Wigilia wspomnienia św. Jana Chrzciciela, jako adaptacja pogańskiej Nocy Kupały, kojarzy nam się jako noc wypełniona tańcem i śpiewem na łonie natury, wśród znajdującej się w apogeum rozkwitu roślinności. Chrześcijaństwo uzupełniło tę radosną formułę o obrzędy święcenia wody i ziół leczniczych oraz własne, „świętojańskie” hymny, przesuwając również nieco datę uroczystości.
Wszystkich Świętych w czerwcu
Jest jednak w Polsce takie miasteczko, gdzie Wigilia św. Jana to również czas zadumy i wspominania zmarłych. Usankcjonował to sam Ojciec Święty Leon X. Mowa o leżącym nad rzeką o tej samej nazwie miasteczku Warta w powiecie sieradzkim, gdzie tradycja procesyjnego przemarszu na miejscowy cmentarz sięga początków XVI wieku. Podobnie jak w pierwszych dniach listopada, wierni przystrajali w tę noc groby swych bliskich kwiatami i płonącymi świecami.
300-letni zwyczaj został jednak później stłumiony przez pruskiego zaborcę i, po chwilowym renesansie w dwudziestoleciu międzywojennym, ponownie zakazany przez komunistów w PRL. 8 lat temu udało się jednak piękną, choć oryginalną tradycję „świętojańską” reaktywować po raz kolejny. Na grobach zmarłych mieszkańców Warty płoną dziś zapalone tej nocy znicze. Może warto, abyśmy i my przypomnieli sobie o swoich bliskich?