Okazuje się, że drony nie są już tylko sprzętem wojennym czy gadżetem do zabawy, ale mogą w bardzo realny sposób wesprzeć działania humanitarne.Kiedy słyszymy o dronach, większości z nas przychodzą od razu na myśl powietrzne zabawy w kręcenie filmów – czasem kontrowersyjne, bo nie zawsze bezpieczne. Niektórzy mają też skojarzenia militarne, bo przecież dronów, czyli „bezzałogowych statków powietrznych”, używa się także do bombardowań wrogich celów. Ale drony mogą być używane nie tylko dla rozrywki czy w celu niszczenia czegoś – te urządzenia mogą również przynieść realną pomoc ludziom i społecznościom znajdującym się w trudnym położeniu.
Drony w akcjach humanitarnych
Glòria Pallarès, międzynarodowa dziennikarka specjalizująca się w globalnym rozwoju i działaniach humanitarnych, przeanalizowała ostatnie badania, które zostały przeprowadzone przez szwajcarską fundację Fondation Suisse de Déminage oraz współfinansowane przez Dyrekcję Generalną Komisji Europejskiej ds. Pomocy Humanitarnej i Ochrony Ludności (z ang. European Commission’s Humanitarian Action Office). Traktują one o wykorzystywaniu dronów w akcjach humanitarnych.
„Drony częściej wykorzystywane są do dobrych celów” – stwierdziła Pallarès, przekonując, że organizacje takie jak Bank Światowy, Luksemburski Czerwony Krzyż czy UNHCR faktycznie korzystają z nich bardzo intensywnie.
„Inwestują w badania, jak racjonalnie spożytkować drony” – dodała dziennikarka.
Czytaj także:
Włoski episkopat uruchomił korytarz humanitarny. To działa!
Jak wykorzystać drona?
Dziennikarze wyjaśniają, że „bezzałogowe statki powietrzne używane są zarówno do monitorowania naturalnych klęsk, jak i w kontekście masowych przesiedleń populacji, które zmieniają miejsce pobytu z powodu braku osobistego bezpieczeństwa i głodu”.
W rzeczywistości, jak wskazują badania, drony są szczególnie użyteczne w sporządzaniu map gęsto zaludnionych terenów, takich jak przedmieścia czy obozy dla uchodźców. Udaje się to dzięki temu, że robią wysokiej rozdzielczości zdjęcia i filmy, nawet jeśli niebo jest zachmurzone. W dodatku „od momentu, gdy dostarczają informacje w czasie bieżącym, pozwalają na sprawniejsze podejmowanie decyzji. Krótko mówiąc, drony ocalają życie”.
W artykule opublikowanym na łamach „El País” w ramach projektu Planeta Futuro (wspieranego przez Melindę i Billa Gatesów), Pallarès wyjaśnia, że dron T-800 M stale zapewnia mapy dla wszystkich nigeryjskich wysiedleńców, którzy ciągle muszą się przemieszczać i być „w drodze”, by uniknąć przemocy i gróźb ze strony organizacji terrorystycznej Boko Haram.
Mapy te pomagają odpowiednio rozplanować rozmieszczenie urządzeń sanitarnych, zorganizować służbę zdrowia czy system edukacji.
Czytaj także:
Dzięki niemu samolot pełen żywności poleci do Somalii. Jérôme Jarre, brawo!
Czy same drony wystarczą?
Niemniej jednak, Pallarès podkreśla, że „stosowanie tej technologii nie nadaje się w przypadku aktywnego konfliktu, gdzie wcześniej stosowano drony do celów militarnych”. Dziennikarka dodaje, że eksperci wskazują na to, iż konieczne przy tego rodzaju działaniach jest przyzwolenie lokalnych władz oraz korzystających z pomocy społeczności. Loty dronami powinny się również odbywać zawsze w zgodzie z aktualną narodową i międzynarodową legislacją.
Po przeprowadzeniu rozmów z 200 pracownikami humanitarnymi z 61 różnych krajów opracowano badania, które wskazują, że ta technologia znacząco może pomóc w ulepszeniu jakości i efektywności międzynarodowej pomocy humanitarnej.
Zatem, jak wskazuje Glòria Pallarès, oczekuje się, że różnych zastosowań tej technologii będzie coraz więcej. Chociaż, jak podkreśla dziennikarka, powołując się na opinie ekspertów, „drony nie będą uniwersalnym, ostatecznym rozwiązaniem, ale raczej dodatkowym narzędziem przy działaniach humanitarnych”.
Czytaj także:
Jak nie pomagać, żeby pomagać?