Z okazji Światowego Dnia Myśli Braterskiej poznajcie świadectwa młodych ludzi, dla których skauting stał się umocnieniem w wierze albo okazją do odkrycia Boga.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Niektórym rodzicom nie podoba się religijny wymiar skautingu. Tymczasem dzięki niemu wiele młodych osób poznało Boga i Jego bliskość. Takiego nawrócenia doświadczyła trzynastoletnia dziś Kasia. „W czasie spotkań religijnych poznałam życie Jezusa i dzięki temu zapragnęłam zostać dzieckiem Bożym” – wyjaśnia z prostotą.
Jako ośmiolatka poprosiła o chrzest i wybrała na matkę chrzestną jedną z zastępowych. Pomimo bardzo młodego wieku, zorganizowała ten dzień w najdrobniejszych szczegółach: „Chciałam zostać ochrzczona w mundurze skautowskim, przez naszego kapelana, w malutkim kościółku niedaleko miejsca naszego obozu” – precyzuje. Kasia sama niedługo zostanie zastępową, aby, jak mówi, „przekazać innym to, co sama otrzymałam”.
Nie jest to odosobniony przypadek. I nawet jeśli nie mówimy o zupełnym nawróceniu, to skauting pomaga młodym ludziom wzrastać w wierze. Oferuje im także pewien rodzaj duchowego towarzyszenia, którego często brakuje w okresie dojrzewania.
Czytaj także:
Gdzie warto zapisać dziecko i dlaczego do harcerstwa?
Skauting: miejsce przekazywania wiary
Hubert – ochrzczony, ale pochodzący z niepraktykującej rodziny – wstąpił do skautów za namową kolegi z klasy. „Na msze chodziłem jedynie podczas weekendowych wyjazdów ze skautami, czyli raz, dwa razy w miesiącu. W domu nie rozmawialiśmy o Jezusie, nie modliliśmy się. Potem, dzięki kolejnym etapom zaproponowanym przez harcerstwo, moje zaangażowanie nabierało charakteru coraz bardziej duchowego.
Na drodze formacji skautowskiej nauczyłem się modlić i służyć innym. Widząc moich kolegów klękających podczas przeistoczenia w czasie mszy, zdałem sobie sprawę, że coś ważnego wtedy się dzieje. Zacząłem chodzić na mszę w każdą niedzielę. W wieku 22 lat tego samego dnia przyjąłem sakrament bierzmowania i zakończyłem ważny etap formacji skautowskiej”.
Skauting i przekazywanie wiary zdecydowanie idą w parze, i nie jest to przypadek. „Organizacja taka jak nasza byłaby pozbawiona celu, gdyby nie nauczała dzieci religii” – pisał jej założyciel Robert Baden-Powell (Scouting for boys, 1908 rok). Ponad sto lat później wiele organizacji skautingu kontynuuje wypełnianie tej misji, każda na swój sposób, w obliczu rosnącej dechrystianizacji.
Czynią to z powodzeniem, ponieważ chrześcijaństwo i pedagogika skautowska tworzą zwycięski tandem. Tak podsumował to Bruno Rondet, przewodniczący Sieci Skautingu i Modlitwy:
Prawo skautowskie jest zgodne z głębokimi aspiracjami, które Bóg wlał w serce człowieka i które nazywamy prawem naturalnym. Ponadto okazuje się ono doskonałym punktem wyjścia do edukacji ponadnaturalnej i do wprowadzenia skauta w praktykowanie w życiu wymagań Ewangelii.
Skauting pomaga dojrzewać w wierze
„Dzięki pedagogice skautowskiej bardzo szybko zaczynamy uczestniczyć we wzroście duchowym – mówi Delfina, dawna przewodniczka, zastępowa w strukturach Skautów Europy. – Wzięcie odpowiedzialności za grupę młodzieży w wieku 16-17 lat jest nieodzownym etapem tego rozwoju duchowego. Bycie odpowiedzialnym za innych pomaga nastolatkowi wejść w dorosłą wiarę”.
„Kiedy przewodzisz takie grupie – dodaje – tobie jest powierzone życie duchowe skautów. Musimy postępować w wierze bardziej świadomie i odpowiedzialnie. A kiedy zostajemy przełożonymi, stajemy się wzorami, o czym mówi bardzo jasno ceremonia inwestytury: młodzi na ciebie patrzą”.
Dodatkowo zaangażowanie starszych przewodników i wędrowników również daje „duchowego kopa”. „Nauczyłam się organizować w mojej codzienności osobisty czas z Bogiem, podczas którego medytuję nad Biblią lub lekturą duchową i przyglądam się mojemu dniowi w świetle wiary” – wyjaśnia Delfina, która w wieku 37 wciąż pozostaje wierna tej praktyce.
Także wielu dawnych skautów to potwierdza: to właśnie w skautingu naprawdę nauczyli się modlitwy. Podczas obozów modlitwa porządkuje dzień, a błogosławieństwa regularnie poprzedzają posiłki. Zwracanie się do Boga staje się nawykiem. Także zajęcia odbywające się na łonie natury, która sama w sobie ma moc ewangelizowania, odgrywają ważną rolę we wzroście duchowym.
„Życie na świeżym powietrzu przez trzy tygodnie obozu pozwala nam odłączyć się od nowoczesnego świata i zwrócić się w kierunku tego, co najistotniejsze. Piękno natury skłania do refleksji i mocno ukierunkowuje na Boga” – zauważa Ludwik.
Patryk był „zdystansowanym katolem”, zanim przypadkiem znalazł się na drodze formacji skautowskiej. Tam odkrył „pedagogikę piękna”, która „uporządkowała jego wiarę”. „Siłę skautingu stanowią modlitwa, nauczanie przy ognisku, na łonie natury, pod rozgwieżdżonym niebem – wyjaśnia. – Dobry Bóg przychodzi zarówno przez te gawędy, jak i przez stworzenie, które kontemplujemy. Msza sprawowana o 7.00 rano dla dziesięciu wędrowników w małym kościółku czy czuwanie modlitewne w pękającej w szwach bazylice… Odczułem wtedy łaskę Bożą”.
Kapelan: ksiądz i skaut w jednym
Owa pedagogika skautowska jest owocna także dzięki temu, że prowadzona jest wspólnie przez przełożonego i kapelana. Kapelan skautów jest ambasadorem Chrystusa wśród poszczególnych jednostek. Jego zwykła obecność jest świadectwem całkowitego daru z siebie dla Boga i przypomina młodym ludziom, że swoje działania powinni prowadzić w świetle Bożego spojrzenia.
Towarzyszy im indywidualnie w ich osobowym i duchowym wzroście. Przygotowuje do złożenia przyrzeczeń i podczas nich błogosławi. Jest kierownikiem duchowym starszych, jeśli sobie tego życzą. Sprawuje msze i udziela sakramentów. Jego podwójna rola kapłana i skauta sprzyja niepowtarzalnej bliskości z młodzieżą.
Dla Patryka spotkanie z kapelanem było kluczowe na duchowej drodze. „Bez niego nigdy nie zadałbym sobie pytania o moje powołanie” – zapewnia.
Po trzydziestu pięciu latach Iza ze wzruszeniem wspomina, że to dzięki kapelanowi poznała modlitwy, których nie nauczyli jej ani rodzice, ani katolicka szkoła. Kiedy miała 16 lat, on odkrył przed nią głębię sakramentu pojednania. Widząc te katechetyczne braki, kapelan organizował nawet specjalne gawędy podczas skautowskich wypraw. To dzięki nim dawni skauci do dziś wspominają, że był ich jedynym prawdziwym „profesorem od katechizmu”.
Skaut staje się misjonarzem
Jeśli jednak skauting jest miejscem przekazywania wiary, to także z tego powodu, że skaut angażuje się w bycie misjonarzem. „Stara się budować królestwo Chrystusa w całym swoim życiu i w świecie, który go otacza” – mówi jedna z zasad, na której opierają się skauci. Jak z pełnym przekonaniem stwierdza 26-letni Jan, zastępowy w strukturach Skautów Francuskich, „skauting jest drogą ewangelizacji o ogromnym potencjale”.
Élisabeth Caillemer
Czytaj także:
Święci skauci, czyli jak harcerstwo może pomóc w drodze do Boga
Czytaj także:
5 myśli twórcy harcerstwa, które powinieneś poznać