John Ronald Reuel Tolkien jest znanym pisarzem fantasy i cenionym profesorem filologii klasycznej. Jego książki są znane na całym świecie. Władcę Pierścieni i Hobbita przetłumaczono na 50 języków. Kinowe ekranizacje tych dzieł przyniosły pisarzowi jeszcze większą sławę.
W całej jego literaturze nie ma ani jednego słowa mówiącego o prawdach wiary, przykazaniach, Ewangelii czy nawet o samym katolicyzmie. Mimo to rzeczywistość, którą prezentuje Tolkien, zdaje się być przeniknięta obecnością istoty wyższej.
Niektórzy po lekturze Władcy... mówili, że w tym świecie element wiary jest zarówno bardzo naturalny, wręcz wpisany w życie człowieka, jak i kompletnie nienarzucający się, dobrowolny. To fascynujące, zważywszy na to, w jakiej sytuacji znajduje się współczesny człowiek, któremu nieraz bardzo trudno w pełni opowiedzieć się za Chrystusem.
Spójrzmy jednak poza obraz pisarza i profesora, aby odnaleźć świat pełnego pasji człowieka, wiernego katolika, kochającego męża i ojca oraz dobrego przyjaciela. Czego my sami możemy się nauczyć od Tolkiena?
Niech gwiazda błyszczy nad dniem naszego spotkania
Pierwsza lekcja profesora to: miej pasję i wypełnij nią całe swoje życie! Główne zarysy mitologii Śródziemia powstawały, gdy Tolkien leżał w okopach i czekał na koniec wojny. Wydawać by się mogło, że będąc na froncie można tylko oczekiwać na śmierć lub żywić się nadzieją powrotu do domu. Jednak to właśnie tam w głowie pisarza powstawały pierwsze historie i bohaterowie.
To pokazuje mi, jak wielkie dzieła mogą powstać, gdy poświęcimy im całe swoje życie. Niewątpliwie największą pasją Tolkiena był język – jego struktury, ewolucja, piękno. Tak bardzo umiłował język, że twierdzi, iż całe Śródziemie, cała historia pierścienia władzy powstały jako pewna rzeczywistość, w której mógł osadzić wymyślony przez siebie język elficki – quenya'ę. Wiele osób twierdzi, że sukces Śródziemia leży w 60 latach pracy autora. Właściwie do śmierci Tolkien dopracowywał fragmenty Silmarilionu – dzieła wydanego już po śmierci autora, przez jego syna Christophera.
Rodzina
Historię miłosną Tolkiena śmiało można nazwać burzliwą. Po śmierci matki opiekę nad młodym Johnem i jego bratem przejął ojciec Francis Morgan, który umieścił ich w domu swoich znajomych. Oni mieli zapewnić im zdecydowanie lepszą opiekę. W tym samym domu pokój wynajmowała Edith Bratt, dziewczyna, która podobnie jak Tolkien straciła rodziców. Nic dziwnego zatem, że młodzi tak dobrze się ze sobą dogadywali i powoli zaczęli się w sobie zakochiwać.
Jednak opiekun Tolkiena nie zgadzał się na taki związek i zabronił mu widywać się z Edith dopóki Ronald nie będzie pełnoletni, czyli do momentu, aż skończy 21 lat. Oznaczało to ponad trzy lata rozłąki. Fascynujący jest fakt, że dzień po swoich 21. urodzinach studiujący już Tolkien pisze list do Edith, proponując jej zaręczyny. Okazało się, że 24-letnia dziewczyna nie wierzyła w powrót swojej miłości i zaręczyła się już z kimś innym. Mimo to po liście Johna zerwała zaręczyny i przeszła na katolicyzm (wcześniej należała do Kościoła anglikańskiego), zrywając tym samym wszelkie kontakty oraz tracąc pomoc finansową ze strony swojej rodziny.
To jest druga lekcja profesora: jeśli naprawdę kochasz, wytrwasz w wierności! Byłem absolutnie poruszony, gdy czytałem jeden z listów Tolkiena do swojego syna, w którym przez kilka stron opisywał relacje między mężczyzną a kobietą, a na samym końcu napisał, że on sam ożenił się nie mając grosza przy duszy, mając słaby tytuł naukowy i ruszając właśnie na wojnę.
Dzieci
Trzecia lekcja profesora brzmi: nieważne, ile masz pracy i obowiązków – jeśli kochasz swoje dzieci, zawsze znajdziesz dla nich czas! Tolkien napisał setki listów do swoich pociech, w których dawał im lekcje na temat życia, ujawniając też swoje doświadczenia. Podczas lektury tych tekstów można spostrzec, jak bardzo ojciec odkrywał się przed swoimi dziećmi, jak wiele opisywał historii, może nawet kompromitujących, aby pokazać im swoją miłość.
Tolkien pokazuje, że ani praca, ani pasja nie są przeszkodą w nawiązywaniu relacji ze swoimi dziećmi.
Ciekawostki z życia profesora
Tolkien zaczął palić fajkę w wieku 21 lat i nie przestał aż do śmierci.
Gdy miał rok, został ukąszony przez tarantulę, a jego niania wyssała jad. Od tamtego czasu Tolkien nie lubił pająków.
Podczas pierwszego roku studiów popadł w niemałe długi. Jak sam wspomina, lubił wtedy pić dobry alkohol, jeść smaczne potrawy i w gronie najbliższych rozkoszować się poezją i literaturą.
Na grobie Tolkiena i jego żony pod ich imionami wypisane są imiona Beren i Luthien – bohaterów największego poematu miłosnego Tolkiena.