Polski tolkienista Ryszard Derdziński znalazł brakujące ogniwo w genealogii Tolkienów. Ogniwo łączące ich z Gdańskiem.
Przodkowie autora „Hobbita” i „Władcy Pierścieni” pochodzili z Gdańska. Sensacyjnego odkrycia, po kilku latach mozolnych poszukiwań genealogicznych, dokonał polski znawca twórczości Tolkiena, Ryszard Derdziński.
Gdyby jednak powiedzieć to J.R.R. Tolkienowi, pewnie by się oburzył. Rodzinna legenda była inna – choć Tolkienowie wiedzieli, że nie pochodzą z Wysp Brytyjskich, to pielęgnowana wśród nich opowieść mówiła, że przybyli do Anglii z Saksonii w 1756 r. Mieli być potomkami niemieckiego rycerza, który zdobył turecką chorągiew w bitwie pod Wiedniem. Ich rodzina rzekomo uciekła na Wyspy przed prześladowaniami.
Czytaj także:
Profesor Tolkien. Czego katolicy mogą nauczyć się od znanego pisarza?
Derdziński, znany w środowisku polskich fanów tolkienistyki jako Galadhorn, obalił romantyczną legendę rodziny słynnego pisarza, a jego ustalenia zostały uznane przez największych biografów Tolkiena – m.in. przez Johna Gartha.
Zatem kiedy i skąd Tolkienowie trafili do Anglii? Nie z Saksonii, ale z Gdańska i są na to mocne dowody. Najpoważniejszym jest akt naturalizacji (czyli nadanie praw obywatela królestwa) Daniela Gottlieba Tolkiena z 1794 r. W dokumencie tym czytamy, że Daniel Gottlieb przybył do Londynu z Danzig, czyli dzisiejszego Gdańska.
Choć akt naturalizacji był wydawany niezwykle rzadko i wymagał zatwierdzenia przez parlament, to przybyszowi bardzo na tym dokumencie zależało, gdyż jako rzemieślnik i kupiec handlujący wyrobami skórniczymi chciał korzystać z pełni praw przysługujących Anglikom. I rzeczywiście wykorzystał swoją szansę, rozwinął interes, a wkrótce ożenił się z dziewczyną z bogatej, angielskiej rodziny Austenów.
Kim Daniel był dla Johna Ronalda Reuela Tolkiena? Nie był jego przodkiem w linii prostej, ale bratem prapradziadka – Johna Benjamina. Właśnie Johna Benjamina dotyczy najstarszy dowód obecności Tolkienów w Anglii – dokument opisujący jego ślub z 1777 r. Dalsza genealogia prowadzi już prosto do twórcy „Hobbita”.
Bracia najprawdopodobniej wyjechali z Gdańska niedługo po pierwszym rozbiorze Polski, gdy miasto zostało praktycznie otoczone przez Prusy, a izolacja doprowadziła do potężnej zapaści gospodarczej.
To musiało się odbić na prowadzonym przez Tolkienów w Gdańsku biznesie skórniczo-futrzarskim. Wyruszyli do Londynu, ówczesnej światowej stolicy handlu, podobnie jak i dziś wyrusza tam wielu mieszkańców Polski. Byli młodzi, świat i kariera na nich czekały.
W 1772 r., gdy doszło do pierwszego rozbioru, starszy z braci – Daniel miał 25 lat, a młodszy John Benjamin 19 lat. W mieście pozostał Christian Tolkien, prawdopodobnie brat dwóch młodych emigrantów (nosił imię ich ojca i również zajmował się rzemiosłem skórniczym). Zmarł w 1821 r., nie pozostawiając synów. Był ostatnim z Tolkienów mieszkających w Gdańsku.
Czytaj także:
Droga krzyżowa we „Władcy pierścieni”?
Czy profesor Tolkien mógł mieć świadomość pochodzenia z Pomorza? Raczej nie. Jeszcze za jego życia rodzinna pamięć sięgała tylko do dziadka – dalej były już tylko mgła historii i mętne przekazy o tym, że do Anglii przybyli w połowie XVIII w.
Słynny pisarz nie znał nawet swojego pradziadka George’a. Wynikało to z utrudnionego dostępu do źródeł genealogicznych w ówczesnej Anglii. Sytuacja zmieniła się po śmierci profesora. Udało się odtworzyć drzewo genealogiczne Tolkienów do Johna Benjamina. Brakującym ogniwem był jego brat – wspomniany wcześniej Daniel Gottlieb i jego akt naturalizacji.