Modlitwa małżeńska schodzi znacznie głębiej niż rozmowa. Nie zatrzymuje się na wymianie zdań, na słowach, nawet na emocjonalnych reakcjach. Idzie dalej w stronę unikalnej i niezwykle intymnej relacji z Kimś kluczowym, Kimś szczególnie bliskim.Na zjawisko to wielokrotnie w trakcie swoich konferencji zwraca uwagę dr Jacek Pulikowski. Podkreśla on, że to właśnie modlitwą jest najsilniejszym antyrozwodowym lekarstwem. Wspomniany, znany autor zaznacza także, że nie jest to tylko jego opinia, ale potwierdzają ją wyniki badań.
Czytaj także:
5 minut codziennej walki o małżeństwo – dołączysz?
W wynikach tych dostrzec można interesujące zjawiska. Nie tylko mowa bowiem o istotnej różnicy w rozwodowych statystykach między modlącymi się i nie modlącymi się. Nawet w tej ostatniej zbiorowości jest różnica. Rozwody zdarzają się bowiem u małżonków, którzy razem, w niedzielę chodzą do kościoła (choć jest to rzadkość). U tych, którzy codziennie albo często klękają razem do modlitwy w zasadzie nie obserwuje się rozstań.
Wspólna modlitwa
Niestety nie pamiętam źródła danych, jakie prezentował dr Pulikowski. Jest on wykładowcą na politechnice i domyślam się, że dane te nie zostały zebrane z przypadkowego źródła. Mnie jednak zastanawia inny problem. Czy modlitwa małżeńska ma faktycznie jakieś unikalne znaczenie?
Myśląc o tym w zasadzie nie mam wątpliwości, odpowiedź na to pytanie jest pozytywna. Gdy dwoje osób decyduje się na wspólną modlitwę, oznacza to, że znajdują się oni „w tym samym świecie”.
Mogą się różnić temperamentem, zainteresowaniami, nawet inne plany mogą im po głowie krążyć. Wartości jednak mają te same. Jest to ten sam fundament. Więcej, jest to jakaś inna przestrzeń.
Modlitwa małżeńska: najlepsza psychoterapia
Mam pewne pytanie: Czy wiesz o czym marzy twój małżonek? Wiesz jakie ma plany? U wielu z małżeństw odpowiedź będzie zapewne pozytywna. Ludzie przecież ze sobą rozmawiają. Zatem idźmy dalej: Czy wiesz czego się boi twoja żona? Nie chodzi tutaj o jakieś obrazy czy filmy typu „teksańska masakra tego czy tamtego”. Chodzi o jej lęki, np. te, które wyniosła z domu.
Czytaj także:
Modlitwa o to, byśmy byli szczęśliwym małżeństwem
A czy Pani wie, czego boi się Pani mąż? Mówi on pewnie, że niczego się nie boi. Oczywiście, ale tak na serio. Czy jest coś, co go np. przeraża, powoduje, że nagle przyspiesza mu się oddech, robi krok do tylu? Może powiedział kiedyś czego się wstydzi.
Te pytania to tylko element. Jest on jednak konieczny, by pokazać jedno. W modlitwie małżonkowie otrzymują niezwykłą moc by o podobnych sprawach porozmawiać, by oddać je Bogu i chyba małżonkowi trochę też.
Intymna relacja z Kimś kluczowym
Modlitwa małżeńska schodzi jednak znacznie głębiej niż rozmowa. Dlatego jest najlepszą psychoterapią. Nie zatrzymuje się ona na wymianie zdań, na słowach, nawet na emocjonalnych reakcjach. Idzie dalej w stronę unikalnej i niezwykle intymnej relacji z Kimś kluczowym, Kimś szczególnie bliskim.
Modlitwa obok żony, męża, razem na kolanach w głośniej rozmowie z Bogiem to zaproszenie nie tyle do swojego umysłu, gdzie chowam myśli, wiedzę i pragnienie. To wejście w duszę. To spotkanie myśli, które czasem łatwe nie są. Pewnie i sama modlitwa przy małżonku łatwa nie jest. Powiedzieć coś na głos do Boga to totalny odlot zapewne dla wielu. A zatem warto przypomnieć pewien przykład.
Koło ratunkowe
Ojciec Adam Szustak OP w konferencji „Rodzice na detoksie” zwrócił uwagę na modlitwę starotestamentową Tobiasza i Sary. W trakcie ich nocy poślubnej (która w przypadku poprzednich mężów Sary była ostatnią w ich życiu) obydwoje uklęknęli, co uratowało życie Tobiaszowi. Może zatem warto spróbować?
Czytaj także:
6 sposobów, jak modlić się za swojego męża
Modlitwa Tobiasza i Sary
Po uroczystościach weselnych Tobiasz rzekł do Sary: „Jesteśmy synami świętych i nie możemy tak się łączyć jak narody, które nie znają Boga”. I wstawszy pilnie się oboje razem modlili, aby dostąpić ocalenia.
Rzekł Tobiasz: „Panie, Boże ojców naszych, niech Cię błogosławią niebiosa i ziemia, morze, źródła, rzeki i wszystkie stworzenia Twoje, które w nich są. Tyś stworzył Adama z mułu ziemi i dałeś mu na pomoc Ewę.
A teraz, Panie, Ty wiesz, że nie dla namiętności biorę siostrę moją za żonę, ale tylko dla miłości potomstwa, w którym by było błogosławione imię Twoje na wieki wieków” (Tb 8, 5-10 WLG).
Czytaj także:
Modlitwa w małżeństwie? Mamy na nią sposób!