„Módl się, ile możesz, za konających, wypraszaj im ufność w Moje miłosierdzie, bo oni najwięcej potrzebują ufności, a najmniej jej mają. Wiedz o tym, że łaska wiecznego zbawienia niektórych dusz w ostatniej chwili zawisła od twojej modlitwy” (Dz. 1777) – mówił Jezus do św. Faustyny Kowalskiej, swojej „sekretarki”.
Jest wiele zgromadzeń zakonnych, które modlą się za umierających. Trudniej zaś jest osobom świeckim, które na co dzień nie mają styczności z konającymi, włączyć się w taką pomoc. Oprócz modlitwy w ogólnej intencji – za wszystkich umierających – okazją do konkretnej odpowiedzi na to wezwanie Jezusa jest „Koronka za konających” prowadzona przez Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na stronie internetowej: www.faustyna.pl.
Idealna rzecz dla wszystkich przyklejonych do smartfonów. Polega ona na zgłaszaniu i powiadamianiu o konkretnych osobach konających – tych, którzy zadeklarowali w wybranym czasie i dniu tygodnia modlitewną pomoc.
Na SMS-a lub e-maila z imieniem osoby konającej wystarczy odpowiedzieć zwrotnie „Amen”, a następnie odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia w intencji tej osoby.
– Nieraz ta pomoc przychodzi bardzo szybko, bo za dwadzieścia parę sekund. Szybciej więc niż gdyby pobiec do sąsiada – opowiada s. Elżbieta, która administruje tym dziełem. – Osoby, które uczestniczą w tej posłudze miłosierdzia wobec umierających uważają, że zostały do niej w sposób szczególny zaproszone przez Pana Boga.
„Wczoraj dostałam maila z potwierdzeniem uczestnictwa, a już rano zaproszenie do modlitwy. Zachwyca mnie ten pomysł sióstr, byśmy my, świeccy, mieli szansę w tak prosty sposób włączyć się w dzieło zbawienia” – pisze Irena.
Świadczenie pomocy modlitewnej i zgłaszanie imion osób konających jest prawie anonimowe. Od osób, które deklarują uczestniczenie w tym dziele przez pomoc modlitewną wymagane są dane takie jak: numer telefonu czy adres e-mailowy, miejscowość, imię, aby system obsługujący to dzieło mógł bezbłędnie wysyłać informacje o konających. Wszystkie dane służą tylko temu dziełu i nie są wykorzystywane do innych celów.
W formularzu wpisowym osoby wybierają także dzień i strefę czasową, w której deklarują swą pomoc modlitewną. Strefy rozpoczynają się od 6.00 rano, co dwie godziny, do 22.00. W grafiku kolor czerwony oznacza małą liczbę zgłoszeń. Najwięcej est ich w godzinach 20.00-22.00. Aby zapewnić wsparcie dla wszystkich zgłoszonych konających, w każdej strefie potrzeba ok. 30 osób czuwających.
Kiedy przychodzi SMS z imieniem osoby konającej, system od razu przekazuje go trzem osobom, a gdy po kilku minutach w sieci komórkowej lub po kilkunastu w poczcie mailowej nie ma odpowiedzi, wysyła prośbę do kolejnych osób, aż do skutku.
W dzieło pomocy konających jest włączonych blisko 1500 osób. Obecnie ze względu na koszty SMS-ów jest ono ograniczone tylko do Polski; osoby z zagranicy mogą uczestniczyć w tym dziele tylko mailowo. Co ciekawe, drogą elektroniczną uczestniczą nie tylko Polacy, choć informacja o koronce jest tylko na polskiej odsłonie strony www.faustyna.pl.
Bardzo często imiona zgłaszają pielęgniarki czy wolontariusze, zwłaszcza z hospicjów i oddziałów paliatywnych, gdzie nieraz umiera więcej niż jedna osoba niemal jednocześnie.
„Jest dla mnie wielkim szczęściem uczestniczyć w dziele Koronka za konających. Z zawodu jestem lekarzem i zajmuję się ratowaniem chorych. Ta wspaniała inicjatywa pozwala uczestniczyć w ratowaniu dusz, w łączności z Jezusem Miłosiernym i św. Faustyną. Dziękuję wszystkim pomysłodawcom i koordynatorom akcji” – Edward.
„Dziękuję za modlitwę w intencji moich umierających pacjentów – dodaje pewna pielęgniarka. – Dzięki tej modlitwie odchodzą spokojniej. W pracy nie zawsze mam możliwość modlić się za nich, są jeszcze inni, którymi trzeba się zająć. Modlitwa w tym momencie, kiedy już tego życia nie da się uratować, to wszystko, co dla nich można zrobić. Teraz modlitwa osób zaangażowanych w to dzieło pozwala im godnie odejść”.
Dzieło ruszyło cztery lata temu i modlitwą otoczyło blisko 20 tysięcy konających. Pomysłodawcą był – nieżyjący już – ks. Piotr Marks z diecezji toruńskiej, który ostatnie lata swojego życia spędził posługując w konfesjonale w łagiewnickim sanktuarium.
„Miał światło, by wesprzeć konających przy użyciu współczesnych środków komunikacji. Nikt nie chciał specjalnie wesprzeć jego inicjatywy. Trafił więc do naszego zgromadzenia, a my rozważałyśmy przede wszystkim możliwości realizacji tego pomysłu. Z charyzmatem nie było problemu, bo to dzieło wynika z misji św. siostry Faustyny zapisanej w Dzienniczku. Nie wiedziałyśmy jednak, jakie są możliwości zorganizowania tego dzieła, ile osób będzie musiało się w to dzieło zaangażować, ani ile ono będzie kosztować. Ale podjęłyśmy to zadanie jako dzieło Zgromadzenia” – opowiada s. Elżbieta.
Najpierw siostry rozpoczęły zapisywanie osób chętnych do posługi miłosierdzia wobec konających. Gdy zebrała się ich odpowiednia liczba, zapewniająca płynne funkcjonowanie dzieła, wówczas – 8 maja 2013 r. – uruchomiły numer 505 060 205 do zgłaszania imion konających.
„Baza dowodzenia” mieści się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Obok s. Elżbiety dzieło prowadzi pan Krzysztof, informatyk, a stroną finansową zajmują się s. Benedykta i s. Lucyna. Jest to dość kosztowne przedsięwzięcie, bo miesięcznie potrzeba ok. 1500 zł. Przy zgłaszaniu konających nie ma naliczanych dodatkowych kosztów. Stąd dzieło jest utrzymywane wyłącznie z ofiar osób, które w ten sposób chcą w nim uczestniczyć.