Sposób, w jaki przygotowujemy i przeżywamy dzień Pierwszej Komunii Świętej, nie pozostaje bez związku z dalszym rozwojem duchowości naszego dziecka. Centralnym elementem tego dnia jest pierwsze spotkanie dziecka z Bogiem, i to w bardzo szczególnych okolicznościach, gdyż pod postacią eucharystyczną. Powinniśmy zatem dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić optymalne tło dla tego spotkania, ułatwiając dziecku przeżycie czasu przed, w trakcie i po uroczystej mszy św. w należytym skupieniu.
Nie chodzi o to, aby przeżywać ten dzień ascetycznie albo zrezygnować z rodzinnego świętowania. Chodzi po prostu o to, aby dopilnować, by świętowanie nie stało się dla nas ważniejsze od samego faktu komunii. Znacznie lepiej będzie zatem zaplanować nieskomplikowany posiłek, coś niezbyt stresującego czy absorbującego dla gospodarzy, niż wyszukane dania, które w całości pochłoną ich uwagę, a cały dom wywrócą do góry nogami.
Kwestia stroju pozostaje szczególnym przedmiotem troski małych dziewczynek. Tym bardziej wtedy, kiedy przystępują do Pierwszej Komunii Świętej w większych grupach. Wystarczy posłuchać, o czym te małe kobietki rozmawiają na spotkaniach katechetycznych poprzedzających wielki dzień. Rola rodziców polega na tym, aby pomóc im postawić na właściwym miejscu przyjemność i elegancję. Oczywiście zupełnie naturalne jest, że z tej okazji, tak jak w przypadku jakiegoś ważnego spotkania, zakładamy odświętny strój i radujemy się. Nie to powinno jednak stać się priorytetem. Nasze osobiste podejście jako rodziców w istotnym stopniu kształtuje postawę dzieci. Im mniej naszą uwagę będzie zaprzątał temat garderoby, a także im mniejsza będzie nasza skłonność do osądzania ludzi po wyglądzie, tym lepiej do tej wyjątkowej uroczystości będą podchodziły nasze dzieci.
Wszystkie dzieci uwielbiają dostawać prezenty. A wszyscy dziadkowie, rodzice chrzestni i inni krewni uwielbiają je dawać. W pewnym sensie to nieodłączny element tego święta. Z drugiej jednak strony trudno zapobiec, aby prezenty nie wysunęły się na pierwszy plan (albo nie zajęły centralnego miejsca) w sercach dzieci. W tej kwestii również wystarczy posłuchać, o czym rozmawiają one na spotkaniach czy to przed, czy po uroczystości: „Ja dostanę to. Co ty dostałeś? Widziałaś, co dostałam od babci?”.
Co zatem począć? Decyzja zależy od danej rodziny. Całkowita rezygnacja z prezentów? To możliwe, jeśli dziecko w pełni podpisuje się pod tym pomysłem. Prezenty wyłącznie religijne również mogą być dobrym rozwiązaniem, pod warunkiem, że upewnimy się, iż nasza pociecha nie otrzyma 3 krucyfiksów i tyle samo książeczek do nabożeństwa. Ale na pewno z okazji Pierwszej Komunii Świętej nie są trafione prezenty takie jak gra wideo czy lalka typu Barbie. My rodzice musimy delikatnie wytłumaczyć to chętnym do sprawienia takich podarunków. Lepiej narazić się wujkowi Heniowi czy kuzynce Basi, niż przygasić w dziecku duchowy zapał.
Nader często koncentrujemy się wyłącznie na etapie przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej, a następnie absolutnie nic nie robimy w tym obszarze. Tymczasem dziecko nas potrzebuje. W pierwszej kolejności naszego towarzystwa przy okazji coniedzielnej mszy świętej. Po drugie naszej troski o to, aby przyjmowanie Komunii Świętej nie stało się dla niego rytuałem (skoro idę na mszę świętą, to przyjmuję Komunię, zupełnie bezrefleksyjnie). Powinniśmy pomóc mu przygotować swoje serce na jej przyjęcie dzień wcześniej lub w trakcie poprzedniego tygodnia. Możemy poruszyć ten temat podczas rodzinnej modlitwy – po to, aby każdy, tak jak lubi i potrafi, przygotował się wewnętrznie na przyjęcie Komunii Świętej następnego dnia czy też w najbliższą niedzielę.
To przygotowanie pozostaje zasadniczo tylko między Bogiem a dzieckiem, ale czasami warto podpowiedzieć mu pewne wyrzeczenie czy zachęcić do aktu poświęcenia. Nie zaszkodzi również przypominać o konieczności postu eucharystycznego, który wymaga, aby osoba zamierzająca przystąpić do Stołu Pańskiego powstrzymała się „od jakiegokolwiek pokarmu i napoju z wyjątkiem wody i lekarstw przynajmniej na godzinę przed przyjęciem Komunii Świętej” (Kodeks Prawa Kanonicznego, kanon 919 § 1). Może wydawać się, że ta zasada to czysta formalność i nie ma szczególnego znaczenia: oto dlaczego wielu chrześcijan jej nie przestrzega, a często nawet o niej nie wie. Tymczasem ten, kto postara się wprowadzać ją w życie, zauważy, że to bardzo konkretny sposób, aby przygotować się do Eucharystii, aby nie przyjmować Komunii automatycznie czy z przyzwyczajenia. To przygotowanie ciała jest pierwszym krokiem do przygotowania duszy. Nakaz postu eucharystycznego jest doprawdy niezwykle wartościowy i szkoda by było pozbawiać dzieci jego owoców pod pretekstem nieprzeciążania ich zasadami czy obowiązkami.
O ile ważne jest, aby dziecko nie przystępowało do Komunii Świętej z przyzwyczajenia, aby odpowiednio się do niej przygotowywało, aby jego uczestnictwo w Eucharystii uzupełniało regularne korzystanie z sakramentu pokuty (za normę przyjmuje się comiesięczną spowiedź) oraz nie miało miejsca w stanie grzechu ciężkiego (nie sądźmy, że małe dzieci są zdolne tylko do „małych” grzechów: waga ich uczynków przeciwko miłości jest proporcjonalna do ich zdolności miłowania, która może być bardzo duża), czyli jednym słowem, o ile jest kluczowe, żeby dziecko nie traktowało Komunii Świętej z lekceważeniem, trzeba również zwrócić baczną uwagę na to, aby nie wpadło w pułapkę skrupułów czy perfekcjonizmu. Wtedy bowiem przestanie karmić się Ciałem Pańskim, gdyż będzie czuło się niegodne. Rzecz jednak w tym, że Eucharystii nie jesteśmy godni, nie możemy na nią zasłużyć: jest nam ona darmo dana od Boga. A Jezus nie przyszedł do tych, którzy się dobrze mają, ale do grzeszników.
Christine Ponsard