) ludziach ogień. Chcemy, aby nasza muzyka i to, co robimy było dla nich impulsem do poznania Jezusa!
Read more:
Manou: dorasta jako przestępca, spotyka Boga i staje się misjonarzem w świecie rapu